„Gazetę Wyborczą” opanowało „aborcyjne” wzmożenie, a wszystko za sprawą tzw. manifestacji solidarności z Joanną. I ponownie Barbara Nowacka straszy „piekłem kobiet”… Znów to samo?
Nowacka straszy „piekłem kobiet”. Ile można?!
Aborcja jest symbolem tego, w jaki sposób państwo traktuje kobiety, co doskonale obrazuje, jak Jarosław Kaczyński i jego ekipa traktuje całe społeczeństwo. W imię radykalnie prawicowej ideologii ogranicza nasze prawa
— straszy Barbara Nowacka (Inicjatywa Polska, KO) w ten sam sposób od wielu, wielu lat.
Był wyrok Trybunału Konstytucyjnego, potem przeróżne historie kobiet, a ostatnio i pani Joanny. Za każdym razem środowiska lewicowe - co chętnie podgrzewa „GW” - próbują szarżować pod hasłem „aborcji”, atakując i oskarżając o najgorsze możliwe rzeczy rządzącą prawicę.
Władzy puściły wszystkie hamulce, politykom wydaje się, że mogą szkolić policjantów z arogancji wobec osób słabszych. W normalnym państwie policjanci przeprowadzający uwłaczającą ludzkiej godności rewizję pani Joanny dzisiaj byliby już zawieszeni w pełnieniu swoich obowiązków, a komendant główny policji podałby się do dymisji (…) Policja jest przedłużeniem stosunku władzy do polskich obywateli, koniec kropka
— stwierdziła posłanka feministka.
Mało tego, znów sugeruje się - na podstawie mitycznych niemalże „informacji” - że takich kobiet jest więcej. Setki, tysiące? Tego panie feministki nie powiedzą, ale ich wyobraźnia z pewnością jest bardzo pojemna.
Proszę zwrócić uwagę, że ten rząd od lat prześladuje kobiety, chociażby zastraszał nauczycielki, które brały udział w Strajkach Kobiet. Były też uczennice ciągane po sądach za organizowanie czarnych protestów, był proces w sprawie Justyny Wydrzyńskiej, która pomogła przeprowadzić aborcję. Mamy więc do czynienia z systemowym prześladowaniem kobiet w Polsce, żyjemy w atmosferze strachu. (…) Wyszłyśmy na ulicę, PiS się przestraszył, temat na chwilę ucichł. 4 lata później, w środku pandemii, pseudo-Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie aborcji. Od 2020 roku wiele kobiet umarło w wyniku zaostrzenia prawa
— mówiła Nowacka, będąc chyba o krok od podłego oskarżenia, które wypowiedział Tusk, mówiąc o „seryjnych zabójcach”. Widzimy więc, że w swojej narracji potrafią daleko, ale to bardzo daleko się zapędzić.
Wspaniały jest więc lider Platformy Obywatelskiej i jego towarzysze, którzy ugięli się przed feministkami.
Widziałam na własne oczy, jak swoje poglądy zmieniali moi konserwatywni koledzy, którzy chodzili na Czarne Protesty ze swoimi córkami. Nie mam też wątpliwości, że Donald Tusk będzie konsekwentnie dążył do zmiany prawa. Znamy również poglądy Rafała Trzaskowskiego w tej sprawie, które od lat pozostają niezmienne i liberalne. Gdy wygramy jesienią wybory, to w pierwszej kolejności będziemy dążyć do dekryminalizacji aborcji. Ale też i zmiany prawa aborcyjnego, refundacji in vitro, wprowadzenia w szkołach rzetelnej edukacji seksualnej. Przywrócimy również tabletki „dzień po” bez recepty
— zapowiedziała (pogroziła?) Nowacka.
Ciągle te same oskarżenia, dramatyzowanie i budowanie najczarniejszych scenariuszy. Ile można?!
I kto to ma obsesję na punkcie aborcji?
Na tym nie koniec. „GW” promuje wspomniane już wcześniej manifestacje, które urządzają - tutaj bez żadnego zaskoczenia - panie ze Strajku Kobiet. Przy okazji „Wyborcza” przedstawia „pięć kluczowych faktów” o sprawie Joanny. Warto zwrócić uwagę na rzeczywiście najważniejszy temat.
Czytamy bowiem, że „wezwanie policji w sytuacji podejrzenia próby samobójczej jest zgodne z procedurami i ma na celu pomoc w sytuacji”. Owszem. Co napisano dalej?
Do dziś [pani Joanna - red.] podkreśla, że ani razu policjanci nie poruszyli kwestii jej zdrowia i próby samobójczej, a jedynie pytali o aborcję. Mimo, że pani Joanna nie zagrażała sobie ani innym osobom, policjanci nie wycofali się, nie zakończyli interwencji, nie poinformowali pani Joanny o ewentualnym przesłuchaniu na policji w sprawie aborcji, lecz postanowili jechać za karetką do szpitala wojskowego na szpitalny oddział ratunkowy.
A tymczasem feministki, opozycja (na czele z Donaldem Tuskiem), a także sama „Gazeta Wyborcza”, próbują zignorować ten wątek zagrożenia odebrania sobie życia przez panią Joannę, wybijając na pierwszy plan… aborcję. Rozmowa z Barbarą Nowacką doskonale to uwypukla. I czyż nie jest to instrumentalizowanie historii pani Joanny, do ideologicznych, politycznych celów szeroko pojętej lewicy?
Straszenie rzekomym piekłem kobiet trwa od kilku lat nieustannie. Brakuje paliwa? Trzeba więc poszukać sobie kolejnego tematu. Jakież to przewidywalne.
olnk/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/655970-ile-mozna-nowacka-w-gw-straszy-pieklem-kobiet