„Donald Tusk dla potrzeb polityki bieżącej, dla potrzeb kampanii wyborczej, mimo iż wie, że dziś kwestia bezpieczeństwa ma ogromną rolę, próbuje zakłamać rzeczywistość. A ona jest dla niego druzgocąca” - mówi portalowi wPolityce.pl były sekretarz stanu w MON, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej, poseł PiS Bartosz Kownacki.
Kto rozbroił Polskę?
Prawo i Sprawiedliwość w ostatnim czasie coraz częściej przypomina, jak wyglądał stan polskiej armii za czasów rządów Platformy Obywatelskiej. Premier Mateusz Morawiecki pytał wczoraj, dlaczego rząd Donalda Tuska likwidował jednostki wojskowe.
Przewodniczący PO podczas wczorajszego wystąpienia w Ustroniu wysuwał pod adresem PiS ciężkie oskarżenia, twierdząc m.in., że „Macierewicz, Kaczyński, Morawiecki rozbroili Polskę. PiS odpowiada m.in. „mapkami hańby”, które ujawniła dziś KPRM.
„Opozycja stosuje zasadę: ‘kłamcie, kłamcie, a zawsze coś zostanie’
Z uwagi na obecną sytuację: trwającą od prawie 1,5 roku rosyjską agresję na Ukrainę, jak również nasilone w ostatnim czasie prowokacje Rosji i Białorusi wobec Polski, temat bezpieczeństwa zapewne odegra znaczną rolę w nadchodzącej kampanii wyborczej, ale czy będzie - nomen omen - bezpieczny dla PO i Donalda Tuska?
To i inne pytania zadajemy posłowi PiS, Bartoszowi Kownackiemu, który w 2015 r. został wiceszefem MON. Jak przedstawiał się wówczas stan polskiej armii?
Opowiadamy o tym właściwie od 8 lat. Dla wielu jednak, jak widać, fakty nie mają najmniejszego znaczenia. Opozycja stosuje zasadę „Kłamcie, kłamcie, a zawsze coś zostanie”
— ocenia rozmówca wPolityce.pl.
W roku 2015-2016 armia liczyła mniej niż 100 tys. żołnierzy, czyli mniej niż zdecydował Sejm Wielki 200 lat wcześniej. Sprzedawane były tylko jednostki, ale części poligonów były rozprzedawane po innych podmiotach, tak, że nie można było tam prowadzić ćwiczeń pełnoskalowych
— wylicza wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Kilkanaście miliardów złotych z pieniędzy przeznaczonych na obronność, modernizację polskiej armii, zostało zwrócone do budżetu, niewykorzystane w czasie rządów PO-PSL. Za to w ciągu ośmiu lat naszych rządów z środków przeznaczonych na modernizację ani złotówka nie została zwrócona do budżetu, a tych pieniędzy jest nieporównywalnie więcej
— zwraca uwagę Bartosz Kownacki.
Służba kontraktowa, WOT i wojska sojusznicze
Nasz rozmówca wiele czasu poświęca również kwestii, o której w kontekście obronności mówi się nieco mniej niż np. o zakupach dla armii.
Doprowadziliśmy do bardzo ważnej zmiany, o której właściwie w ogóle się nie mówi, a jest ona kluczowa z punktu widzenia państwa. Mam tu na myśli żołnierzy służby kontrakotwej. To żołnierze tych najniższych szarż, szeregowi, którzy zaczynali pracę w armii w wieku dwudziestu kilku lat. I oni, w myśl filozofii Donalda Tuska, po 12 latach mieli odejść z armii
— wskazuje polityk PiS.
Co jest istotne – nie byli to oficerowie, raczej żołnierze liniowi, którzy mieli olbrzymie doświadczenie z misji w Afganistanie i Iraku. Czy prowadząc firmę, mając znakomicie wyszkolonego pracownika w najtrudniejszych warunkach, zrezygnowałaby Pani z niego, czy raczej zrobiłaby wszystko, aby go utrzymać? Donald Tusk kazał tym ludziom odchodzić do cywila. Polska armia byłaby dzisiaj nieporównanie słabsza, stracilibyśmy tych najlepiej wyszkolonych żołnierzy
— dodaje.
Rząd PiS zmienił ustawę tak, aby ci ludzie mogli służyć w armii dalej. Nie każdy przecież, z różnych powodów, może zostać oficerem. Pozwoliliśmy tym najcenniejszym pozostać w armii. Dziś mało kto o tym mówi, a Donald Tusk chciał doprowadzić do tego, że setki milionów złotych wydanych na tych ludzi, na ich pensje, szkolenia, misje, poszłyby w błoto po prostu. I to byłoby rzeczywiste rozbrojenie
— podkreśla.
Kolejna sprawa to oczywiście Wojska Obrony Terytorialnej. Takich wojsk nie było, a kiedy my tworzyliśmy tę formację w 2016 r., Platforma Obywatelska krzyczała: „To wojsko Macierewicza, prywatna armia, to jest niepotrzebne”. Dopiero po kolejnych zadaniach, które były realizowane przez WOT, opozycja zmieniła zdanie
— dodaje poseł PiS.
Jeżeli chodzi o rzeczy kluczowe, to mógłbym wymienić tu obecność wojsk sojuszniczych. Kiedy rozpoczynaliśmy rządy, w Polsce można było policzyć ich w setkach. Dziś jest to kilkanaście tysięcy żołnierzy, w dodatku są to żołnierze frontowi
— podkreśla.
„Wydaliśmy całość pieniędzy przeznaczonych na modernizację”
Podczas pracy w MON w latach 2015-2018 poseł Kownacki był odpowiedzialny za modernizację i zakupy dla polskiej armii.
Wydaliśmy na modernizację całość pieniędzy, które były przeznaczone na ten cel, a co więcej: były to konkretne zakupy
— mówi nasz rozmówca.
W tym kontekście polityk wymienia m.in. pociski JASSM, znakomicie sprawdzające się na Ukrainie, moździerze samobieżne Rak czy armatohaubice Krab.
Te ostatnie - żeby oddać sprawiedliwość – były przygotowywane za rządów Platformy Obywatelskiej, ale sam projekt został rozpoczęty za czasów pierwszego PiS-u, w latach 2005-2007
— podkreśla Bartosz Kownacki.
Były sekretarz stanu w MON wymienia także system Patriot czy karabinki, które znakomicie służą dziś także ukraińskim żołnierzom.
Zakupy w polskich zakładach zostały zwiększone wielokrotnie za czasów PiS. Kupiony został także system narzutowy BAOBAB, który pozwala rozrzucać miny dużo szybciej niż robiłby to ręcznie żołnierz
— podkreśla nasz rozmówca.
Co ze śmigłowcami?
Donald Tusk przywołał wczoraj temat śmigłowców Caracal i przekonywał, że Polska nie ma dziś śmigłowców.
Śmigłowce ratownictwa morskiego i Wojsk Specjalnych: Black Hawki, z których korzystają amerykańskie wojska specjalne. Najlepsze śmigłowce na świecie, trzysilnikowe, włoskie AW-249. W porównaniu z Caracalami, to tak jakby porównać Mercedesa z Volksvagenem
— odpowiada poseł Kownacki.
Śmigłowce dla Wojsk Specjalnych – kupione. Śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych i ratownictwa morskiego – kupione i bez porównania lepsze od śmigłowców francuskich. Śmigłowce transportowe, projekt Perkoz – kupione, w dodatku będą produkowane w Świdniku. Co prawda we włoskich zakładach w Polsce, tym niemniej będą korzystnie wpływały na naszą gospodarkę
— dodaje polityk.
Kiedy w 2016 czy 2017 r. powiedziałem, że zakup śmigłowców nie jest w tym momencie najważniejszy, było to bardzo krytykowane. Tymczasem, dokonując zakupów, minister zawsze musi decydować, co jest ważniejsze. A w tamtych czasach ważniejsze było kupienie systemu obrony przeciwlotniczej Patriot niż śmigłowców. Na wszystko pieniędzy by nie starczyło, takie były realia budżetowe. Po co nam śmigłowce, jeśli nie ma obrony powietrznej?
— podkreśla.
Czy to obecna wojna na Ukrainie, czy wojna w Iraku, czy we wrześniu 1939 r. - każda wojna z ostatnich kilkudziesięciu lat pokazała, że bez bezpiecznego nieba armia jest bezbronna. Budowanie jej, zaczynając od śmigłowców zamiast od obrony powietrznej, jest co najmniej dyletanctwem, żeby nie powiedzieć, że celowym działaniem, byle tylko pokazać: wydaliśmy pieniądze, ale w przypadku wojny ta armia zostałaby bardzo szybko unieruchomiona
— zwraca uwagę poseł PiS.
Donald Tusk dla potrzeb polityki bieżącej, dla potrzeb kampanii wyborczej, mimo iż wie, że dziś kwestia bezpieczeństwa ma ogromną rolę, próbuje zakłamać rzeczywistość. A ona jest dla niego druzgocąca. Nie da się nad tym dyskutować: rząd PO-PSL likwidował polską armię, my – bardzo szybko, skokowo zwiększyliśmy bezpieczeństwo naszego kraju
— podkreśla.
Czy jednak temat obronności jest dla Platformy na pewno bezpiecznym tematem, jeśli chodzi o krytykę obecnego rządu?
Jest bezpieczny, jeżeli się kłamie i nie ma na to odpowiedzi. Pani o tym napisze, telewizja publiczna o tym powie, ale czy znajdzie pani takie fakty np. w Onecie? Nie chodzi nawet o to, aby wszystkie media chwaliły Prawo i Sprawiedliwość, ale chociażby zrobić takie zestawienie: ile jednostek wojskowych było w czasach PO, ile jest dzisiaj. Ile pieniędzy zostało wydane na obronność, jakie zakupy zostały zrealizowane?
— wylicza Bartosz Kownacki.
Operujmy faktami, nie chodzi o to, aby powiedzieć, że Antoni Macierewicz albo Mariusz Błaszczak to dobry minister. Nie oczekuję tego, oczekuję, aby podali fakty, które dotarłyby także do tej mniej zorientowanej części opinii publicznej, która naiwnie ufa Donaldowi Tuskowi
— podsumowuje.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/657357-kownacki-tusk-probuje-zaklamac-rzeczywistosc