Jeśli Szymon Hołownia nie zgodzi się na wyborczy sojusz z rolniczą Agrounią Michała Kołodziejczaka, to w ciągu kilku najbliższych dni PSL może zerwać z nim współpracę. To byłby koniec Trzeciej Drogi - donosi Onet.
Portal zwraca uwagę, że emocje w Trzeciej Drodze (PSL i Polska 2050) sięgają zenitu.
Ludowcy realizują swój pomysł na kampanię, który nie podoba się ich koalicjantowi Szymonowi Hołowni
— dodaje.
Kłopotliwe transfery
Portal podkreśla, że chodzi o transfery.
Najpierw PSL zaprosiło na listy wyborcze polityków dawnego Porozumienia Jarosława Gowina. Teraz prze do włączenia do Trzeciej Drogi rolniczej Agrounii. Jej charyzmatyczny lider Michał Kołodziejczak stanowi coraz większy kłopot dla PiS — ostatnio podczas protestu w Ministerstwie Rolnictwa starł się z członkami kierownictwa resortu, nie zostawiając na nich suchej nitki. W obecności ministra Roberta Telusa naubliżał jego wiceministrom. Wyzywał ich od kłamców, nieudaczników i +szczurków+, grożąc, że „przyjdzie pora na nich”
— czytamy.
Obserwujemy go od dłuższego czasu. Jest dynamiczny, ludzie go słuchają, rozumie sytuację na wsi. To byłby cenny koalicjant. Choć sondaże tego nie pokazują, to zbierze dużo głosów, zwłaszcza dawnych wyborców PiS na wsi. Dlatego też zaproponowaliśmy Hołowni, aby włączyć Agrounię do Trzeciej Drogi. To na pewno poprawiłoby nasz wynik
— zaznaczył w rozmowie z Onetem członek ścisłych władz PSL.
Według portalu, „Hołownia z trudem przełknął akces dawnych „gowinowców”„.
Jest niechętny dołączeniu do PSL Artura Dziambora, wypchniętego z Konfederacji przez nowego lidera ugrupowania Sławomira Mentzena. Ale przy Agrounii postawił otwarte weto — nie chce brać odpowiedzialności za kontrowersyjne akcje Kołodziejczaka. W poniedziałek zapowiedział publicznie, że nie widzi miejsca dla działaczy Agrounii w Trzeciej Drodze. Zasugerował też, że Agrounia po wyborach może wesprzeć PiS — faktem jest, że Kołodziejczak świetnie zna polityków PiS zajmujących się rolnictwem i jest niechętny Platformie
— zaznacza Onet.
Trzecia Droga musi dać wyborcom gwarancję tego, że nie wprowadzi do Sejmu ludzi, którzy będą mogli stać się filarem przyszłego rządu PiS. Nie o to się toczy gra, kto wejdzie, a kto nie wejdzie do Sejmu, tylko jak się zachowa na pierwszym posiedzeniu, gdy Kaczyński będzie montował koalicję, kupując ludzi
— oświadczył, cytowany przez portal Szymon Hołownia.
Onet zwraca uwagę, że Hołownia nie powinien być jednak zdziwiony, bo „przed każdymi wyborami ludowcy ściągają na pokład wszystkich, którzy mają osobistą popularność i pozycję polityczną na tyle znaczącą, by poprawić ich wynik w wyborach”.
W 2019 r. stworzyli wszak sojusz Koalicja Polska z Pawłem Kukizem, który pomógł im wejść do Sejmu. Z puli Kukiza na listach PSL znalazł się wówczas Łukasz Mejza. Dziś Kukiz i Mejza wspierają PiS
— dodaje portal.
Dlaczego Hołownia nie chce Agrounii?
Według Onetu, jest jeszcze jeden, skrywany powód, dla którego Hołownia nie chce słyszeć o sojuszu z Agrounią.
Chodzi o podział miejsc na listach. W tej chwili PSL i Polska 2050 mają zagwarantowane po połowie miejsc w Trzeciej Drodze. Tyle że ludowcy w razie poszerzenia koalicji o Agrounię nie zamierzają wystawiać ludzi Kołodziejczaka z własnej puli. Chcą, aby Agrounia dostała miejsca na listach kosztem nie tylko PSL, ale też Hołowni. To oznaczałoby, że w koalicji Hołownia znalazłby się w mniejszości. W dodatku wprowadziłby mniej posłów do Sejmu, więc szanse na własny klub parlamentarny Polski 2050 po wyborach stopniałyby praktycznie do zera
— czytamy.
Prominentny polityk PSL pytany przez Onet co się stanie, jeśli Hołownia nie ustąpi odpowiedział:
Będziemy musieli zdecydować - Hołownia czy Kołodziejczak. Decyzje zapadną wtedy, gdy prezydent ogłosi datę wyborów. W najbliższą sobotę mamy posiedzenie Rady Naczelnej PSL. Jeśli do tego czasu data wyborów będzie znana, to wtedy zdecydujemy.
Inny ludowiec podkreśla, że „szanse na rozstanie z Hołownią wynoszą 50 na 50”.
Napięcie jest duże i nic nie wskazuje, by miało opaść. Hołownia upiera się przy swoich kandydatach do Sejmu i nie zamierza się posunąć w negocjacjach
— dodaje.
Onet wskazuje, że w razie sojuszu z Agrounią ludowcy wystartują pod swym partyjnym szyldem.
To oznaczałoby, że aby wejść do Sejmu, musieliby przekroczyć próg 5 proc. poparcia. W tej chwili, jako że tworzą z Hołownią formalną koalicję, próg jest dla nich wyższy — 8 proc.
— podkreśla.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/656725-koniec-trzeciej-drogi-psl-moze-zerwac-wspolprace-z-holownia