Prezydent Andrzej Duda zarządził wybory parlamentarne na 15 października. A jeszcze pod koniec lipca Donald Tusk przekonywał, że ma sygnały „prawie wprost” z Pałacu Prezydenckiego, że głowa państwa planuje zmienić ich datę. Okazuje się, że słowa lidera PO nie znalazły potwierdzenia.
Podczas spotkania z wyborcami w Ostródzie, które odbyło się 27 lipca, Tusk przekonywał, że jest w posiadaniu informacji nt. planów prezydenta. Lider Platformy twierdził, że Andrzej Duda planuje zmienić ich spodziewaną datę, by zmniejszyć ewentualny wpływ marszu organizowanego przez Tuska.
Doszły do mnie sygnały prawie wprost z Pałacu Prezydenckiego pana prezydenta Dudy, że po tym, kiedy wezwałem do marszu 1 października - i oni wiedzą, że nas tam będzie naprawdę milion - oni już podjęli decyzję, żeby wybory przesunąć
– mówił Tusk.
Chciałbym, żebyście usłyszeli to w swoich pałacach, panie prezydencie, panie premierze Morawiecki, panie Kaczyński, że ludzie tu, w Ostródzie, i w całej Polsce nie ulegną, i tak się nie poddamy
– wzywał lider PO.
Opowieści o marszu
Tusk próbował przekonywać, że rzekoma zmiana daty wyborów ma związek z zapowiadanym przez niego marszem. Lider PO zapewniał też, że on i jego zwolennicy są gotowi maszerować aż do dnia pójścia do urn.
Jeśli jest prawdą, że chcecie manipulować przy terminie wyborów, jeśli jest prawdą, że szukacie pretekstu, żeby te wybory przełożyć na święte nigdy, jeśli pan prezydent chce te wybory przesunąć, żeby „marsz miliona serc” nie był przed wyborami, to chcę wam powiedzieć, że jak będzie trzeba, to będziemy maszerować nie jeden dzień, tylko do dnia wyborów
– stwierdził Tusk.
Ile zostało z informacji Tuska? Łatwo to ocenić.
mly/rmf24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/657733-tyle-zostalo-z-zapewnien-tuska-mowil-o-przesunieciu-wyborow