Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek na antenie Polsat News wypowiadał się m.in. na temat sprawy pani Joanny, która - według stacji TVN - miała zostać źle potraktowana przez policję. RPO jednoznacznie skomentował też sprawę Mariki.
Prof. Wiącek w ostrożny sposób wypowiadał się na temat sprawy pani Joanny, zastrzegając, iż najpierw musi zapoznać się ze wszystkimi materiałami dotyczącymi całej sytuacji.
Prowadzę postępowanie w tej sprawie, wystąpiłem do komendy policji w Krakwie i do Rzecznika Praw Pacjenta, który wyjaśnia tę sprawę. Rzetelność wymaga ode mnie tego, żebym kategoryczne wnioski stawiał po zapoznaniu się z tymi materiałami
— mówił. Pozytywnie ocenił jednak wezwanie policji przez lekarkę po uzyskaniu przez nią informacji, że jej pacjentka zamierza popełnić samobójstwo.
Bez wątpienia gdy lekarz ma informację, że ktoś próbuje popełnić samobójstwo, to to, że policja jest o tym zawiadomiona, należy ocenić pozytywnie
— podkreślił prof. Marcin Wiącek.
Natomiast musimy odróżnić dwie rzeczy, bo z jednej strony mamy wątek próby samobójczej, a z drugiej mamy wątek - i tu pytanie: na ile ta interwencja nie była wywołana informacją o tym, że doszło do aborcji farmakologicznej
— dodał.
„Policja ma obowiązek szanować godność i zachowywać umiar”
RPO odnosił się do kolejnych doniesień dot. interwencji policji ws. pani Joanny, w tym do kwestii zarekwirowania laptopa i telefonu kobiety.
Przeszukanie czy zatrzymanie rzeczy przez policję bez nakazu prokuratora czy sądu, jest możliwe tylko w sytuacji niecierpiącej zwłoki. Policja ma obowiązek szanować godność i zachowywać umiar, a w przypadku gdy mamy do czynienia ze szpitalem, to wówczas lekarz jest dysponentem pacjenta
— zaznaczył.
Prof. Wiącek wypowiadał się również nt. sprawy Mariki.
Myślę, że większość prawników, którzy z tym wyrokiem się zapoznali, ma dwa wnioski. Po pierwsze: to jest czyn, który jest godny potępienia i powinien być potępiony przez państwo. Po drugie: kara, która została wymierzona - trzy lata bezwzględnego pozbawiania wolności - jest karą nieadekwatną, nieproporcjonalną do tego czynu
— powiedział.
RPO przyznał, że zawiadomienie policji przez lekarkę po uzyskaniu informacji o zamiarze popełnienia samobójstwa przez jej pacjentkę jest czymś naturalnym. Tymczasem z początkowych przekazów medialnych nt. sprawy pani Joanny wynikało, że policja przyjechała po zawiadomieniu o dokonaniu przez kobietę aborcji. Z kolei w sprawie Mariki RPO wprost przyznał, że kara wymierzona przez sąd była zbyt wysoka.
tkwl/Polsat News
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/656142-rpo-wprost-kara-dla-mariki-byla-nieadekwatna-do-czynu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.