Joanna Mucha, posłanka Polski 2050, na antenie TOK FM wypowiadała się m.in. marszu Donalda Tuska zapowiedzianego na 1 października. Z jej słów bił sceptycyzm wobec tej inicjatywy.
Donald Tusk ogłosił Marsz Miliona Serc po tym, gdy TVN przedstawił sprawę pani Joanny, która miała paść ofiarą brutalności policji. Ostatecznie okazało się, że cała sytuacja wygląda znacząco inaczej od tego, jak opisał to TVN, ale szef PO nie zmienił już planów.
Jeśli kiedykolwiek będzie potrzeba, żeby protestować w obronie praw kobiet, to zawsze wezmę udział w takim proteście. Ten marsz został zapowiedziany na za 9 tygodni i nie wiem, czy jego tematem nadal będą prawa kobiet, czy ten temat się zmieni
— mówił Mucha.
Chcę też zwrócić uwagę, że to będzie sam środek kampanii wyborczej, z czym np. się wiążą kwestie rozliczeń finansowych w kampanii wyborczej, zatem to jest też sytuacja problematyczna
— dodała.
Fajnie byłoby, marzyłabym o tym, by nasza opozycja funkcjonowała w taki sposób, by po pierwsze się nie atakować, ale po drugie uzgadniać pewnego rodzaju działania ze sobą, bo wtedy można byłoby po prostu więcej uzyskać
— stwierdziła.
Jak widać, Donald Tusk tym razem może mieć problem z tym, by tak jak w przypadku poprzedniego swojego marszu zebrać na nim całą tzw. demokratyczną opozycję.
tkwl/TOK FM
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/655808-mucha-wbija-szpile-tuskowi-w-sprawie-marszu