Smutną refleksją podzieliła się Klaudia Jachira w rocznicę Powstania Warszawskiego. Oczywiście, jak to w mainstreamie bywa, nie było jej przykro z powodu ofiar straconych z rąk Niemców, nie wzruszała się poświęceniem warszawiaków w godzinę próby, ale martwiła się… sobą samą. I tym, że PiS ją smuci. Abstrahując już od wiecznego autotelizmu gwiazd politycznych mediów, śmiem przypuszczać, że tuż przed zabiciem dzwonów na kampanię wyborczą, Jachira ma inny powód do zmartwień. Nie jest człowiekiem Tuska, więc nie dostanie dobrego miejsca na liście wyborczej, ale też jej formuła polityczna mijającej kadencji mocno się zużyła; ileż można biegać, rozwijać transparenty, wzywać do histerii, śpiewać, no nawet klaun potrzebuje czasem zrobić coś na poważnie.
A formuła Klaudii Jachiry okazuje się płonna z jeszcze jednego powodu, jest krótkometrażowa z samej swojej istoty. Bycie błaznem pozwala przetrwać, gdy ma się z sobą mądre rady, prowokacje z refleksjami na przyszłość, zaczepianie w jakimś konkretnym celu zdemaskowania prawdy - był taki legendarny Stańczyk, ale nie jest taka Klaudia Jachira.
A tymczasem na horyzoncie pojawia się już lepsza formuła teatralnie egzaltowanej młodej, eleganckiej kobiety. To Dagmara Adamiak. Prawniczka ze Szczecina, mająca z sobą zespół młodych ludzi, więc jej spoty są dużo bardziej dynamiczne i zróżnicowane niż myjąca podłogę i śpiewająca Klaudia. Dagmara Adamiak ma też inny styl - jest prawniczką, a te jej histeryczne krucjaty antypisowskie mają taki werw rewolucjonisty, co to poczeka tylko na wystrzał z Aurory i ruszy na Pałac Zimowy z patosem statystów Eisensteina.
Dagmara Adamiak w swoich mediach społecznościowych bierze na przykład niepotwierdzone w poważnych źródłach teksty Gazety Wyborczej o cierpieniu kobiet i czyta je, zatykając usta z wrażenia, z drżącym głosem i przekonaniem większym niż Aleksandra Kołłontaj na pierwszych wiecach partyjnych.
W innych materiałach Pani Dagmara pokazuje urywki z innych mediów (np. TVN, akurat te, które potem się prostuje jako dezinformację) i na nich buduje kolejne mroczne teorie na temat współczesnej Polski. Merytorycznie jest to płytkie, ale na emocjach gra to niezwykle sprawne, a wielokroć już wyjaśniali eksperci od polityki, że to właśnie emocje decydują o wyborczych preferencjach.
Nie znamy jeszcze losu Dagmary Adamiak, ale wiele wskazuje na to, że przyćmi ona swoją happeningową poprzedniczkę i Klaudia Jachira pozostanie już raczej na marginesie politycznego Broadwayu w Polsce. Jedna gwiazda gaśnie, nadchodzi druga. Obawiać się jedynie można, czy w tych kampanijnych igrzyskach w Polsce ta postępująca infantylizacja nie doprowadzi nas do sytuacji, że akt rosyjskiego terroryzmu czy jakąś wersję rozbioru nowej generacji nie będzie wyborcom tłumaczyła dyletantka zbudowana na wszystkich pustych sloganach polskiej debaty publicznej.
No cóż, pozostaje tylko kibicować programowi satyrycznemu „Bez Spiny”, który co tydzień w telewizji wPolsce.pl największe głupstwa osób publicznych. Ja tylko się obawiam, czy chłopaki - w tym tempie infantylizacji - po prostu nadążą z łapaniem takich politycznych popisów.
OBEJRZYJ OSTATNIE „BEZ SPINY”:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/657337-zmierzch-klaudii-jachiry-wschod-dagmary-adamiak
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.