Podczas dzisiejszych obrad Sejmu doszło do kilku nerwowych, choć niekiedy całkiem zabawnych sytuacji. Kiedy poseł KO Jakub Rutnicki pokrzykiwał podczas wystąpienia rzecznika rządu Piotra Müllera, prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki zwrócił się do polityka opozycji: „Dlaczego się pan drze jak głupi”? Z kolei posłanka PPS Joanna Senyszyn zwróciła się do marszałka Terleckiego, nawiązując do jego hippisowskiego pseudonimu z lat młodości.
„Dlaczego się pan drze jak głupi?”
Wystąpienie rzecznika rządu Piotra Müllera najwyraźniej oburzyło posła Koalicji Obywatelskiej Jakuba Rutnickiego.
Nie wyciągnęliście lekcji z tego, co robiliście w latach 90. i w latach, gdy rządziliście… Gdy waszym przedstawicielem był…
— mówił rzecznik rządu, a jego wystąpienie było zakłócane przez krzyk z ław sejmowych.
Panie pośle Rutnicki, ostrzegam pana po raz pierwszy
— zwrócił się do krzyczącego posła opozycji wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Za chwilę ostrzegę pana po raz drugi i zostanie pan wykluczony z posiedzenia, nie będzie pan głosować. Dlaczego się pan drze jak głupi, no…
— dodał.
W tle słychać było wzajemne przekrzykiwania się posłów. Ktoś z parlamentarzystów wołał do Rutnickiego: „W Sejmie jesteś, uspokój się!”.
„Czarnek, uspokój się!”
Gorąca atmosfera zapanowała także podczas wystąpienia posła Koalicji Obywatelskiej Dariusza Rosatiego.
Wiecie, że nie ma na tej sali żadnej siły politycznej, która chciałaby tę barierę [na granicy z Białorusią] rozmontować?
— zwracał się do posłów Zjednoczonej Prawicy.
Zareagował minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, krzycząc z ławy sejmowej:
Jak to nie?
Doszło do głośnej wymiany zdań między Rosatim, który - mimo dopuszczenia przez marszałka Terleckiego do głosu innego posła KO, Witolda Zembaczyńskiego - nadal nie opuścił mównicy, a siedzącym w ławie sejmowej szefem MEiN.
Zembaczyński podszedł do mównicy i krzyknął do parlamentarzysty PiS:
Czarnek! Uspokój się! Uspokój się, Czarnek!
Proszę pana ministra uspokoić
— zwrócił się następnie Zembaczyński do marszałka Terleckiego.
Ale wy też się drzecie… Jak osły
— odpowiedział szef klubu parlamentarnego PiS.
„Oddaj Ferrari!”
Z kolei podczas wystąpienia posła Radosława Lubczyka z PSL ktoś z parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy (prawdopodobnie wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski), krzyczał:
Oddaj Ferrari!
A dlaczego? Dlaczego? Mam pokazać posłów PiS-u, ile zarabiają pieniędzy?
— zapytał Lubczyk.
„Psi obowiązek”
Z kolei posłanka PPS Joanna Senyszyn w dość nieszablonowy sposób domagała się od Terleckiego przyjęcia wniosku o odrzucenie referendum.
Psim obowiązkiem Terleckiego, skoro prowadzi obrady, jest jego przyjęcie, bez chamskiego pyskowania
— podkreśliła.
W dalszej części wystąpienia zapytała:
Dlaczego nie pytaliście Polaków o sprzedanie za psie pieniądze Lotosu?
Abstrahując już od faktu, że poseł Senyszyn jest kolejnym politykiem opozycji, który atakuje rząd za fuzję Orlenu z Lotosem, nie wspominając, dlaczego do tej sytuacji doszło i czyim wymogiem była sprzedaż części Lotosu, nie da się nie zauważyć, że dwukrotnie nawiązała do pseudonimu marszałka Terleckiego z jego młodzieńczych, hipisowskich lat.
Widać, że opozycja jest niezwykle nerwowa.
aja/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/658811-goraca-atmosfera-w-sejmie-dlaczego-sie-pan-drze-jak