Sprytna próba odwrócenia uwagi od nienawistnej polityki opozycji? Prof. Marcin Matczak postanowił na łamach „Gazety Wyborczej” wystosować dość groteskowe oskarżenia, a na koniec swoiste groźby. „Beata Szydło, odmawiając publikacji wyroków legalnego TK, Kaczyński unikający wykonania wyroku sądu nakazującego mu przeprosić Sikorskiego, Kaleta, odmawiając Igorowi Tulei wykonania wyroku ETPC, nawołują do przemocy. (…) I za to wzywanie do przemocy kiedyś zapłacą” - czytamy. Kogoś tu chyba poniosło.
Matczak zabrał głos ws. Tulei
Prof. Marcin Matczak, jeden z autorytetów prawnych opozycji, postanowił zabrać głos ws. sędziego Igora Tulei, ale na swój sposób.
PiS już tak ma, że oskarża wszystkich wokół o to, co sam robi – to taka ich symetria grzechu. (…) Cokolwiek oni robią źle, PO albo PSL robiły gorzej, jakkolwiek oni upolityczniają sądownictwo, ktoś upolitycznia bardziej (Niemcy albo Hiszpania), nawet jak ich prawo zabija kobiety w ciąży, to powiedzą, że za Tuska śmierci było więcej. Tylko kradną lepiej i lepiej kłamią – tu nikt nie może z nimi konkurować
— czytamy te oskarżenia już w pierwszych akapitach.
Matczak spróbował uderzyć w PiS również określając rządzących jako „świętoszkowatych prawnie”. Co miał przez to na myśli?
łamią konstytucję i prawo międzynarodowe, jak popadnie, ale jak im ktoś zarzuci, że łamią, to przecież nie, wcale! Oni właśnie prawdziwie przestrzegają!
— stwierdził.
Całe to mędrkowanie zmierzało w jednym kierunku. Chodziło bowiem o sprawę Igora Tulei i wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który uznał, że Polska naruszyła w stosunku do sędziego kilka artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Prawnik wziął sobie na celownik wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kaletę.
Europejski Trybunał Praw Człowieka mówi im, że w sprawie Igora Tulei łamali prawa człowieka jak zapałki, a tu Kaleta wyskakuje i tłumaczy przejęty, że oni oczywiście chcą prawa człowieka w Polsce respektować i wyroki ETPC wykonywać, ale niestety nie mogą
— czytamy.
CZYTAJ TAKŻE: Farsa! ETPCz przyznał rację sędziemu Tulei. Polska ma mu zapłacić 30 tys. euro. Kaleta: „Podwójne, bezprawne standardy”
„Komiwojażerami konfliktu”, czyli mędrkowanie mecenasa
Trzeba przyznać, że w dość zaskakujący sposób Matczak postanowił dalej zabawić się w filozofa i etyka prawa.
Politykami najgorszego sortu zostają u nas ludzie, którzy są komiwojażerami konfliktu. W opisie swoich obowiązków mają wprost wskazane: sprzedawać pokłócenie, oferować nienawiść, robić promocję na wkurw i organizować wyprzedaż na pogardę – a nawet na trzy pogardy w jednej, żeby było taniej. Liczą na to, że jak odpowiednio długo będą stawiać ludzi w sytuacji bez wyjścia, ktoś nie wytrzyma i odpowie nienawiścią na nienawiść
— napisał w „GW”.
Jest na to naukowa nazwa – autorytarny legalizm. Wobec swoich przyjaciół PiS stosuje prawo w sposób miękki jak pupcia niemowlaczka. (…) Ale wobec wrogów są surowi jak Katarzyna Nosowska wobec Caroline Derpieński – zero litości ani milimetra pobłażania, bo prawo przecież zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość sprawiedliwość! Tylko takie szanują wyroki, które im dają wygraną, a innymi gardzą, mówiąc, że im ich wykonać nie wolno
— dodał.
Choć nie sposób uciec od wrażenia, że powyższy opis charakteryzowałby raczej… opozycję (kłania się pamiętna doktryna Neumanna).
Kto tak naprawdę wzywa do przemocy?
Na tym Matczak nie poprzestał, bo dalej postraszył, iż PiS ma rzekomo zachowywać się jak mafia, „ponieważ ich celem jest konflikt”.
Beata Szydło, odmawiając publikacji wyroków legalnego TK, Kaczyński unikający wykonania wyroku sądu nakazującego mu przeprosić Sikorskiego, Kaleta, odmawiając Igorowi Tulei wykonania wyroku ETPC, nawołują do przemocy. Bo nawołuje do przemocy każdy, kto bezczelnie pokazuje społeczeństwu, że bezprzemocowe rozwiązywanie konfliktów nie działa. Taka władza jest władzą podobną do mafii – prawo nie znaczy dla nich nic, liczy się tylko siła, która, mimo że ubrana w prawne fatałaszki, nadal jest zwyczajną przemocą. I za to wzywanie do przemocy kiedyś zapłacą
— spuentował profesor prawa (sic!) swój felieton.
Sprytna to próba odwrócenia kota ogonem, gdy to opozycja już od samego początku (sama wszakże określiła się mianem totalnej) kwestionowała wszelkie posunięcia rządu PiS, oskarżając wszystkie ustawy o rzekomą niekonstytucyjność, podważając status sędziów powołanych przez prezydenta, a w końcu wylewała i nadal wylewa mowę pełną nienawiści oraz pogardy, dzieląc i skłócając w ten sposób Polaków.
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/654747-matczak-nazywa-pis-komiwojazerami-konfliktu-a-opozycja