Czytacie gazety? Warto. Wnioski bywają ciekawe. Od „Tygodnika Powszechnego” przez „Politykę”, „Wyborczą” po korwinowski „Najwyższy Czas!” jedna wspólna teza, jeden skowyt radości: „PiS jest zmęczony”, „PiS jest wypalony”.
Nawet nie wiecie ile można wokół tego przekazu literek naklepać. Pakują to potem na okładki, sami komentują i już na tej podstawie dzielą wyborcze łupy.
Choć, patrząc z drugiej strony, nie powinniśmy się dziwić. Skoro tyle książek o „końcu PiS-u” napisano wtedy, gdy partia ta dopiero zaczynała, to po ośmiu latach sprawowania władzy o „zmęczeniu” da się napisać jeszcze więcej.
Bo jest prawdą, że władza zużywa. Ale nie jest prawdą, że to zużycie jest czynnikiem, którego nie da się przełamać. Tym bardziej, że z lektury wspomnianych wyżej mediów płynie jeszcze jeden, naprawdę szokujący wniosek: oni nic poza nadzieją na zmęczenie obozu premiera Kaczyńskiego nie mają. Nic. Żadnej oferty niosącej nadziei, żadnego spójnego programu, poza jednym: „zemstą”. Jakby jednak nie patrzeć, to nie jest program dla Polaków.
Brak także jakichś sensownych, zasadniczych zarzutów do jakości rządów Zjednoczonej Prawicy. Nie mówię tu oczywiście o błędach czy słabościach PiS, bo to tylko ludzie, nie o czepiankach o miecze, całej tej fałszywej narracji o praworządności, ale to jakimś obszarze w którym coś dużego nie zostałoby dowiezione, zrealizowane, spełnione. Mimo wysiłków opozycja nie potrafi niczego takiego w sposób przekonujący wskazać. Na jakie wskaźniki nie spojrzy, jest nieźle. Rekordowy w Europie wzrost gospodarczy w I kwartale przynosi jej kolejne złe wieści.
Także nadzieje Tuska na katastrofę, czy przychodzącą z zewnątrz (putinflacja, prąd, węgiel, ceny chleba) czy wykreowaną (bo to opozycja odpowiada za bandycką blokadę pieniędzy z KPO) nie spełniają się. Podobnie jak nie znalazł dotąd jakieś sprawy, dramatu, który by przyniósł radykalną zmianę nastrojów społecznych. Będzie dalej próbował ale widać, że podglebia na coś takiego nie ma. Wkurzenia jest mniej niż sądzi.
Ta programowa pustka i niespójność opozycji, oferowana w dużej części też przez zużytych przecież liderów jak Tusk, Czarzasty, z wyjątkiem Mentzena i Hołowni, prowadzi nas do bardzo ciekawego wniosku (o czym sporo już było na tych łamach), że wybory rozstrzygną się przede wszystkim na płaszczyźnie wizerunkowej i wrażenia dużej bądź małej energetyczności.
Stąd wpychanie tych tez na okładkę: przepowiednia ma wykreować przekonanie i sama się spełnić.
W tę grę trzeba zagrać.
Wizerunek i dynamika, energetyczność, wola walki muszą stać się głównymi elementami organizującymi kampanię PiS. Musi być ona toczona z taką siłą, jakby obóz był w opozycji, jakby starał się o pierwszą kadencję. Jak pisał na tych łamach Jacek Karnowski, kampanii z 2019 roku powtórzyć się nie da.
Można i trzeba natomiast powtórzyć kampanię PiS z roku 2015 czy Andrzeja Dudy z roku 2020. W trudnych warunkach, w czasie pandemii, przy urządzanych przez opozycję cyrkach wokół terminuu o formuły głosowania, urzędujący prezydent wyszedł z pałacu, podwinął rękawy i ruszył w teren jeżdżąc od wsi do wsi, od miasteczka do miasteczka. I wcale na początku nie szło wspaniale. Ale pokazał Polakom, że się nie zasiedział, że nie jest zmęczony.
Każdy kto zna PiS wie, że taka wola zwycięstwa jest też w tej formacji. Może nie wszędzie ale w wystarczająco wielu obszarach. Warto spojrzeć na ostatnie wywiady i spotkania premiera Jarosława Kaczyńskiego, które skutecznie mobilizują obóz propolski.
A także premiera Mateusza Morawieckiego, który wyraźnie złapał kampanijną energię, zaczął ostro kontrować kłamstwa Tuska.
Na przykład tutaj: Mocne wystąpienie Morawieckiego! Premier o PO i Tusku: „Ich filozofia działania to patrzeć na Niemcy”; „Mamy w Polsce bajeranta”.
To kierunek, który trzeba utrzymać, selekcjonując prowadzących kampanię, może wystawiając na pierwszą linię także mniej znanych dotąd ludzi, i narzucając precyzyjnie wybrane dwie, trzy linie narracyjne. O wszystkim powiedzieć się nie da, wszyscy mówić nie mogą bo gubi się główny przekaz i zostaje kakofonia.
Dziś Polacy mają w głowach pytanie, czy PiS ma jeszcze siłę, świeżość, pomysł i energię. Polacy słuchają czy straszliwe zarzuty hejtera-Tuska spotykają się z twardą odpowiedzią. I trzeba na te pytania odpowiedzieć - w terenie.
To dla PiS dobra wiadomość: jeżeli główna bitwa idzie o energetyczność, to tym bardziej może wybory wygrać (czyli rządzić trzecią kadencję).
Ale do tego potrzeba zdecydowanych decyzji, postawienia na kilku liderów, którzy to pociągną, objadą całą Polskę. Tak jak zrobiono to w 2015 i 2020 roku.
Trzeba dostrzec ten przekaz opozycji i jej mediów o rzekomym zmęczeniu. Tu, w tym obszarze, została wydana bitwa. Trzeba podjąć wyzwanie. Tym bardziej, że dowodzi atakiem polityk, który sam jako premier się nie przemęczał, a i dzisiaj co najwyżej raz w tygodniu wpadnie na wiec a co kilka dni nagra hejterski filmik. I koniec. Więcej go nie ma.
Tych wyborów z gabinetów ministerialnych wygrać się nie da. Emocje społeczne są dużo bardziej niepewne, wokół za dużo niepokojów, zmęczenia pandemią, skutkami wojny. Trzeba być bliżej ludzi, trzeba zagrać w energetyczność.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/654688-to-dla-pis-dobra-wiadomosc-tym-bardziej-moze-wygrac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.