Podczas drugiej kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy miały miejsce dwa kryzysy, z jakimi Polska nie zmagała się nigdy wcześniej. Pandemia o takiej skali i reakcja świata na nią to pierwsze takie doświadczenie w historii ludzkości. Najpotężniejsze państwa świata były wstrząsane spazmami chaosu - zmiotło to z planszy Donalda Trumpa, pogrążyło w niemocy Wielką Brytanię czy Włochy, a Polska przeszła przez piekielny rok 2020 zachowując swoją integralność. Jasne, koszta były znaczne, śmierć ludzi, inflacja z powodu zasilenia państwowymi środkami prywatne przedsiębiorstwa, ale wyborcy ocenili obóz konserwatywny w wyborach prezydenckich stawiając na Andrzeja Dudę.
Także rosyjska inwazja na Ukrainę pokazała, że Polska utrzymała się w tej strefie starcia między Rosją a Zachodem, uniosła utrzymanie milionów uchodźców, uratowała ciężkim sprzętem broniący się kraj i wykorzystała moment próby by stać się dysponentem bezpieczeństwa regionu.
Nie takie oczywiste sukcesy
Dziś jesteśmy już po pandemii, a do wojny przywykliśmy, więc obecna kondycja Polski wydaje się jako taka, oczywista, „jest drogo” i tyle. Gdyby jednak ktoś przed każdym z tych kryzysów powiedział, że „wiesz, dwa lata po światowej pandemii zabijającej przez układ oddechowy jedynym skutkiem w Polsce będzie 10% inflacja” albo ktoś prorokował, „słuchaj, za rok Rosjanie będą organizowali ludobójstwo na Ukrainie, a Polska pomoże odeprzeć atak nowych nazistów i rzuci wyzwanie Niemcom, zachowując przy tym polityczną stabilność” to śmialibyśmy się z tego optymizmu kojarząc kraj (częsta fraza) jako „państwo z kartonu”.
Owszem, Tusk mierzył się z kryzysem 2008 roku, ale ekonomiczne wstrząsy to od 1929 roku nic aż tak nadzwyczajnego, a poza tym nad Wisłą skończyło się to Tuskowe reformowanie ponad 30% bezrobociem wśród osób do 30 roku życia.
W dodatku dziś rząd PiS musi się mierzyć z wrogością Berlina, Brukseli, z niemieckimi jurgieltnikami i rosyjskimi rublochłapami, dezinformacją TVN, Onetu i „Gazety Wyborczej”, operacją „Śluza”, obstrukcją ze strony senatu i samorządów, słowem władze Rzeczpospolitej prowadzą kraj w stanie permanentnych napięć i wojenek (a teraz już nawet w sąsiedztwie największej wojny XXI wieku), a i tak idzie całkiem nieźle.
Trzecia kadencja
Wyobraźmy sobie trzecią kadencję PiS - już bez pandemii, z zakończoną wojną nad Dnieprem, z bezradnym na wyborczy werdykt Polaków Scholzem czy Weberem, z opozycją na kolejne cztery lata bez możliwości rozgrabiania i wyprzedawania majątku narodowego i z pełną świadomością - Polska jest na kursie trwałym, a nie tymczasowym - o, tak, trzecia kadencja partii Jarosława Kaczyńskiego to wizyta politycznego grabarza w biurach poselskich totalnej opozycji.
OBEJRZYJ TAKŻE PROGRAM SATYRYCZNY BEZ SPINY:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/658141-trudniej-nie-bedzie-iii-kadencja-wzmocni-pis-jak-nigdy