W stolicy Litwy rozpocznie się we wtorek dwudniowy szczyt NATO. Rozmowy liderów państw członkowskich Sojuszu i ich partnerów zdominuje temat przyszłości relacji z Ukrainą.
Podczas szczytu NATO w Wilnie spotka się 40 liderów państw Sojuszu oraz jego partnerów. Do stolicy Litwy przybyło 48 delegacji, liczących ok. 2,5 tys. osób. Litewskie władze na przygotowanie miasta - w tym na poprawę infrastruktury - wydały ok. 10 mln euro. Lotnisko w Wilnie będzie zamknięte dla lotów niezwiązanych ze szczytem od wtorkowego południa do godz. 15.00 czasu polskiego w środę.
Bezpieczeństwa szczytu pilnuje łącznie 12 tys. osób, w tym tysiąc żołnierzy z państw sojuszniczych NATO wysłanych w tym celu do litewskiej stolicy. W kraju znajduje się też m.in. 12 amerykańskich rakietowych systemów Patriot wysłanych przez Niemcy; część z nich rozlokowano wokół lotniska i ustawiono w kierunku rosyjskiego Królewca oraz Białorusi.
Rozpoczęcie szczytu NATO
O godz. 8.00 czasu polskiego szczyt otworzy sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Liderzy zaczną planowo przybywać na spotkania o godz. 10.30, ich oficjalne przywitanie zaplanowano na 12.30. Na wtorek zaplanowano m.in. rozmowy na poziomie głów państw, ministrów spraw zagranicznych oraz ministrów obrony. Tego dnia zostanie też podpisana deklaracja o współpracy ws. obrony przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii. Na środę zaplanowano m.in. wspólną konferencję prasową sekretarza generalnego NATO i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego oraz spotkanie Rady NATO-Ukraina na poziomie głów państw, w którym uczestniczyć będzie również delegacja ze Szwecji. Tego dnia odbędzie się także spotkanie Rady Północnoatlantyckiej z partnerami z regionu Indo-Pacyfiku i UE.
Ukraina czeka na „jasny sygnał”
Prezydent Zełenski - jak ogłaszał przed szczytem - oczekuje „jasnego sygnału” dotyczącego przyszłości swojego kraju w NATO. Część członków Sojuszu, szczególnie państwa jego wschodniej flanki, wzywają do przedstawienia Kijowowi konkretnej „ścieżki akcesji do NATO”. Prezydent USA Joe Biden - w sobotę poprzedzającą szczyt - postawił z kolei nacisk na gotowość Waszyngtonu do dostarczania Ukrainie uzbrojenia i innego wsparcia wzorowanego na współpracy z Izraelem, dopóki Kijów nie stanie się członkiem NATO.
Wśród państw członkowskich panuje zgoda co do niemożliwości włączenia Ukrainy do NATO w momencie, kiedy w kraju trwa wojna.
Oczekuję, że podczas szczytu przedstawione zostaną nowe pakiety wsparcia militarnego dla Ukrainy
— powiedział przed wydarzeniem Stoltenberg.
W Wilnie poruszane też będą m.in. tematy rozszerzenia NATO o Szwecję. W poniedziałek wieczorem Stoltenberg przekazał, że prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wyraził zgodę na akcesję Szwecji. Sprzeciw Ankary był ostatnią przeszkodą w przystąpieniu Sztokholmu do Sojuszu.
Polskiej delegacji na szczyt przewodzi prezydent Andrzej Duda, w jej skład wchodzą też minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak i minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.
Spotkanie Biden - Zełenski
Prezydent USA Joe Biden spotka się w środę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim podczas szczytu NATO w Wilnie - poinformowała we wtorek agencja Reuters, powołując się na amerykańskiego oficjela.*
W poniedziałek wieczorem Zełenski właściwie potwierdził swój udział w szczycie NATO w Wilnie.
To dla mnie zaszczyt reprezentować takich ludzi i taką Ukrainę!
— powiedział w wieczornym przemówieniu wideo.
Także według zapowiedzi przedstawicieli zachodnich rządów i mediów, Zełenski ma się osobiście pojawić w Wilnie w środę, w drugim dniu obrad.
Gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy
Przed szczytem NATO w Wilnie rozważane były przede wszystkim dwa warianty gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy - akcesja do NATO lub „model izraelski” polegający na uzbrojeniu sił ukraińskich i stałej pomocy wojskowej państw sojuszu dla Kijowa - podaje magazyn „Foreign Policy”.
Niezależnie od tego, kiedy skończy się agresja Rosji na Ukrainie, kwestie gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa należy zacząć rozważać już teraz. O ile bowiem wojna nie skończy się podpisaniem solidnego traktatu pokojowego, co jest mało prawdopodobne, Władimir Putin lub jakiś inny rosyjski przywódca będzie mógł rozpocząć tę agresję na nowo. Chyba że Ukraina będzie dysponowała wystarczającym mechanizmem odstraszania - pisze amerykański magazyn.
Ponadto, nawet gdyby Ukraińcy wygrali wojnę, odzyskując te terytoria, które Rosja zagarnęła w 2014 roku, wielu Rosjan mogłoby w przyszłości chcieć pomścić tę porażkę, a takie nastawienie wyborców mogliby skrzętnie wykorzystać politycy - podkreśla „FP”.
Dla ukraińskich przywódców optymalną gwarancją bezpieczeństwa i metodą odstraszania Rosjan jest akcesja do NATO. Nie bez znaczenia jest to, że jak dotąd Putin unikał konfliktów z państwami należącymi niegdyś do Układu Warszawskiego i będącymi teraz członkami sojuszu, ale „znęcał się” nad krajami pozbawionymi takiej tarczy - Gruzją, Mołdawią i Ukrainą.
Przyjęcie Ukraińców do NATO uruchomiłoby jednak Artykuł V Traktatu Północnoatlantyckiego, a to oznacza, że każdy kraj sojuszu musiałby natychmiast „wziąć na siebie ryzyko, którego prezydent USA Joe Biden (…) nie zaakceptuje: (ryzyko) bezpośredniej wojny z Rosją” - wyjaśnia „FP”.
Co więcej, kraje sojuszu nie wypracowały jeszcze porozumienia w sprawie przyjęcia Ukrainy do NATO, a przypadek Szwecji, której akcesję blokuje Turcja, dowodzi, że pojedyncze weto może ten proces wydłużać w nieskończoność.
Jest też kolejny problem - jeżeli przyjęcie Ukrainy do sojuszu byłoby możliwe tylko wtedy, gdy skończy się konflikt, dałoby to Putinowi argument, by przedłużać tę wojnę tak długo, jak to możliwe. Gdyby zaś rozważać akcesję Kijowa do NATO jeszcze w czasie aktywnego konfliktu, oznaczałoby to, że Stany Zjednoczone zaaprobują to bez gwarancji związanych z Artykułem V. Ponadto, zważywszy że Amerykanie są teraz bardzo niechętni wysyłaniu sił USA na Ukrainę, należy przyjąć, że rotacyjna obecność amerykańskiego kontyngentu w tym kraju byłaby bardzo ograniczona - wyjaśnia magazyn.
Alternatywą dla przyjęcia Kijowa do NATO byłby tzw. model izraelski gwarancji bezpieczeństwa. Należałoby wtedy, oprócz udzielania dyplomatycznego wsparcia Ukrainie, podbudować jej siły zbrojne w takim stopniu, by były w stanie same odstraszyć Rosję i zniechęcić ją do wszelkiego awanturnictwa - relacjonuje „FP”.
Należy jednak wziąć pod uwagę, że aby Izrael czuł się bezpiecznie, USA dały mu jakościową przewagę militarną nad przeciwnikami na lądzie, morzu i w powietrzu. Zagwarantowanie takiej samej siły odstraszania Ukrainie byłoby gigantyczną inwestycją, prawdopodobnie droższą niż przyjęcie jej do NATO.
Co więcej, gwarancje zgodne z modelem izraelskim byłyby zależne do tego, kto rządzi w USA i na Ukrainie. Jak wiarygodne byłyby takie obietnice dla Kijowa, gdyby wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych w 2024 roku wygrał Donald Trump? Lub gdyby Wołodymyra Zełenskiego zastąpił na urzędzie prezydenta mniej zdolny przywódca? - pisze „FP”.
W niedzielę doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan poinformował, że prezydent Biden poruszy podczas szczytu NATO w Wilnie temat gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy opartych na modelu izraelskim i będzie rozmawiał o tym z prezydentem Zełenskim.
Wcześniej w wywiadzie dla CNN Biden powiedział, że gwarancje podobne do tych, których USA udzielają Izraelowi, obowiązywałyby w trakcie procesu przyjmowania Ukrainy do NATO, co - jak zastrzegł - „może chwilę potrwać”.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/654131-rozpoczyna-sie-szczyt-nato-w-wilnie