Donald Tusk dotarł do Ustronia, gdzie znów zajął się atakowaniem rządu. Lider PO opowiadał też o… serialu „Czterej pancerni”.
Swój występ rozpoczął od opowieści o bohaterach serialu, w tym o granym przez śp. Franciszka Pieczkę słynnym Gustawie Jeleniu, czyli Gustlika, który pochodził właśnie z Ustronia.
Gustlik mógłby być moim dziadkiem. Wcielony do Wehrmachtu przeszedł na drugą stronę. Silny, spokojny
– powiedział.
Ja byłem Jankiem Kosem - kaszubskie korzenie i byłem jasnym blondynem. Nie wierzcie tym, którzy kwestionują moją blond czuprynę. Choć nie mam nic przeciwko, bo teraz jestem rudy. Rudy 102
– dodał.
Następnie Tusk opowiadał o powodach swojego przyjazdu do Ustronia.
My naprawdę wierzymy w zwycięstwo i wiemy, dlaczego chcemy zwyciężyć. (…) Przyjechałem nie tylko po to, by wlewać w nasze serca wiarę i determinacje w nasze zwycięstwo i sens naszej walki
– mówił.
Po tych słowach zabrał się za atakowanie rządu.
Sprawa jest nie tylko śmiertelnie poważna, bo tam toczy się wojna, ale też dlatego, że każdego dni mamy poczucie, że rząd PiS-u jest wręcz w czystej postaci przykładem nieudolności, niekompetencji i cynizmu
– powiedział.
Pamiętamy zdarzenie z rakietą, która wleciała i długie tygodnie minister Błaszczak, prezes Kaczyński i PiS ukrywali prawdę, nie potrafili znaleźć tej rakiety. (…) Kilkadziesiąt godzin temu mieliśmy powtórkę z tego ponurego spektaklu. (…) Wiedzą, że muszą zagłuszyć prawdę o tych zdarzeniach o swojej niekompetencji
– mówił Tusk.
mly/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/657249-tusk-w-ustroniu-opowiadal-o-gustliku-i-atakowal-rzad