W programie „Woronicza 17’ poruszona został m.in. paktu migracyjnego UE oraz spotkania w Kancelarii Premiera. „Opozycja mówi, że trzeba złożyć wniosek o wyłączenie z systemu relokacji. To umówmy się, że ograniczymy komuś prawo i powiemy, że może złożyć wniosek. To jest suwerenna kompetencja państw UE, nie możemy oddać naszych kompetencji” – podkreślił rzecznik rządu Piotr Muller. Prof. Andrzej Zybertowicz powiedział, że w przypadku KE Polska musi być dużo bardziej ostrożna, niż wymagałoby tego środowisko naturalne.
Polska nie odda UE swoich kompetencji
W czwartek 6 lipca odbyło się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami części klubów i kół parlamentarnych w sprawie relokacji migrantów. Uczestniczyli w nim m.in. szef MSWiA Mariusz Kamiński, minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk, szef klubu PiS Ryszard Terlecki, wicemarszałek Senatu Marek Pęk czy prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Polski 2050 odmówili udziału w konsultacjach z Morawieckim.
Rzecznik rządu Piotr Muller podkreślił, że decyzja ws. migracji jest suwerenną decyzją każdego państwa UE.
Ze smutkiem obserwuję to, że nie wszystkie partie pojawiły się na spotkaniu w KPRM. Ale doceniam postawę PSL – w tym temacie możemy się różnić, ale można konstruktywnie rozmawiać. To była długa rozmowa o przymusowym rozwiązaniu, bo komisarz Johansson, a za nią TVN może tysiąc razy powtarzać tę mantrę, to jest to nieprawda. Opozycja mówi, że trzeba złożyć wniosek o wyłączenie z systemu relokacji. To umówmy się, że ograniczymy komuś prawo i powiemy, że może złożyć wniosek. To jest suwerenna kompetencja państw UE, nie możemy oddać naszych kompetencji
– podkreślił rzecznik rządu.
Poseł PSL Paweł Bejda powiedział, że PSL „zawsze odpowiada na tego typu inicjatywy i uczestniczy w spotkaniach. Stwierdził jednak, że „PiS w roku wyborczym odgrzewa kotlety z 2015 roku”.
Jakaż musi być panika w PiS, skoro wracają do starych tematów i zaczynają straszyć Polaków. Nie złożyliśmy wniosku o pieniądze z UE na Ukraińców
– kontynuował Bejda, na co rzecznik rządu wskazał, że taki wniosek został złożony 6 lutego 2023 roku. Muller dodał, że to UE konsekwentnie próbuje wprowadzić mechanizm relokacji. Zdaniem Bejdy i Hanny Gill-Piątek, takiego rozwiązania chce Giorgia Meloni.
Sprawozdawcą projektu w PE jest EPL. W Parlamencie Europejskim można to łatwo zablokować. Jesteście w większości rządzącej, apeluję więc do was, żebyście tę większość przekonali. Czy pan uważa, że mechanizm relokacji jest przymusowy?
– zapytał posła PSL rzecznik rządu.
To wydumany temat, który wykorzystujecie w kampanii wyborczej
– odparł Paweł Bejda, na co rzecznik rządu podkreślił, że takie podejście opozycji jest problemem.
Wykreowany problem?
Zdaniem polityków opozycji sprawa migrantów jest problemem wykreowanym przez Prawo i Sprawiedliwość. Hanna Gill-Piątek oświadczyła, że spotkanie w KPRM nie dotyczył polityki migracyjnej, tylko poparcia dla rządu przez opozycję.
Robienie referendum w sprawie, w której nie ma o co pytać, bo wszyscy zgadzamy się, że granice powinny być szczelne – próbowaliście zmanipulować opozycję.
– oświadczyła posłanka.
Z kolei Paulina Matysiak z partii Razem przekonywała, że debata o polityce migracyjnej powinna odbyć się w Sejmie, a nie w KPRM.
Wiemy, że zwiększa się liczba cudzoziemców, którzy przyjeżdżają do pracy. Mamy duża liczbę osób z Ukrainy, mamy konkretne dane, Wiemy, że wielu migrantów pracuje na dobrobyt Polski. Rozmawiajmy o dobrej polityce, czy nasze systemy są wyporne, by te osoby przyjąć. Jak chcemy prowadzić integrację? Mamy mnóstwo wyzwań
– mówiła Matysiak.
Wymyśliliście zbitkę „nielegalni imigranci”. Nikt nie będzie tutaj relokował nielegalnych migrantów
– oświadczyła posłanka Razem. Wtórowała jej Hanna Gill-Piątek, która stwierdziła, że PiS straszy migrantami, a sam sprowadza ich do Polski.
Rzecznik rządu wskazał, że problem nie jest wymyślony, a sam kanclerz Niemiec Olaf Scholz wprost powiedział w Bundestagu, że relokacja odciąży Niemcy.
Ostrożność w podejściu do działań KE
Prof. Andrzej Zybertowicz zwrócił uwagę, że każda ze stron próbuje kreować temat migrantów. Zwrócił uwagę, że żadna z partii nie miała obowiązku przyjmować zaproszenia premiera, ale decyzja o nie wzięciu udziału w spotkaniu wysłało do opinii publicznej sygnał, który ma ona prawo interpretować.
Dla mnie jest to sygnał, że chcemy jechać w polaryzację, walczyć o głosy skłóconych Polaków, Przedstawiciel PO mógł wziąć przykład z PSL – przyjść i przedstawić swoje zdanie odrębne
– ocenił socjolog.
Doradca prezydenta dodał też, że jest duży problem z kierownictwem UE, wobec którego trzeba stosować zasadę ograniczonego zaufania.
Przypomina mi się sprawa dotycząca wszczęcia przez PE postępowania ws. braku transparentności szefowej KE w sprawie zakupu szczepionek od Pfizera. Powołano komisję, która miała zapewnić transparentność ws. działań von der Leyen. Ta komisja najpierw sama utajniła swoje działania, potem nie była w stanie doprowadzić do tego, żeby Ursula von der Leyen i szef Pfizera się przed nią stawili, teraz wszystko będzie zamiecione pod dywan. KE podlega wpływom, które nie mają nic wspólnego z demokratycznym procesem politycznym. To jest kontekst, w ramach którego te niespójne wypowiedzi musimy interpretować. Nie możemy liczyć na dobrą wolę, rzetelność i transparentność w działaniu. To powoduje, że musimy być bardziej ostrożni niż w naturalnym, cywilizowanym otoczeniu
– wskazał prof. Andrzej Zybertowicz.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/653894-zybertowicz-i-muller-wprost-mantra-johansson-to-klamstwa