W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło przyglądają się sprawie Sławomira Nowaka. Autorzy artykułu zastanawiają się dlaczego sprawa byłego polityka Platformy Obywatelskiej, pomimo bezdyskusyjnych dowodów, nie może doczekać się finału w sądzie. Polecamy artykuły z bieżącego wydania dostępne online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Sprawa Sławomira Nowaka
Dyskusja o wolnych sądach przez ostatnie lata jest cały czas obecna w mediach, szczególnie tych sprzyjających opozycji. Zarzuca się partii rządzącej, że wykorzystuje sądy do swoich celów oraz wywiera presję na sędziach. Jak zatem wytłumaczyć to, co dzieje się w sprawie Sławomira Nowaka, „politycznego syna” Donalda Tuska?
Od wpłynięcia do sądu aktu oskarżenia minęło więc już 19 miesięcy, a proces nawet się nie rozpoczął. Tak właśnie działają wolne sądy. O co tu chodzi? Skąd taka obstrukcja? Czy celem nadrzędnym nie jest przypadkiem niedopuszczenie do odczytania aktu oskarżenia w czasie kampanii wyborczej? Czy w wymiarze sprawiedliwości ktoś aż do tego stopnia pilnuje interesów Donalda Tuska? Bo przecież dziś przypominanie o tej aferze uderza w walczącego o powrót do władzy byłego premiera nawet chyba bardziej niż w samego Nowaka
— podkreślają publicyści tygodnika „Sieci”.
Warto podkreślić, że zarzuty, jakie ma usłyszeć Nowak, są naprawdę poważne. Dowody przeciw niemu zbierają nie tylko polskie, ale także ukraińskie służby.
Chodzi o założenie zorganizowanej grupy przestępczej i kierowanie nią, przyjęcie korzyści majątkowych w kwocie 6,5 mln zł, żądanie łapówek w wysokości 4,5 mln zł, płatną protekcję w związku z pełnieniem funkcji szefa Ukrawtodoru (ukraiński odpowiednik GDDKiA), pranie brudnych pieniędzy w kwocie ok. 5 mln zł. A także o występki z czasów, gdy zajmował wysokie stanowiska w Polsce: żądanie i przyjmowanie łapówek w latach 2012–2013 w zamian za stanowiska w spółkach skarbu państwa oraz płatną protekcję w związku z pełnieniem funkcji ministra transportu oraz szefa gabinetu politycznego premiera
— piszą Pyza i Wikło.
Przyszłość Unii Europejskiej
Zachęcamy też do przeczytania rozmowy Doroty Łosiewicz z prof. Ryszardem Legutko, europosłem Prawa i Sprawiedliwości (z grupy Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), w której omawiana jest przyszłość Unii Europejskiej. Dowiadujemy się m.in. dlaczego unijni urzędnicy próbują stygmatyzować nasz kraj i przyjmują kolejne antypolskie rezolucje. Uczony zwraca uwagę na fakt, że rządy Zjednoczonej Prawicy w Polsce są solą w oku europejskich elit.
Przede wszystkim dlatego, że Unia Europejska opiera się dziś na lewicowej agendzie. Głównym wrogiem są więc ugrupowania prawicowe oraz kraje, w których dominują rządy konserwatywne. Konserwatyzm na zachodzie Europy praktycznie przestał istnieć. Dominuje lewicowa ideologia – superpaństwo europejskie, zielony ład, aborcja, homomałżeństwa itd. Każdy, kto tej sytuacji nie akceptuje, jest traktowany jak śmiertelny wróg, którego należy usunąć. Kiedyś mówiło się, że Unia to jedność w różnorodności. Nigdy to hasło nie było dalsze od prawdy niż teraz. Hasłem UE jest jednomyślność, konformizm i lewicowy monopol.
Według polityka, w Europie, która powinna być zjednoczona wciąż pozostaje zbyt wiele asymetrii. Problemem jest nie tylko nierównowaga między państwami dużymi a małymi oraz przewaga lewicy, ale także znaczące różnice między zachodem a wschodem Starego Kontynentu.
Wśród elity Zachodu jest przekonanie, że Wschód trzeba wychować, pilnować i nauczyć demokratycznych reguł. Myślę, że jest to dziedzictwo mentalności kolonialnej. Niemcy, Francuzi, Holendrzy czują się królami Europy, którzy mówią, jak w tej części świata należy żyć
— stwierdza Legutko.
Rola Polski na europejskiej arenie politycznej
W wydaniu także rozmowa Michała Karnowskiego z europosłem PiS Ryszardem Czarneckim. Z tekstu dowiemy się o roli Polski na europejskiej arenie politycznej. Jednym z tematów są również ostatnie zamieszki we Francji. Polityk zauważa:
Na co dzień pracuję w Brukseli, gdzie co kilka miesięcy dochodzi do podobnych zamieszek. […] wybór cywilizacyjny jest jasny: możemy takie problemy sobie importować albo ich uniknąć. Podkreśla, że będzie to wybór także kulturowy: […] nasz kraj się starzeje, a pokolenie moich dzieci niespecjalnie chce wchodzić w role, które dla nas były oczywiste: odpowiedzialnych rodziców. Niepokoi to narastające poczucie zmęczenia Europy, która jakby nie chciała już za bardzo żyć, odrzuca bezmyślnie i dekadencko całe chrześcijańskie dziedzictwo. To droga do katastrofy.
Rozmówca Karnowskiego komentuje też narrację europejskiej prasy lewicowej – „zamieszki to efekt tolerowania brutalności policji, a winne jest społeczeństwo i Francja”. Polityk stwierdza, że pomija się fakt, że policja francuska nie ściga nastolatków, którzy zrobią jakąś głupotę, ale młodych mężczyzn, którzy mają bogaty rejestr przestępczy. Nie, to nie Francja jest tutaj winna. Powiedziałbym, że Francja jest atakowana. A jeszcze szerzej - podstawy naszej cywilizacji.
Jednocześnie informuje: Wielu starszych Belgów i Francuzów mówi po cichu, że nie czuje się w swoich ojczyznach bezpiecznie i komfortowo. Nie chodzi tylko o bezpieczeństwo fizyczne, ale o poczucie braku identyfikacji z tym światem, który jest w coraz większym stopniu tworzony przez imigrantów z krajów dalekich kulturowo […]. Nadzieje niesie fala politycznych zmian w Europie, wynikających ze zmęczenia ludzi kierunkiem, w którym są prowadzone ich państwa.
Polityk ocenia także szanse Zjednoczonej Prawicy w wyborach: Trzecia kadencja jest możliwa. […] jesienią ub.r. mieliśmy nie najlepsze sondaże i niepewną zimę […]. Z tym wszystkim sobie poradziliśmy […]. Poczucie pewnej słabości pojawiło się wiosną. Okazało się, że trzeba z siebie dać jeszcze więcej, zmierzyć się z hejtem opozycji, niezwykle brutalnymi atakami. Ale jestem przekonany, że i tu sobie poradzimy. Możliwe są rożne scenariusze: jakieś koalicje, nasz rząd mniejszościowy, szybkie kolejne wybory. To są jednak plany B. Na dziś powinniśmy grać o całą pulę, szansa na kolejne cztery lata dobrych dla Polski rządów jest ogromna - czytamy.
W tygodniku przeczytać można również komentarze do bieżących wydarzeń pióra Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego, Dominika Zdorta, Samuela Pereiry czy Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace. Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/655675-w-nowym-numerze-tygodnika-sieci-ile-wiedzial-tusk