Wystarczy pojechać na tereny nieco oddalone od Warszawy, by nabrać właściwej perspektywy. Naprawdę myślicie, że rolnicy zajęci teraz żniwami ekscytują się wybrykami pani Joanny z Krakowa? Albo zastanawiają się, czy miała półtora promila czy dwa? Odgrzewanie takich kotletów ma być strawą dla konsumentów miejskich, zatopionych w internecie, mediach społecznościowych i faszerowanych codzienną kroplówką telewizji informacyjnych. Poruszając się po tym polu, rzeczywiście można odnieść wrażenie, że w Polsce toczy się wojna na wyniszczenie.
No tak, ale przecież politycy jeżdżą w teren, do ludzi, dlaczego tego nie widzą? To już przypadłość odrębna. Mimo, że opowiadają to po swojemu, to myślę, że nie chcą ludzi słuchać, jadą tam z własnym przekazem. Po to, by wygłosić polityczny referat i wrócić do Warszawy w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Pada ostatnio pytanie, czy PiS jest w stanie wygrać z Platformą „na miękko”, czy będzie musiał wejść do gry „na ostro”. Pierwsze wrażenie jest takie, że musi dojść do ostatecznego starcia, że Kaczyński z Tuskiem muszą chwycić się za bary i jeden w końcu obali drugiego. W takiej politycznej przepychance lider PO może mieć przewagę, wspierany przez sporą część prywatnych mediów zawsze na chamstwo wygra. Pomogą mu, wytłumaczą, że powiedział coś innego niż powiedział, albo że to w sumie fajne.
CZYTAJ KOMENTARZ JACKA KARNOWSKIEGO: Czy kampanią pozytywną, skupioną na obietnicach bądź rzeczywistych sukcesach rządu, można wygrać w Polsce wybory?
Pewne jest, że Tusk będzie jeszcze przyostrzał, bo musi. Chcą od niego tego jego wyborcy, do tego ich przyzwyczaił. Współpracownicy byłego premiera mówią po cichu i bardzo nieoficjalnie, że stał się on zakładnikiem polityki „na ostro”. Lżejsze wystąpienia Tuska są rozczarowujące dla jego kościoła, który chce igrzysk. I politycznych trupów, a nie opowieści o przyjaznej Polsce.
No i wreszcie, pytanie do PiS: wejdzie w te zawody, czy nie? Obecna licytacja na „morderców kobiet” i „największe zagrożenie dla Polski” nie za bardzo działa. Nie daje wyraźnego rozstrzygnięcia, choć polaryzuje scenę polityczną, a obu liderom chyba o to przed startem chodziło. By starły się dwie wizje: Polska Tuska vs. Polska Kaczyńskiego. I to rozumiem, ale w tym wszystkim brakuje mi… wizji. Działania obu sztabów są doraźne, reakcyjne, nieciekawe. No, ale w sumie wybory nie zostały jeszcze ogłoszone, więc może to tylko takie harce…
Nadzieję na kampanię, w której pojawi się choć cień merytoryki dał ostatnio Jarosław Kaczyński, który zapowiedział, że PiS przedstawi plan na Polskę na wiele lat. Niech to się więc stanie, bo Polacy znudzeni codzienną nawalanką nie dadzą się już uwieść sprawniejszemu bokserowi, który będzie potrafił zadać przeciwnikowi tysiąc ciosów na minutę. Pójdą natomiast za wizjonerem, który opowie im o Polsce przyszłości. Czekam na tę wizję.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/656740-na-miekko-czy-na-ostro-jak-pis-poprowadzi-kampanie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.