„Do marszu 4 czerwca mieliśmy regularnie 15 proc. poparcia. Potem nam oczywiście spadło, ale KO po chwilowym wzlocie ustabilizowała się na niższym poziomie. W ostatnim czasie ataki ze strony opozycyjnej, zwłaszcza na Polskę 2050, były bardzo ostre, co nie pomaga” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Władysław Teofil Bartoszewski, poseł PSL.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ SONDAŻ. PiS znów łapie falę? Wyraźny wzrost notowań obozu Jarosława Kaczyńskiego. Bardzo słaby wynik Trzeciej Drogi
wPolityce.pl: Według najnowszego sondażu Social Changes dla portalu wPolityce.pl, Zjednoczona Prawica może liczyć na uzyskanie 37 proc. głosów w wyborach, KO na 30 proc., Konfederacja na 15 proc., Lewica na 10 proc., a Trzecia Droga na zaledwie 5 proc. To nie pierwszy taki sondaż w ostatnim czasie, gdy Trzecia Droga notuje słaby wynik – na przykład w niedawnym badaniu CBOS-u miała 6 proc., a w sondażu Kantar Public 5 proc. Z czego pana zdaniem wynikają te wyniki Trzeciej Drogi?
Władysław Teofil Bartoszewski: Nie wiem, z czego to wynika, my się tymi wynikami specjalnie nie przejmujemy, bo w naszych badaniach wychodzi, że mamy realne poparcie na poziomie 10-11 proc., zatem to nas nie przeraża. My zawsze byliśmy niedoszacowani przed wyborami, a do nich jeszcze kilka miesięcy. Jesteśmy w trakcie konsolidacji pewnych grup opozycyjnych, w związku z tym specjalnie się tym nie przejmujemy.
Rozmawiałem niedawno z politykami Polski 2050 – podobno według ich badań Trzecia Droga ma teraz nawet 11-13 proc. Czy to jednak nie jest trochę dobra mina do złej gry? Ostatnio te publicznie przedstawiane sondaże wskazują, że to poparcie jednak jest niższe. Zdobycie 8 proc. w wyborach wymaganych dla komitetu koalicyjnego może nie być dla Państwa łatwe.
Do wyborów jest jeszcze dużo czasu i decyzję będziemy podejmować w zależności o tego, jak będą się kształtować te wyniki. W tej chwili nie ma powodu do paniki. W ostatnim miesiącu średnia dla nas ze wszystkich sondaży to było 10-11 proc. Jest rzeczą oczywista, że głównym problemem jest wzrost sondażowy Konfederacji, poparcie dla niej dobija do 15 proc. KO ma szklany sufit na poziomie 30 proc. Natomiast w PiS-ie nie ma aż takich bojowych nastrojów, zatem też nie wiadomo, jakie jest tak naprawdę poparcie dla PiS-u.
Na teraz wygląda, że to Konfederacja może być po wyborach języczkiem u wagi, a z jej strony deklaracje są takie, że nie chce współrządzić ani z PiS, ani z PO.
Jednak pan Bosak już współrządził z PiS-em, gdy był w LPR.
Na tej samej zasadzie, co Roman Giertych, który zdaje się teraz może być kandydatem opozycji do Senatu.
Nie ma jeszcze potwierdzenia startu pana Giertycha. Prawdziwa kampania jeszcze się nie zaczęła, trwa prekampania.
Z perspektywy czasu uważa pan, że mariaż PSL-u z Polską 2050 to był najlepszy możliwy ruch pana partii?
To był logiczny ruch i do marszu 4 czerwca mieliśmy regularnie 15 proc. poparcia. Potem nam oczywiście spadło, ale KO po chwilowym wzlocie ustabilizowała się na niższym poziomie. W ostatnim czasie ataki ze strony opozycyjnej, zwłaszcza na Polskę 2050, były bardzo ostre, co nie pomaga. Myślę, że to w ciągu tygodnia czy dwóch ustanie, bo po prostu przestanie mieć sens. Naszym zadaniem jest, by trzecią siłą polityczną była Trzecia Droga a nie Konfederacja, bo wtedy to my będziemy współtworzyć rząd bez Konfederacji.
Czy w pana ocenie to Donald Tusk inspiruje wspomniane ataki na Polskę 2050?
Nie wiem, kto to inspiruje, ale ewidentnie one wychodzą przede wszystkim ze strony zdecydowanych zwolenników PO. To oni atakują, Polski 2050 nie atakuje Lewica, PiS, tylko najbardziej zagorzali zwolennicy PO.
Polski 2050 nie atakuje PiS, tylko zwolennicy PO, ale w przyszłości Trzecia Droga chciałaby współrządzić z PO. Wygląda to dość dziwnie.
Właśnie dlatego niektórzy komentatorzy, którzy sympatyzują z PO uważają, że atakowanie Lewicy bądź Polski 2050 jest nierozsądne, bo z tymi partiami po wyborach trzeba się dogadywać. Nie powinno być wrogów na demokratycznej opozycji. Przewodniczący Tusk wiele lat temu mówił, by jeśli nie głosuje się na PO, to głosować na PSL. To ma sens, bo teraz też jest jasne, że KO mająca 30 proc. poparcia sama rządu nie stworzy.
Czy weźmie pan udział w kolejnym marszu zapowiedzianym przez Donalda Tuska, tym razem na 1 października?
Tego nie wiem, nie jesteśmy całkowicie przekonani, że należy maszerować akurat 1 października. Wzięliśmy udział w marszu 4 czerwca nie dlatego, by być na marszu pana Tuska, tylko dlatego, że po podpisaniu ustawy przez pana prezydenta nie było wyjścia, by nie pójść. Co zresztą pan prezydent sam zrozumiał, bo za chwilę tę ustawę zmienił.
Sam pan wspomniał, że po marszu 4 czerwca wzrosły notowania KO kosztem Lewicy i Trzeciej Drogi. Pojawia się pytanie, czy to samo się nie stanie 1 października, jeśli wezmą Państwo udział w tym marszu, który w dodatku jest tuż przed wyborami.
To całkiem możliwe. Zobaczymy, jak będzie wyglądała sytuacja przed tym marszem.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/656383-nasz-wywiad-bartoszewski-zwolennicy-po-atakuja-polske-2050