Czy można dać władze komuś, kto lekceważy realne niebezpieczeństwo? Komuś, kto znając metody reżimów w Moskwie i Mińsku będzie naigrywał się z obecności morderców z Grupy Wagnera tuż przy polskiej granicy? To oczywiście pytania retoryczne. Odpowiedź Państwo doskonale znają. Jednak ciarki po plecach przechodzą, gdy bezpieczeństwem Polski gra lider największej partii opozycyjnej.
Donald Tusk najwyraźniej naczytał się wpisów Romana Giertycha i Tomasza Lisa, którzy na Twitterze pisali już o tym, że PiS rzekomo chce wykorzystać wagnerowców do straszenia Polaków.
Wygląda na to, że PiS szuka pomocy wagnerowców ze strachu przed wyborami. Marsz miliona serc wybije im te pomysły z głowy. Widzimy się wszyscy 1 października w Warszawie!
— napisał b. premier.
Przypomnijmy, że ukraiński portal Sprotyw, utworzony przez Siły Operacji Specjalnych Ukrainy, poinformował w piątek o przybyciu do Grodna na Białorusi, w okolicę „przesmyku suwalskiego”, ok. stu najemników rosyjskiej Grupy Wagnera. Zdaniem dziennikarzy mają oni na celu organizować prowokacje na granicy z Polską i Litwą.
Widocznie dla Tuska jest to powód do żartów… To nie jest poważny polityk, któremu można powierzyć bezpieczeństwo Polski.
CZYTAJ WIĘCEJ; Wagnerowcy w Grodnie. A co robi Lis z Giertychem? Piszą brednie o rządzie! „Stali się użyteczni dla PiS aby straszyć Polaków”
kk/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/656512-tusk-wyglada-na-to-ze-pis-szuka-pomocy-wagnerowcow