Na łamach nowego numeru „Sieci” Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnia, jak wiele zależy od wyniku najbliższych wyborów, i jak ważna jest mobilizacja całego środowiska politycznego PiS. „Wszyscy muszą działać w określonych ramach naszego przesłania. Każdy, kto idzie z nami. A będą to ramy bardzo ściśle określone, znacznie ściślej niż w poprzednich kampaniach. Bo stawka jest ogromna, a przeciwnik atakuje bardzo brutalnie” - mówi prezes PiS.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
„Tylko PiS może zatrzymać Tuska”
W obszernym wywiadzie „Tylko PiS może zatrzymać Tuska” udzielonym Jackowi i Michałowi Karnowskim prezes Prawa i Sprawiedliwości, wicepremier Jarosław Kaczyński wyjaśnia, jak postrzega czas kampanii i zbliżających się wyborów. Polityk mówi o wyjątkowej mobilizacji i strategii, jaką powinien obrać jego obóz.
To będzie ciężka batalia i nasze wojsko musi być bitne, dzielne, odważne. Musi być gotowe nie tylko do działań obronnych, lecz także zaczepnych. Musi zrozumieć, że czasem trzeba też atakować. Musi przyjąć, że naturalna u wielu obawa przed zderzeniem z agresywnym przeciwnikiem musi zostać przełamana. Musi także zaakceptować fakt, że w czasie kampanii obowiązuje szczególna dyscyplina
— podkreśla Kaczyński. Dodaje również, że Donald Tusk nie ma żadnych hamulców w brutalnym atakowaniu partii rządzącej i sieje panikę wśród społeczeństwa.
Sięga po środki opisywane przez socjologów analizujących sekty, a także po techniki socjotechniczne stosowane przez przywódców totalitarnych XX w. Robi wszystko, by kampania była oparta na emocjach, a nie programach i faktach, by była jakimś jednym wielkim spazmem nienawiści przeciwko nam
— wyjaśnia prezes PiS.
Według Jarosława Kaczyńskiego ewentualne oddanie Tuskowi władzy w Polsce miałoby katastrofalne skutki dla gospodarki. Prezes PiS zaznacza, że lider PO nie będzie miał oporów przed wyprzedażą majątku narodowego.
Tusk, jeśli wróci do władzy, wyprzeda wszystko. Tego zażądają od niego ci, którzy go tutaj wysłali. On jest przecież politycznie bardzo zadłużony. Za te wszystkie rezolucje przeciwko Polsce, za całą tę fałszywą nagonkę na nasz kraj zapłaci firmami, naszym majątkiem, naszymi interesami
— mówi prezes PiS.
„Psy Putina nadchodzą”
Marek Pyza i Marcin Wikło w artykule „Psy Putina nadchodzą” wyjaśniają, z czym wiąże się obecność wagnerowców pod polską granicą. Podkreślają, że grupa wciąż jest na usługach Władimira Putina, a jej celem jest wzbudzenie strachu samą obecnością. Jednocześnie przestrzegają, że nie można wykluczyć żadnego scenariusza, więc polskie służby muszą być przygotowane na każdą ewentualność. Autorzy wskazują, że politycy opozycji albo tego nie rozumieją, albo… rozumieją, ale w kampanijnej zaciekłości palną każde użyteczne dla Moskwy głupstwo, by zyskać chwilowy poklask. Zauważają, że premier Mateusz Morawiecki już ponad tydzień temu mówił, że pojawienie się wagnerowców na Białorusi to „krok w kierunku dalszego ataku hybrydowego na polskie terytorium” i zwracał uwagę, że powinniśmy wzmóc czujność. Swoje wypowiedzi opierał m.in. na analizach płynących z Włoch i Litwy, a także raporcie brytyjskiego parlamentu.
Autorzy podkreślają, że decyzja o wzmocnieniu polskich sił mundurowych przy wschodniej granicy zapadła zanim wagnerowcy pojawili się blisko Polski: „szefostwo MSWiA zdecydowało, że do 5 tys. funkcjonariuszy Straży Granicznej i 2 tys. żołnierzy strzegących bezpieczeństwa granicy z Białorusią dołączy 500 policjantów. Teraz liczba żołnierzy ma się nawet podwoić, część z nich to ludzie doświadczeni w walkach na misjach w Iraku i Afganistanie”.
Pyza i Wikło przytaczają opinie specjalistów:
Wśród ekspertów panuje zgodność: choć wagnerowcy nie są już tak elitarną firmą i zostali (przynajmniej tymczasowo) pozbawieni ciężkiego sprzętu, nie wolno lekceważyć ich obecności. Według Anny Marii Dyner, analityk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Polska powinna rozważyć uznanie Grupy Wagnera za organizację terrorystyczną i zabiegać o wypracowanie wspólnego podejścia NATO do tej organizacji […].
„Dyplomatyczny gambit Kijowa”
W artykule „Dyplomatyczny gambit Kijowa” Marek Budzisz dowodzi, że Ukraina nie osiągnęła ostatnio zamierzonych celów politycznych i militarnych. Problemem wciąż pozostają zbyt mozolne postępy na froncie.
Plan blitzkriegu się załamał. Michael Kofman, amerykański analityk wojskowy, który niedawno był na linii frontu, powiedział dziennikowi „The New York Times”, że co prawda kontrofensywa nie zawiodła, ale będzie się ciągnąć jeszcze przez kilka miesięcy, do jesieni. W jego opinii strona ukraińska w jej toku została zmuszona do zmiany taktyki. Pierwsze uderzenia przyniosły niewielkie zyski terytorialne, za to straty – zarówno w sprzęcie, jak i w ludziach – były nieakceptowalnie duże
— pisze.
Budzisz opisuje także obóz Zełeńskiego, w którym zaczynają piętrzyć się problemy i kontrowersje.
Ukraiński prezydent odwołał niedawno z funkcji ambasadora w Londynie Wadima Prystajkę, swojego byłego doradcę, po tym jak ten w wywiadzie dla Sky News skrytykował komentarze własnego prezydenta pod adresem brytyjskiego ministra obrony. W podobny sposób, jako niepotrzebnie zaostrzające sytuację, są też oceniane przez ukraińskich komentatorów niedawne wypowiedzi i kroki ukraińskiego MSZ w relacjach z Polską, w tym wezwanie ambasadora Cichockiego. Wołodymyr Fesenko, ukraiński politolog, w rozmowie z portalem NV określił działania własnego resortu spraw zagranicznych mianem niepotrzebnego zaogniania sytuacji, mówiąc, że „niestety, w działaniach i wypowiedziach naszych reprezentantów widać też emocje. Należy ich unikać. Nie możemy sobie teraz pozwolić na sytuacje napięć i konfliktów w relacjach z naszymi partnerami
— czytamy.
Godne uwagi są także artykuły: Stanisława Janeckiego „Psychokampania”, Doroty Łosiewicz „Polki, nie dajcie się oszukać!”, Jana Rokity „Warszawa – Kijów: katastrofalna polityka gestów”, Konrada Kołodziejskiego „Konfederacja realna”, Jakuba Augustyna Maciejewskiego „Biczowanie celebrytki”, Aleksandry Rybińskiej „Kokaina w Białym Domu”, Grzegorza Górnego „Globalna wojna o mózgi”. Warta lektury jest również rozmowa Marcina Wikły z Grażyną Ignaczak-Bandych, szefem Kancelarii Prezydenta RP, sekretarzem Komitetu Obchodów Towarzyszących Beatyfikacji Rodziny Ulmów „Pokażmy światu prawdę o Polsce”.
Ponadto w tygodniku także komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Samuela Pereiry, Wojciecha Reszczyńskiego, Aleksandra Nalaskowskiego, Jerzego Jachowicza, Katarzyny Zybertowicz.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne online od 7 sierpnia br. w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/657408-prezes-pis-w-nowym-sieci-tylko-my-mozemy-zatrzymac-tuska