Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wstydzi się przyznać, że chce Romana Giertycha na listach do Senatu - ocenił rzecznik rządu, poseł PiS Piotr Müller. Nazwał pomysł startu byłego szefa LPR do Senatu jako „szaleństwo”.
Ugrupowania opozycyjne rozmawiają ws. paktu senackiego. Wiele kontrowersji, zwłaszcza po stronie Lewicy, budzi nazwisko byłego wicepremiera i szefa resortu edukacji mecenasa Romana Giertycha, który zapowiedział chęć startu, ale - jak dotąd - jego nazwisko nie zostało zgłoszone. Piotr Müller w rozmowie z PAP odniósł się do informacji o kontrowersjach wobec kandydatury byłego lidera Ligi Polskich Rodzin. „Donald Tusk wstydzi się przyznać, że chce Romana Giertycha na listach” - ocenił.
„Szaleństwo”
Mimo, że nie zgadzam się z politykami Lewicy czy innych ugrupowań opozycyjnych, to mają odwagę, aby zastopować to, bo to jest szaleństwo, żeby jednego z naczelnych hejterów proponować jako kandydata do Senatu
— stwierdził.
Sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński mówił w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że Giertych nie jest został zgłoszony przez żadne z ugrupowań.
Nie ma na razie poparcia żadnej partii. Nie wiem, czy będzie kandydował z własnego komitetu
— stwierdził.
Z kolei wiceprzewodniczący Polski 2050 Michał Kobosko zapewnił, że „Polska 2050 Szymona Hołowni nie zgłosiła i nie miała zamiaru zgłaszać Romana Giertycha jako kandydata do paktu senackiego”.
Jeden z liderów Lewicy Adrian Zandberg mówił w Programie Trzecim Polskiego Radia, że „postać pana Giertycha nie przypadkiem jest obciążeniem także dla partii centroprawicowych i partie centroprawicowe pana Giertycha zgłosić nie chcą”.
Nikt pana Giertycha w pakcie senackim nie zgłosił, więc w efekcie tego, w oczywisty sposób, pan Giertych nie będzie kandydatem, skoro nie zostanie przez nikogo zgłoszony
— mówił.
Jeżeli pan Giertych wystartuje przeciwko paktowi senackiemu, to zmierzy się z konkurentką albo z konkurentem z Lewicy
— zapowiedział Zandberg.
Co przewiduje tzw. pakt senacki?
Pod koniec lutego przedstawiciele: KO, Polski 2050, Nowej Lewicy, PSL oraz Ruchu Samorządowego „Tak! Dla Polski” podpisali deklarację zawarcia w najbliższych wyborach parlamentarnych tzw. paktu senackiego. Zakłada on, że ugrupowania te nie będą wystawiać przeciw sobie kandydatów w wyborach do Senatu, ale we wszystkich okręgach wystawią wspólnych kandydatów. Będą oni wywodzić się ze wszystkich ugrupowań w proporcji proporcjonalnej do sondażowego poparcia dla każdego z nich oraz przy uwzględnieniu największych szans w określonym okręgu. Pierwszeństwo w kandydowaniu w ramach paktu będą mieli obecni senatorowie, należący do klubów opozycyjnych.
Pierwszy pakt senacki zawarły przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r.: Koalicja Obywatelska (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni), Komitet Wyborczy SLD (SLD, Lewica Razem, Wiosna) i PSL - Koalicja Polska (m.in. PSL i Kukiz‘15). W ramach paktu w zdecydowanej większości okręgów opozycja wystawiła przeciwko PiS tylko jednego kandydata na senatora. Dzięki temu opozycja wspólnie wygrała wybory do Senatu - uzyskując 51 na 100 mandatów.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/656412-rzecznik-rzadu-tusk-wstydzi-sie-przyznac-ze-chce-giertycha