W piątym odcinku serialu dokumentalnego „Reset” dostaliśmy kilka konkretów na uległość Tuska i Sikorskiego już nie tyle Władimirowi Putinowi ile zwykłym czynownikom Kremla i wydziałów tajnych służb, zajmujących się dezinformacją.
Oto kilka przykładów.
Sikorski ani na jotę nie zmienił planów podjęcia ministra Sergieja Ławrowa w Warszawie po rosyjskiej inwazji na Gruzję (szyfrogram Nr pf-890/III)
Rząd Tuska nawet po ataku Kremla na Kaukaz nie zmienił doktryny zrzucania z Polski etykiety „rusofobii” i lewarowania własnej pozycji w oparciu o życzliwość Moskwy (notatka informacyjna Bratkiewica na temat spotkania z Dmitrijem Polanskim).
Tusk i Sikorski nie zawiesili żadnego z pomysłów współpracy z Rosją, prowokacje Putina na Kaukazie, wojna konwencjonalna, ataki dezinformacyjne - nic z tych aspektów nie zaalarmowało polskich władz z układu PO-PSL, że Moskwie nie można ufać. Tusk (w „Resecie” widzimy oficjalną notatkę na ten temat) nadal chciał układać się z Rosjanami ws. np. żeglugi po Zalewie Wiślanym.
Ataki propagandowe na Lecha Kaczyńskiego po jesiennym ostrzelaniu kolumny prezydenckiej w Gruzji ze strony polityków ówczesnej koalicji rządzącej były podjęły gotowe sformułowania i narracje podsuwane przez dezinformację rosyjską.
Prorosyjska polityka rządu PO-PSL trwała do początków 2014 roku, więc mamy przed sobą jeszcze szereg odcinków serialu „Reset”, skoro po pięciu odcinkach przerobiliśmy ledwie rok Tuska u władzy. Nie wiemy czy Donald Tusk poniesie kiedyś odpowiedzialność karną za swoją politykę, nie wiemy nawet czy poniesie odpowiedzialność polityczną, bo jesienią odbędą się wybory a presja zagranicznych ośrodków medialnych, by lider PO wrócił do władzy jest ogromna. Możemy być jednak pewni, że w przyszłych podręcznikach do historii Targowica nie będzie już najważniejszym punktem odniesienia w kwestii zdrady i politycznego dyletanctwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/654121-rosjanie-krecili-tuskiem-i-sikorskim-jak-chcieli