Jednym z kandydatów Konfederacji w okręgu sieradzkim (woj. łódzkie) będzie ekonomista, b. wiceprezydent Łodzi Ireneusz Jabłoński, który w PRL był tajnym agentem wywiadu, tzw. nielegałem. Informację potwierdzającą start Jabłońskiego w wyborach podano we wtorek na konferencji prasowej. „Zaczynałem szkolenie na pół roku przed upadkiem systemu i nic złego nie zrobiłem” - powiedział PAP Jabłoński.
Dwójka Konfederacji w Sierdzu to były nielegał!
Ekonomista i samorządowiec Ireneusz Jabłoński ma wystartować z drugiego miejsca sejmowej listy Konfederacji z Sieradza (Łódzkie) - podano na wtorkowej konferencji prasowej ugrupowania.
Jabłoński był w PRL tajnym agentem wywiadu, tzw. nielegałem. To fakt podany sześć lat temu przez lokalne media i „Gazetę Polskę”, który spowodował dymisję Jabłońskiego i odwołanie go ze stanowiska wiceprezydenta Łodzi, zastępcy prezydent Hanny Zdanowskiej z Platformy Obywatelskiej.
Jabłoński w 1988 r. skończył Politechnikę Łódzką. Ukończył też Szkołę Główną Handlową, jest specjalista ds. finansów i bankowości. W 1987 r. był z-cą szefa zespołu ds. bazy hotelowej przy Międzynarodowych Targach Tekstyliów „Interfashion” w Łodzi, potem dyrektorem zarządu spółki z o.o. „Cervus”, a następnie kierował działem sprzedaży Domu Mody Telimena.
Na początku lat 90. ub. wieku był członkiem Unii Polityki Realnej. W 1994 r. został burmistrzem Łowicza. Zrezygnował ze stanowiska w 1997 r. W tym samym roku miał kandydować do Sejmu z listy AWS, ale też zrezygnował. Pracował w sektorze bankowym, od 20 lat jest związany z Centrum im. Adama Smitha. W 2015 r. został wiceprezydentem Łodzi w ekipie prezydent Hanny Zdanowskiej z PO.
„Zaczynałem szkolenie na pół roku przed upadkiem systemu”
Pod koniec marca 2017 r. „Gazeta Polska” i lokalne media podały informacje z akt znajdujących się do tamtego czasu w zbiorze zastrzeżonym Instytutu Pamięci Narodowej. Po ich odtajnieniu okazało się, że Jabłoński był w PRL tajnym agentem wywiadu, tzw. nielegałem. Wiceprezydent Łodzi podał się wówczas do dymisji.
Zaczynałem szkolenie na pół roku przed upadkiem systemu i nic złego nie zrobiłem
— powiedział we wtorek PAP Jabłoński.
PAP także zapytała kandydata do Sejmu z list sieradzkiej Konfederacji, czy fakt bycia w strukturach służb komunistycznych nie przeszkadza w kandydowaniu do parlamentu odpowiedział przecząco.
Dla ludzi rozsądnych nie będzie to przeszkodą, ale dla sensatów być może tak
— stwierdził i dodał, że przedstawiciele Konfederacji wiedzą o tym fakcie z jego przeszłości i nie mieli nic przeciwko temu, aby kandydował z listy ugrupowania w wyborach do sejmu.
Zgodnie z moim oświadczeniem i późniejszą narracją zaczynałem na sześć miesięcy przed upadkiem PRL. Zaczynałem szkolenie dwuletnie, w związku z tym nawet gdybym bardzo chciał, to nie mogłem podjąć aktywności
— zapewnił w rozmowie z PAP Jabłoński.
Dobre sobie! Kandydat skarży się na „prowokację”
Przyznał, że od dymisji ze stanowiska wiceprezydenta Łodzi boryka się z ciężarem informacji o agenturalnej współpracy.
Taki był sens i cel prowokacji „Gazety Polskiej”
— mówił wyjaśniając, że chodzi o ujawnienie odtajnionych sześć lat temu informacji ze zbioru zastrzeżonego IPN opatrzonych - jak pisała „Gazeta Polska” - pseudonimem Gustaw. „Prezydent Hanna Zdanowska wiedziała o mojej przeszłości”. W 2017 r. prezydent Łodzi napisała w komunikacie:
„Ujawnione informacje są dla mnie dużym zaskoczeniem. Nie wiedziałam o skali zaangażowania wiceprezydenta Ireneusza Jabłońskiego w działalność tajnych służb PRL. Po tym, czego dziś się dowiedziałam, nasza współpraca nie jest możliwa”
— oświadczyła sześć lat temu Zdanowska.
Jabłoński zapewnił, że ubiegając się o mandat z sieradzkiej listy Konfederacji kierować się będzie ideami Unii Polityki Realnej, w której zaczynał 30 lat temu karierę polityczną.
Będę chciał się koncentrować na gospodarce, czyli szeroko rozumianym obszarze ekonomii politycznej, wokół trzech terminów: wolność, przedsiębiorczość, rodzina
— zaznaczył. Pytany przez PAP o polityczną i społeczną rolę kobiet odpowiedział, że jest tradycjonalistą.
Jestem tak zwanej starej daty. Szanuję kobiety, schlebiam im, wpuszczam jako pierwsze, ustępuję miejsca, podziwiam samodzielność i autonomię kobiet. Uważam, że nie potrzeba nic poza szacunkiem i równymi prawami politycznymi, które formalnie kobiety mają
— podsumował.
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/655992-kandydat-konfederacji-byl-tajnym-agentem-wywiadu-prl