Bronisław Komorowski mieszkający zaledwie 30 km od miejsc koncentracji wagnerowców nie zamierza uciekać. „Tu, na Suwalszczyźnie, mało kto uznaje obecne zagrożenie za realne” — mówi Super Expressowi Bronisław Komorowski, były prezydent.
Groźby zajęcia przesmyku suwalskiego brzmią śmiesznie. Rosja, która nie potrafi sobie poradzić z Ukrainą, wagnerowcy, którzy są zdemoralizowani, po przejściach i po buncie, oni mieliby teraz atakować przesmyk suwalski? Nigdy nie czułem się tutaj zagrożony
— stawia tezę były zwierzchnik sił zbrojnych.
Wydaje mi się, że tutaj wszyscy ulegają przedwyborczym emocjom i chcą się wykazać zdecydowaniem w działaniach na rzecz obrony z kierunku wschodniego. Wojska z reguły się przerzuca i odwody się podciąga, gdy wyraźnie idzie ku wojnie. W warunkach pokojowych to ma sens jako demonstracja bądź ćwiczenia. Mam nadzieję, że państwo polskie nie ulegnie panice
— ocenia Komorowski.
Jako były zwierzchnik sił zbrojnych, Bronisław Komorowski próbował zdyskredytować rząd PiS i obalić tezy o zagrożeniu płynącym ze wschodu, ale przyznał tym samym, że nie mamy, jako naród, powodów do obaw. Silna armia i szczelna obrona granic zapewnia bezpieczeństwo także Bronisławowi Komorowskiemu i jego sąsiadom.
SuperExpress/edy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/657328-silna-armia-komorowski-bezpieczny-na-suwalszczyznie