Mieliśmy być słabym, niesamodzielnym, podporządkowanym krajem buforowym, szarpanym przez interesy Niemiec i Rosji. Mieliśmy być bezbronni i bierni, gdy na nowo rosnące w siłę mocarstwa będą rozpychać się naszym kosztem. Mieliśmy być niezdolni do reakcji, gdy Rosja zacznie realizować swój wojenny plan, atakując Kijów, a potem Warszawę. I wszystko to byłoby dzisiaj faktem, gdyby 8 lat temu Polacy podjęli inne decyzje wyborcze. W 103. rocznicę bohaterskiego zwycięstwa polskich żołnierzy nad bolszewikami w Bitwie Warszawskiej, w rocznicę polskiej wiktorii, która ocaliła Europę przed rosyjską rewolucją, trzeba z całą mocą uświadomić sobie, że tamte zagrożenia są wciąż aktualne. Tym większy należy się hołd żołnierzom Wojska Polskiego i obrońcom polskich granic w dniu ich święta. Wdzięczność należy się także politykom, którzy tak jak prezydent Andrzej Duda i rząd Zjednoczonej Prawicy rozumieją, czym jest suwerenność i jak ważne jest bezpieczeństwo. Bo przecież nie jest tajemnicą, że poprzednia władza rozbrajała polską armię wbrew ostrzeżeniom generałów.
„W orędziu noworocznym mówiłem, że najważniejszą polską sprawą będzie właśnie bezpieczeństwo. Każdy widzi, że to sprawa absolutnie fundamentalna. Dlatego, że jak to nieraz w naszej historii bywało, ponownie przyszło nam żyć w niebezpiecznych czasach” — powiedział dziś prezydent Andrzej Duda podczas uroczystej defilady, podkreślając że obrona granic to jeden z absolutnych fundamentów niepodległości.
Od pierwszych dni właśnie bezpieczeństwo było dla mnie najważniejszą sprawą. Dlatego budowa silnej polskiej armii była i jest fundamentem mojej prezydentury! Ostatnie osiem lat to czas odbudowy polskiego wojska – wzmacniania polskiego bezpieczeństwa
— mówił prezydent. Przypomniał, że polityka jego poprzedników polegała na zmniejszaniu liczebności polskich Sił Zbrojnych, likwidacji wielu jednostek, wycofywaniu wojskowej obecności na wschodzie Polski i przyjmowaniu planów obrony Rzeczypospolitej na linii Wisły! „Nie może być powrotu do tamtej błędnej polityki!” – podkreślił.
Bojaźliwe podejście do Rosji i Niemiec było cechą charakterystyczną rządów Platformy Obywatelskiej. Widać je na wszelkich możliwych poziomach – politycznym, gospodarczym, militarnym. Działo się to wbrew rekomendacjom generałów. Przypomniał o tym niedawno generał Dariusz Wroński pilot, były dowódca 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych. „Mamy w tej chwili 160 tys. armię, a plany za PO były, by zwijać armię do 60 tys. Pamiętam to doskonale z odpraw wojskowych” – mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl. Jego ocena jest dla poprzednich rządów druzgocąca:
Moim zdaniem to jest wielki skandal, że ulegliśmy tej wyimaginowanej presji zachodu, aby się rozbrajać. Nasi ówcześni politycy uwierzyli w to, co lawinowo ruszyło w 2014 r., że zamiast wzmacniać wojsko w ludzi i sprzęt, to przyjechali nasi decydenci z Brukseli i oznajmili, że zagrożenia nie ma i będziemy się teraz rozbrajać. Był już atak na Gruzję, na Ukrainę. A my zwijaliśmy sprzęt i likwidowaliśmy jednostki zdolne do obrony wschodnich granic.
Wśród dowódców była głęboka konsternacja. Ja, jako ówczesny dowódca kompletnie tego nie rozumiałem. Wystąpiło zagrożenie, a politycy z wielką nonszalancją podejmowali decyzje, już teraz nie mam co do tego wątpliwości, sterowane ze wschodu. Potęgowane poprzez decyzje zachodnich polityków. Nasi politycy w to uwierzyli i rozmontowywali polską armię
Mimo, że zagrożenie rosło, rząd PO rozbrajał polskie wojsko, rozmontowywał straż graniczną, redukował liczebność służb mundurowych. Nie reagował na żadne sygnały do tego stopnia, że gdy Rosja ćwiczyła nuklearny atak na Warszawę podczas manewrów Zapad-2009 i późniejszych, ówczesny szef BBN, gen. Stanisław Koziej, zupełnie sprawę zignorował.
Każde wojsko po prostu musi swoje mechanizmy trenować. Rosjanie ćwiczą, nie można się oburzać, że ćwiczą, bo inaczej byśmy się oburzali, że w ogóle mają wojsko
— mówił. A Rosjanie ćwiczyli. Ćwiczyli tak długo, aż ich manewry przeszły płynnie w zbrojny najazd na Ukrainę.
Udała się Rosji rewolucja kulturowa niosąca na sztandarach pacyfizm i osłabianie czujności. Zachód uwierzył, że nie ma żadnego wroga, nie ma zagrożenia wojną. Kolejne kraje podejmowały decyzję o rozbrajaniu się. Polska wyłamała się z tego trendu 8 lat temu. Prezydent Andrzej Duda wrócił do koncepcji śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Rząd PiS także rozumiał, jak poważne jest zagrożenie. Nowe władze postawiły na bezpieczeństwo od pierwszych chwil. Nie tylko znacząco zwiększono liczebność wojska, nie tylko zmodernizowano i wyposażono armię, nie tylko zwiększono środki na jej utrzymanie, ale przywrócono szacunek do żołnierzy, który przez lata osłabiano. Miały w tym swój ogromny udział liberalno-lewicowe media, które do dziś snują swoją starą narrację, że „patriotyzm jest jak rasizm”. Narrację, będącą istotnym elementem osłabiania bezpieczeństwa kraju. Widzieliśmy to doskonale podczas inwazji migrantów na granicę polsko-białoruską, jeszcze przed najazdem Rosji na Ukrainę. Tamten atak na funkcjonariuszy Straży Granicznej, zwłaszcza w kontekście wcześniejszego, długofalowego ataku na policjantów, był – dziś już widzimy to jasno – elementem destabilizacji państwa przed wybuchem wojny. Mieliśmy być podzieleni, osłabieni masową migracją i niezdolni do żadnych działań na rzecz napadniętej Ukrainy. I choć to sprawy oczywiste, niektórzy wciąż brną w kłamstwa i manipulacje. Niemożliwe, by nie rozumieli tych procesów. Dlaczego więc to robią? Prezydent zaapelował dziś o odpowiedzialność w tej sprawie:
Bierzmy przykład z ojców naszej niepodległości. Bezpieczeństwo Polski to sprawa najważniejsza! A niestety, w ostatnim czasie pojawiło się w przestrzeni publicznej dużo nieodpowiedzialnych głosów, lekceważących słów, nawet żartów ze spraw bezpieczeństwa. A polityka, odpowiedzialna polityka nie może być sprowadzona do kpin, do żartów, do szukania taniej popularności, do przerzucania się sensacjami. Polityka nie może być o niczym. Polityka musi być o czymś, musi mieć treść, musi realizować to co ważne dla ludzi. Obowiązkiem polityków jest dbać o sprawy istotne! Takie jak obrona naszych granic, jak wzmacnianie naszej armii, jak umacnianie naszych sojuszy! A dzisiaj, w tych trudnych czasach najważniejszą sprawą polską musi być bezpieczeństwo! Bezpieczeństwo Polski, bezpieczeństwo Polek i Polaków, nasze bezpieczeństwo!
Hasłem dzisiejszej defilady była „Silna Biało-Czerwona”. Patrząc na morze biało-czerwonych flag, na ogromne rzesze ludzi, którzy przyszli ją zobaczyć i oddać cześć żołnierzom Wojska Polskiego w dniu ich święta, słuchając wystąpień prezydenta Andrzeja Dudy czy ministra obrony narodowej, oglądając prezentację sprzętu wojskowego, można śmiało stwierdzić że ta siła wróciła i będzie rosła. Najbardziej uderzający jest jeden fakt: po raz pierwszy na defiladzie nie znalazł się ani jeden egzemplarz sowieckiego sprzętu wojskowego. To niezwykle ważny i jakże symboliczny przełom!
CZYTAJ WIĘCEJ: Wielka defilada w Warszawie zauważona w Europie. „Polska uzbraja się przeciwko zagrożeniu”; „Wiadomość dla Moskwy”
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RELACJA. Obchody Święta Wojska Polskiego. Prezydent: Obrona granic to jeden z absolutnych fundamentów niepodległości
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/658616-przez-lata-niszczyli-armie-dzis-moga-tylko-szydzic