Były prezydent Bronisław Komorowski na antenie Polsat News m.in. krytykował i wyśmiewał referendum zapowiedziane przez PiS, narzekał też na rzekomo zły stan polskiej armii.
Komorowski odniósł się do zapowiedzi prezydenta ws. zmian w systemie dowodzenia siłami zbrojnymi. Głowa państwa po raz pierwszy wspomniała o tym w wywiadzie dla tygodnika „Sieci”.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Prezydent Andrzej Duda: „Mam nadzieję na stworzenie nowego systemu dowodzenia naszą armią”
Prawo i Sprawiedliwość od 2015 roku zapowiada jakieś rewolucyjne zmiany w strukturze dowodzenia na szczęście ich nie przeprowadził, poza wzmocnieniem pozycji Szefa Sztabu Generalnego. Dzisiaj słyszę, że chce się postawić na silne Dowództwo Sił Połączonych. Jest to zasada ogólnonatowska (…) Nie bardzo rozumiem, co tutaj dodatkowego mają wnieść Dowództwa Rodzajów Sił Zbrojnych. To jest trochę powrót do poprzedniej, minionej epoki
— powiedział Bronisław Komorowski.
Były prezydent stwierdził, że obecne władze mogą przywrócić obowiązkową służbę wojskową.
To się niektórym marzy, ale byłoby całkowite odejście od standardów świata zachodniego, gdzie już nie ma armii z poboru. Nawet w Rosji przed wojną nastąpiło odejście od obowiązkowej służby. Prawie cały świat od tego odchodzi, dlatego, że dzisiaj żołnierza, żeby był dobry, trzeba szkolić na specjalistycznym sprzęcie. Nie można go szkolić krócej niż przez osiem miesięcy. Żeby był z niego pożytek, to chce się mieć go w armii jak najdłużej, nie na zasadzie obowiązkowej służby wojskowej, a na zasadzie kontraktu czy obowiązkowej służby wojskowej
— mówił.
Krytyka defilady wojskowej
Komorowski krytycznie odniósł się nawet do… defilady wojskowej z okazji Święta Wojska Polskiego, stwierdzając, że „denerwuje go jej ewidentny propagandowy zamysł”.
Czuję się źle z tym, że pan Błaszczak będzie tam brylował, a jest odpowiedzialny za tą nieszczęsną wpadkę z rosyjską rakietą i teraz za sytuację z białoruskimi śmigłowcami. Wykazał się kompletnym brakiem umiejętności działania no i obnażył słabości Wojska Polskiego
— powiedział, po czym podzielił się swoją refleksją, że jego zdaniem „stan armii jest kiepski”.
Najciekawsze wydaje się jednak to, co Komorowski mówił o planowanym przez PiS referendum.
Ja na pewno nie wezmę udziału. To jest traktowanie obywateli jak idiotów
— stwierdził były prezydent. Po czym starał się kpić z całego pomysłu PiS-u.
Nikt nie mówi o likwidacji płotu Kaczyńskiego na granicy. (…) Dlaczego państwo polskie zadaje takie pytanie? No chyba, że rząd sam planuje zlikwidować te barierę i pyta rodaków o zgodę
— podkreśla, nie dodając, że m.in. KO głosowała przeciwko powstaniu wspomnianej zapory.
Uważam, że w politycznie niepoważnych wydarzeniach nie powinno się brać udziału. Sugerują obśmianie referendum i sprowadzenie go do absurdu
— mówił.
Próba wyśmiewania referendum zaplanowanego przez PiS przez Bronisława Komorowskiego wygląda wyjątkowo absurdalnie, gdy przypomni się działanie byłego prezydenta przy okazji wyborów w 2015 roku. Wówczas po pierwszej turze wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski niespodziewanie wystąpił z inicjatywą referendum ws. wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych - w tamtej kampanii postulat wprowadzenia JOW-ów mocno akcentował Paweł Kukiz, który uzyskał w pierwszej turze ponad 20 proc. głosów. Natomiast teraz byłemu prezydentowi nie podoba się inicjatywa referendum? Brzmi to kuriozalnie.
tkwl/polsatnews.pl
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/658511-komorowski-wysmiewa-referendum-zapomnial-o-wlasnym