„W tym sztabie nie znalazł się nikt, kto zadałby sobie trud, aby pogrzebać w internecie, dotrzeć do tych upiornych incenizacji, zdjęć, w których pani Joanna prezentuje się jako postać z koszmarów. Nikt nie sięgnął po telefon, aby podzwonić, czy ta pani znana jest w swoim mieście z dobrych czy złych rzeczy. Donald wskoczył na rumaka” - powiedział publicysta Piotr Semka w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, Radia Warszawa, Tygodnika „Idziemy”, transmitowanej na antenie TVP Info.
Kłamstwo w polityce ma twarz Tuska?
Redaktor Jacek Karnowski przypomniał „radę” byłego premiera Marka Belki dla opozycji: „W polityce trzeba po prostu kłamać”. Czy PO rzeczywiście stosuje się do niej?
Pierwsza rzecz bezcenna to zakłopotana twarz Bartosza Węglarczyka, kiedy Marek Belka po prostu postanowił być szczery. Gdybym miał czapkę niewidkę, chętnie zobaczyłbym, jak wyglądają narady sztabu z Donaldem Tuskiem. Niestety czy stety, poziom profesjonalizmu jest żenujący
— ocenił Piotr Semka z „Do Rzeczy”.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której pojawia się sprawa pani Joanny z Krakowa. I ktoś rzuca hasło: „Słuchajcie, zrobimy wokół przypadku pani Joanny ‘meksykańską falę’ nastawioną na mobilizację kobiet o takim feministycznym zacięciu”. W tym sztabie nie znalazł się nikt, kto zadałby sobie trud, aby pogrzebać w internecie, dotrzeć do tych upiornych incenizacji, zdjęć, w których pani Joanna prezentuje się jako postać z koszmarów
— dodał.
Nikt nie sięgnął po telefon, aby podzwonić, czy ta pani znana jest w swoim mieście z dobrych czy złych rzeczy. Donald wskakuje na rumaka. Jak śpiewała Kasia Sobczyk: „Niecierpliwość to okropnie brzydka wada. Przez tę wadę się niekiedy głupio wpada”. Za wszystko w polityce się płaci
— podsumował Semka.
Marcin Wikło z tygodnika „Sieci” ocenił, że Tusk „histerycznie wykorzystuje szanse, które się nasuwają”.
To pokazuje, że w tym sztabie nie ma jakiejś takiej długofalowej koncepcji poza tym bujaniem i chwianiem rzeczywistością
— ocenił.
Jeśli więc TVN wystawia taką piłeczkę, od razu sugerując, że policja przyjechała dlatego, że została dokonana aborcja, więc tutaj jakaś energia się w tym czai, to bez weryfikacji wchodzimy w to po prostu w ciemno, myślę tu oczywiście o Donaldzie Tusku
— dodał publicysta.
Sprawa pani Joanny
Kolejnym tematem była sytuacja pani Joanny z Krakowa i nowe wydarzenia wokół tej sprawy, m.in. wypowiedzi kobiety przedstawianej przez opozycję jako „ofiara brutalności policji” oraz wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r.
Nie chcę być utożsamiana z tym językiem i sposobem prezentowania swoich problemów. Nie zmienia to faktu, że sprawa tak do końca czysta nie jest, także ze strony policji. Tam jest mnóstwo bulwersujących faktów jeżeli chodzi o samą panią Joannę, ale żeby być zupełnie uczciwym, wydaje się na podstawie tych wszystkich relacji, już w samym gabinecie lekarskim, policja rzeczywiście poszła o krok za daleko
— stwierdziła Anna Sarzyńska z TVP.
Rewizja osobista bezpośrednio po badaniu ginekologicznym było chyba pewną nadgorliwością. Samo to, że policja tam się pojawiła, to były działania uzasadnione. Natomiast prezentowanie tej całej sprawy przez panią Joannę w tej chwili, trochę im bardziej ona to tłumaczy, tym bardziej odziera z mitu skrzywdzonej kobiety
— dodała.
Sytuacja jest troszeczkę inna. Punktem ciężkości jest to, że politycy i media związane z opozycją wykorzystują osobę, która nie do końca jest zdrowa psychicznie. To jest niemoralne. Sama przyznała, że się leczy, potwierdza to jej lekarz. Jej wypowiedzi, które są logicznie niespójne i całe zachowanie pokazuje, że ta osoba naprawdę ma problemy. Gdy komentujemy, to powinniśmy komentować tych, którzy ją wykorzystują
— ocenił publicysta wPolityce.pl Andrzej Rafał Potocki.
Pierwsze kłamstwo TVN
Pierwsze zdanie w tej sprawie się liczy: że przyjechała policja, ponieważ doszło do aborcji. To było pierwsze kłamstwo TVN-u, za którym poszła cała lawina. Być może były pewne nieprawidłowości, ale sama sprawa to jedno, a jej polityczne wykorzystanie to drugie. To kłamstwo założycielskie, że policja interweniowała dlatego, że pani Joanna zażyła tabletkę poronną. Od tego się zaczęło
— ocenił Marcin Wikło.
Plan był inny. Animatorzy całej sytuacji rozumowali w ten sposób, że będzie to taki szok dla elektoratu, społeczeństwa, wrzucenie takiej piguły emocjonalnej odpowiednio zagra i na tym tle będzie można zrobić fajny marsz 1 października
— dodał Andrzej Rafał Potocki.
Nie wzięli jednak pod uwagę jednej rzeczy – że nagrania rozmowy pani doktor z telefonem 112 zostaną zachowane. I to było odkrycie kart, pokazanie prawdy, jak to wyglądało. I tego się nie spodziewali, dlatego odpalili to po 3 miesiącach, a nie od razu
— ocenił publicysta wPolityce.pl.
„Jedziemy dalej, jutro będzie kolejna wojna”
Pojawiło się badanie, w którym Polacy odpowiadają na pytanie o to, co dla nich jest ważne. Najbardziej gospodarka i sytuacja na Ukrainie, aborcja czy tzw. prawa kobiet są gdzieś na dalszym planie.
Ale na dziś nie ma podstawy gospodarczej do wywołania wojny. Jest kwestia domniemanej aborcji. Dzisiaj jest taka wojna, jutro będzie inny powód i on również zostanie podchwycony. Była taka szansa, została podchwycona. Nie wyszło? Jedziemy dalej, jutro będzie kolejna wojna
— wskazał Wikło.
To było trzecie podejście jeśli chodzi o wyciągnięcie kobiet na ulice. Był wyrok Trybunału, czarne marsze, i to się rzeczywiście udało. A teraz będzie ten marsz miliona serc. Te manifestacje w zeszłym miesiącu wyszło dosyć skromnie
— zwróciła uwagę Sarzyńska.
Zawsze takie sprawy prędzej czy później kończą się odsunięciem na dalszy plan. Nie da się kogoś, kto żyje życiem prywatnym, z dala od życia publicznego, zamienić nagle na kogoś, kto jest frontmanem. Tak było z panem Kijowskim, który niespecjalnie się sprawdził. Tak było też z tą panią, matką jednej z osób niepełnosprawnych. Zawsze tak jest, że partie starają się jak gdyby zepchnąć na dalszy plan taką osobę
— ocenił Semka.
Takie osoby nie zawsze dają się zepchnąć. To też jest problem, ale z tym partie mają rozmaite problemy. Kiedyś PiS-owi bardzo podobał się pan paprykarz, który zapytał Tuska: „Jak żyć, panie premierze?”, a potem ten paprykarz postanowił być bardzo krytyczny wobec PiS-u
— dodał.
Jest tendencja, aby brać na sztandary ludzi, którzy są ofiarami jakiegoś problemu, ale oni często nie potrafią się w tej roli odnaleźć
— podsumował dziennikarz.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/656433-klamstwa-tuska-i-pani-joannasemkadonald-wskoczyl-na-rumaka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.