„Donald Tusk poczuł wiatr w żaglach po marszu 4 czerwca, nastąpił po nim lekki wzrost notowań KO. Poza tym media i opinia społeczna odczytały ten marsz jako świadectwo sukcesu Tuska i KO. Zatem to, że znów zapowie taki marsz, to było całkowicie do przewidzenia. Wyznaczył datę marszu czujnie, za wcześnie nie może tego organizować, w lecie nie może, bo ludzie są na wakacjach, najlepiej zrobić to krótko przed wyborami” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański, socjolog z PAN.
Prof. Domański jest przekonany, że Donald Tusk zapowiedziałby organizację dużego marszu przed wyborami nawet wówczas, gdyby nie było sprawy interwencji policji w szpitalu wobec pani Joanny, którą przedstawiła telewizja TVN.
Wykorzystałby jakieś inne nośne wydarzenie do tego, by to ogłosić. Sądzę, że Tusk czekał na tego typu wydarzenie. Tusk miał pewien dylemat, kiedy ujawnić datę tego marszu, czy to nie za wcześnie. Spotka się to na pewno z jakąś kontrą ze strony władzy. Osobiście na jego miejscu zapowiedziałbym ten marsz we wrześniu, ale tutaj miał wydarzenie, które nadawało się do ogłoszenia tej inicjatywy
— podkreśla.
„Ta inicjatywa spotka się z negatywnymi komentarzami pozostałych liderów”
Jak liderzy pozostałych partii zareagują na „Marsz miliona serc”?
To będzie odebrane przez PSL, Polskę 2050 i Lewicę jako dowód na to, że PO dąży do zdominowania pozostałych partii opozycyjnych i że chce przejąć władzę w bezwzględny sposób. Sądzę, że ta inicjatywa spotka się z negatywnymi komentarzami pozostałych liderów partii opozycyjnych
— zaznacza.
Czy Włodzimierz Czarzasty, Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia pójdą na nowy marsz Donalda Tuska?
Sądzę, że teraz jest większe prawdopodobieństwo niż 4 czerwca, że nie pójdą na ten marsz, bo gdyby poszli, to byłoby powtórzenie tego efektu marszu 4 czerwca, czyli że Tusk będzie starał się zdominować opozycję
— mówi.
not. as
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/655250-prof-domanski-to-bylo-jasne-ze-tusk-zapowie-marsz