Ileż to było marszów, wieców i płomiennych wystąpień w obronie konstytucji, demokracji i rzekomo zagrożonej wolności. Ci sami zwolennicy Platformy Obywatelskiej, którzy taszczyli transparenty z hasłem „Konstytucja”, dziś przyklaskują Donaldowi Tuskowi, gdy ten jawnie przyznaje, że opinia obywateli „jest mu kompletnie obojętna”.
Coraz więcej aberracyjnych wystąpień lidera PO. Im bardziej chce rozbujać skrajnie nienawistne emocje wobec obozu rządzącego, tym po bardziej brutalne techniki socjotechniczne sięga. Po aberracyjnym tłumaczeniu, że nie tyle pozbawił nas oszczędności z OFE, co je uratował, wydawało się, że przeskoczono już najwyższą poprzeczkę kłamstwa i manipulacji. Otóż nie. Wystarczy posłuchać wczorajszego wystąpienia Tuska w Ustroniu, by zobaczyć, że zaskoczy nas jeszcze wiele razy. **Stwierdził na przykład, że to PiS rozbroił Polską armię! Człowiek, którego rząd zwijał polskie wojsko, planował zmniejszyć je do 60 tys. żołnierzy (bo tego chciała Bruksela i Moskwa), który likwidował bazy wojskowe na wschodzie Polski, posterunki Straży Granicznej i posterunki policji w całym kraju, dziś ma czelność mówić, że to obecny rząd nie dba o bezpieczeństwo państwa. Nawet powieka mu nie drgnie, gdy ciska oskarżeniami i zarzuca Zjednoczonej Prawicy kłamstwo. Prawdziwy prestidigitator pokrętnej manipulacji!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tak Tusk próbuje straszyć Polaków! Lider Platformy atakuje: „Macierewicz, Kaczyński, Morawiecki rozbroili Polskę”
Wśród morza zarzutów wobec swoich oponentów politycznych, wśród jego skandalicznych, pełnych pogardy opinii, pojawiła się wczoraj także niezwykle ważna wypowiedź, w której – prawdopodobnie niechcący – Tusk jasno wyjawił, ile znaczy dla niego głos obywateli:
Nie przejmujcie się tym referendum! Ono nie ma żadnych konsekwencji prawnych. (…) Najczęściej są to pytania i pewnie tak to też PiS je sformułuje: Czy jesteś za tym, żeby PiS dał nam wszystkie pieniądze, czy jesteś a tym, żeby w Polsce było fajnie i szczęśliwie. Referendum jest opinią i frekwencja nie ma tu większego znaczenia. I co z tego, że trzy dni po wyborach ogłoszą, jaka była frekwencja w referendum, i jakie odpowiedzi, jeśli przegrają wybory. Mnie to jest kompletnie obojętne, jakie głupoty będą opowiadali o tym referendum
— oświadczył. Co ciekawe, słowa te rozbawiły zgromadzonych zwolenników Platformy Obywatelskiej, którzy nagrodzili go gromkimi brawami. Zdumiewająca nieświadomość tłumu. Wystarczy postraszyć rzekomym totalitaryzmem PiS-u i skarykaturować Jarosława Kaczyńskiego, a będą posłusznie rechotać na każde zawołanie ze sceny, nie czując oczywistego zagrożenia.
Może warto więc przypomnieć zarówno liderowi PO, jak i jego wyborcom, że sprawa referendum jest jednoznacznie opisana w polskiej konstytucji, której tak bronili na ulicach. W artykule 125. pkt. 3. czytamy:
Jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik referendum jest wiążący.
Gdyby przełożyć zachowanie Donalda Tuska na relacje indywidualne, trzeba byłoby wskazać relację ofiary z psychopatą, posłującym się gaslightingiem. Kłamie, manipuluje, kręci, a gdy zostaje na tym kłamstwie przyłapany, zaprzecza, wypiera się, wmawia drugiej stronie, że wszystko jej się tylko wydawało, zostało źle zapamiętane. Powtarza to tak często, używając wszelkich metod manipulacji, że druga strona przestaje ufać własnej percepcji i daje się podporządkować psychopacie. Jak nazwać takie zjawisko występujące w szerokiej skali? Byli już tacy w historii, którzy potrafili sterować masami przy użyciu najbardziej pokrętnych psychotechnik. Z litości nie wymienię nazwisk. Sapienti sat!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/657369-ile-dla-tuska-znaczy-konstytucja-i-glos-obywateli-szokujace