Boleśnie przewidywalnie kończą się kolejne kreowane przez media akcje mające pokazać rzekomo obywatelską krytykę Zjednoczonej Prawicy. Prędzej czy później partyjność, zwykle u źródeł komunistyczna, resortowa, wyłazi butami.
Tak jest i z kuriozalnym tematem „nauczyciela Morawieckiego”. Eksploatowany do bólu przez medialne zaplecze PO (kiedy sięgną po przedszkolanki premiera?) teraz ogłosił, że chce startować z list Platformy.
Cenię wiedzę i kompetencje Marka Jędrychowskiego i jego pomysły na reformę oświaty
— zachwala Michał Jaros, szef dolnośląskiej PO, w rozmowie z „SE”.
„Super Express” komentuje:
Morawiecki nie będzie zadowolony.
Na pewno? Zapytaliśmy w otoczeniu premiera o reakcję Morawieckiego. Oficjalnego komentarza nie będzie, bo szef rządu ma poważne sprawy na głowie, ale nieoficjalnie słyszymy, że „Morawiecki jest bardzo zadowolony, że wreszcie spadły maski - z tej twarzy i z PO”.
Cała ta akcja pokazuje to czym jest dzisiaj Platforma Obywatelska. Stary komuch, który jeszcze u schyłku komunizmu (sic!) szerzył idee Lenina i innych łajdaków i zbrodniarzy – zapisał się do Platformy Obywatelskiej. Fantastyczny sygnał odsłaniający prawdę przed Polakami
— słyszymy w bliskim otoczenia szefa rządu.
Te stwierdzenia mają mocną podbudowę: przedmiotem, którego w czasach PRL uczył Marek Jędrychowski był PONS, czyli propedeutyka nauki o społeczeństwie. W rzeczywistości z wiedzą nie miało to wiele wspólnego, miał być to pas transmisyjny ideologii komunistycznej do szkół.
„Gazeta Wrocławska” cytowała słowa jednego z byłych uczniów Jędrychowskiego z IX LO we Wrocławiu.
Jak w każdej instytucji, również w szkołach istniały komórki PZPR-u i tuby oficjalnej propagandy, do których należało nauczanie PNOS-u. Pan Jędrychowski uczył właśnie tego przedmiotu. Uważam, że skoro do tej pory piastuje funkcję nauczyciela, nie na miejscu jest obrzucanie błotem obecnego premiera
— mówił Wojciech Stando.
Swoboda wypowiadania jakichkolwiek opinii jest ściśle związana z istotą demokracji, przeciwko której - poprzez swoje zaangażowanie w działalność komunistycznego reżimu - pan Jędrychowski ówcześnie występował
– ocenia były uczeń.
Inny były uczeń, który pragnął zachować anonimowość, przypomniał Okrągły Stół.
To kuriozalne, bo właśnie dzięki układowi z komunistami taki nauczyciel mógł przetrwać do dzisiaj. Wielu byłych uczniów pamięta go z dawnych czasów, kiedy indoktrynował młodzież swoją komunistyczną ideologią. Już wtedy upolityczniał szkołę. Był jej pośmiewiskiem. Komunistyczny dygnitarz uczył młodzież demokracji! Jak widać, czasy się zmieniły, ale poglądy pana Jędrychowskiego nadal nie. Nauczyciel nie powinien być funkcjonariuszem partyjnym i uprawiać polityki. Jest to niezgodne z Kartą Nauczyciela i zasadami apolityczności
– mówił.
Trudno się nie zgodzić: jak osy do miodu lgną byłe komuchy do Tuska. Słusznie rozpoznają, że tam bije dziś serce Partii. Tamtej Partii.
A pan Jędrychowski, przepraszamy za szczerość, niech się odczepi od premiera. Nie ma żadnego mandatu do wystawiania mu ocen z życia i polityki. Syn Kornela Morawieckiego, bohatera walki z komunizmem, sam od najmłodszych lat po polskiej stronie, musiał przejść przez taką szkołę, jaka wtedy była. Przeszedł dobrze, pomimo ponurej rzeczywistości współtworzonej przez esbeków, zomowców i nauczyciela PONS-u.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/656411-nauczyciel-morawieckiego-stary-komuch-zapisal-sie-do-po