„Zapewne przy okazji ujawniły się również jego cechy osobiste - parcie na karierę polityczną, na to, żeby dostać się do Sejmu, a nie na rzeczywistą obronę interesów polskiej wsi. Maska spadła i właściwie ta decyzja Michała Kołodziejczaka jest zdradą polskiej wsi” - mówi portalowi wPolityce.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości, w latach 2018-2020 minister rolnictwa i rozwoju wsi, Jan Krzysztof Ardanowski.
Kołodziejczak chce „odbić wieś PiS-owi”. Wspólnie z Tuskiem…
Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak ogłosił dziś, że rusza „odbić wieś PiS-owi”. Tego celu zamierza dokonać wspólnie z Platformą Obywatelską. Ogłosił to bowiem podczas dzisiejszego posiedzenia Rady Krajowej PO, poproszony na scenę przez lidera tego ugrupowania Donalda Tuska.
Czy Tusk wie, co robi, użyczając swoich list działaczowi, który niedawno zachwycił awanturą wywołaną w MRiRW rzecznik rosyjskiego MSZ Marię Zacharową?
CZYTAJ TAKŻE:
Platforma jest zdesperowana?
Komu taka współpraca pomoże, a komu raczej zaszkodzi? To pytanie portal wPolityce.pl zadał byłemu ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi, Janowi Krzysztofowi Ardanowskiemu.
Wydawało mi się, że nic w polityce już nie jest w stanie mnie zdziwić, ale okazuje się, że zdziwienie jest również w tej sytuacji
— ocenia nasz rozmówca.
Z punktu widzenia Platformy ten gest można odczytać jako pewnego rodzaju desperację. Wygląda na to, że obawiają się jednak swojego wyniku i próbują pozyskać jakieś głosy na wsi, którą przez długi czas, a właściwie to zawsze, mieli w nosie, lekceważyli. Przypomnę strategię polaryzacyjno-dyfuzyjną i to, że na pomoc dla rolników zawsze brakowało pieniędzy. W tym geście PO można więc dopatrywać się jedynie desperacji
— dodaje.
Bardziej złożona i skomplikowana jest decyzja Kołodziejczaka. Proszę zauważyć, że ja starałem się nie być tak zdecydowanie krytyczny wobec niego, choć jego retoryka czy agresywność zawsze mnie irytowały. Wydawało mi się jednak, że to można złożyć trochę na karb młodości, ale za to pojawi się jakaś nowa jakość w reprezentacji rolników, nowe pomysły. W ostateczności jednak nic z tego nie wyszło
— wskazuje polityk PiS.
„Zdrada polskiej wsi”
Jak przypomniał Ardanowski, Kołodziejczak był dotychczas raczej krytyczny wobec różnych polityków i ugrupowań, w tym również samej Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska.
Pan Kołodziejczak, krytykując wszystkich, jakiś taniec św. Wita zaczął odgrywać, latał jak kot z pęcherzem, od Sasa do Lasa. Najpierw porozumienie, potem PSL i Kosiniak-Kamysz, rozleciało się, Trzeciej Drogi nie zasili. Teraz nagle okazuje się, że przytula go Platforma Obywatelska
— mówi były szef MRiRW.
Oznacza to, że jego ruch, niestety dla niego, nie zaistniał w świadomości i wsi, i społeczeństwa na tyle, żeby można było wystawić własne listy
— dodaje.
Zapewne przy okazji ujawniły się również jego cechy osobiste - parcie na karierę polityczną, na to, żeby dostać się do Sejmu, a nie na rzeczywistą obronę interesów polskiej wsi. Maska spadła i właściwie ta decyzja Michała Kołodziejczaka jest zdradą polskiej wsi
— ocenia rozmówca wPolityce.pl.
Jest mi z tego powodu smutno, bo uważam, że będzie duże rozczarowanie znacznej części rolników, którzy dość sceptycznie podchodzą do polityki PiS. Jednak Prawo i Sprawiedliwość to partia, która potrafi wyciągać wnioski z błędów, różnych potknięć, i stara się te błędy naprawiać
— mówi Jan Krzysztof Ardanowski, który zastrzega przy tym, że jako współautor programu rolnego PiS jest dość krytyczny wobec obecnych działań partii rządzącej.
Widzę jednak, że są działania, może czasami chaotyczne, ale jednak działania, które mają wieś ratować, wspierać, pomóc rolnikom w przetrwaniu wyjątkowo trudnej sytuacji, w której obecnie jesteśmy - zarówno międzynarodowej, jak i rynkowej. Kołodziejczak natomiast, choć krytykował wszystkich, a niedawno nawet deklarował, że nie będzie „podnóżkiem Tuska”, dziś pokazuje, że maski opadły
— dodaje parlamentarzysta.
„Ta współpraca stygmatyzuje AgroUnię”
Kto bardziej skorzysta na tej współpracy. Donald Tusk i Platforma czy AgroUnia i Michał Kołodziejczak?
Platforma z całą pewnością Kołodziejczakowi osobiście pomoże, bo skoro dostał „jedynkę” na liście, to, jak się wydaje, do Sejmu się może dostać. Jednak tak naprawdę to dopiero wybory zweryfikują głos społeczny w tej sprawie
— odpowiada nasz rozmówca.
Natomiast na pewno nie pomógł AgruUnii. Taka współpraca stygmatyzuje to ugrupowanie. Wchodząc bowiem w sojusz z partią, która jest antychłopska i antywiejska, kasuje właściwie cały pomysł pod nazwą AgroUnia
— dodaje.
Czy Platformie to pomoże? Nie sądzę, choć to będzie pewnie walka o głosy, przede wszystkim z PSL-em, ale jest to raczej gest desperacji, takiego szukania, żeby jeszcze może tutaj jakieś głosy gdzieś dostać, bo widocznie notowania wewnętrzne Platformy pokazują, że jest się czego bać w najbliższych wyborach
— podsumowuje Ardanowski.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/658705-ardanowski-ta-decyzja-kolodziejczak-zdradzil-polska-wies