„Lider Agrounii Michał Kołodziejczak na listach Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w Koninie to osobista inicjatywa Donalda Tuska, a ostateczna decyzja zapadła w środę rano” - czytamy w artykule dziennikarki „Gazety Wyborczej” Justyna Dobrosz-Oracz o kulisach negocjacji Platformy z Kołodziejczakiem.
Politycy Platformy w poufnych rozmowach z Dobrosz-Oracz wyjaśniają, że Kołodziejczak na listach KO to „element walki o wieś”.
Kołodziejczak jest zapiekłym i bardzo walecznym antypisowcem. Potrzebowaliśmy go, by pokazać, że nie chcemy zmarnować żadnego głosu
— mówi jeden z polityków PO, które cytuje dziennikarka.
W artykule czytamy również, że sojusz z Agrounią, to „osobisty pomysł Donalda Tuska”.
Plan w tej sprawie ujawnił swojej partii we wtorek, prosząc o całkowitą dyskrecję. Z Kołodziejczakiem po raz pierwszy spotkali się w środę rano, gdy odbył się kolejny zarząd PO. To wtedy Tusk poprosił o „zielone światło” w tej sprawie i je dostał
— pisze dziennikarka.
Tusk ma być świadom, że sojusz z Agrounią jest ryzykowny, ale Platforma potrzebuje głosów wsi i „liczy się każdy głos”.
kk/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/658770-jak-kolodziejczak-trafil-na-listy-ko