Sejmowa komisja sprawiedliwości skierowała do dalszych prac projekt ustawy, który umożliwia przeprowadzenie w tym samym dniu i tych samych godzinach ogólnokrajowego referendum i wyborów parlamentarnych.
Zdaniem PiS projekt ma charakter techniczny, według opozycji chodzi o możliwość wykorzystania na kampanię wyborczą pieniędzy niepodlegających rygorom kodeksu wyborczego. KO wskazywała m.in. na brak vacatio legis (ustawa ma wejść w życie w dzień po ogłoszeniu).
Pierwsze czytanie odbyło się przed upływem wymaganych przez regulamin sejmu siedmiu dni od doręczenia posłom druku, większość zgodziła się, by komisja rozpoczęła prace nad projektem, o co wnosił przewodniczący Marek Ast (PiS). Komisja, na której posiedzeniu odbyło się pierwsze czytanie, nie zgodziła się na odroczenie prac; nie zyskał większości wniosek Polski 2050 o odrzucenie projektu.
Projekt nie wymaga aż takiego ekspresowego procedowania, zważywszy, że następne posiedzenie Sejmu jest zaplanowane na przyszły tydzień
— powiedziała Anna-Maria Żukowska, argumentując, że projekt ważny dla praw obywatelskich, wymaga ekspertyz.
Według Kamili Gasiuk-Pihowicz motywem do szybkiego procedowania jest „chęć zdobycia przez PiS kolejnego paliwa politycznego” w postaci „podburzania nastrojów, zastraszania ludzi, siania nienawiści i straszenia przez PiS ohydną antyimigrancką retoryką”.
Nie ma żadnej partii, która chciałaby przymusowej relokacji, nie chce tego Komisja Europejska, więc właściwie po co to referendum?
— pytała.
Paweł Hreniak (PiS) uzasadniając projekt zwrócił uwagę, że nowelizowana ustawa z 2003 r. o referendum krajowym dopuszcza przeprowadzenie wyborów do parlamentu, do PE i wyborów prezydenckich w tym samym dniu co referendum ogólnokrajowego. Przypomniał, że wyjaśniła to także w ubiegłym tygodniu Państwowa Komisja Wyborcza.
Już dziś zgodnie z wykładnią można byłoby łączyć wybory z referendum ogólnokrajowym, ale dla pewnej przejrzystości i łatwości w przeprowadzeniu połączonych aktów referendum i wyborów, wnieśliśmy projekt, który jest projektem bardzo technicznym; przede wszystkim ujednolica godziny głosowania
— mówił Hreniak.
Chodzi także – dodał – o ujednolicenie terminów przekazywania informacji na temat obwodowych komisji wyborczych oraz kwestii związanych z głosowaniem korespondencyjnym, głosowaniem przez pełnomocnika. Projekt przewiduje też, że głosy oddane na statkach przekazuje się komisarzowi wyborczemu właściwemu dla Warszawy.
Chodzi o pieniądze. Przeprowadzając w jednym terminie wybory parlamentarne oraz referendum mamy zderzenie dwóch całkowicie innych modeli finansowania
— mówiła Gasiuk-Pihowicz, wskazując na „bardzo restrykcyjne” przepisy dotyczące w kodeksie wyborczym i bardziej liberalnej zawarte w ustawie o referendum. Według niej partia rządząca otrzyma w ten sposób „możliwość pozyskiwania pieniędzy na kampanię w nieograniczonej wielkości z dotychczas niedostępnych źródeł”, w tym ze spółek skarbu państwa.
Wszyscy wiemy, że hasła wyborcze PiS będą się pokrywały z hasłami kampanii referendalnej
— powiedziała.
Zdaniem Michała Szczerby (KO) komitet PiS „będzie mógł wykorzystywać gigantyczne zasoby finansowe, jakie zgromadził wyprowadzając środki z Funduszu Sprawiedliwości, Funduszu Patriotycznego, użyć środków w kampanii wyborczej pod pozorem kampanii referendalnej”
Przedstawiciele PiS odpowiadali, że materiały dotyczące referendum nie wskazują na kandydatów do parlamentu.
Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak zwrócił uwagę, że obecnie obowiązująca ustawy daje „niewątpliwą podstawę prawną” do przeprowadzenia wyborów – z wyjątkiem wyborów samorządowych - i referendum w tym samym dniu.
Ustawodawca założył także jednoczesne prowadzenie kampanii wyborczej i kampanii referendalnej
— dodał Marciniak. Przypomniał, że do finansowania kampanii referendalnej nie stosują się przepisy kodeksu wyborczego. Stanowi on, że wydatki komitetów wyborczych są pokrywane ze źródeł własnych i pozyskiwanych jedynie od podmiotów określonych w kodeksie, a pełnomocnicy musza złożyć sprawozdanie finansowe PKW, która może je przyjąć, przyjąć ze wskazaniem na uchybienia lub odrzucić.
Do finansowania kampanii referendalnej nie mają zastosowania przepisy kodeksu wyborczego; wydatki ponoszone przez podmioty biorące udział w kampanii, pokrywane są z ich źródeł własnych. Są to zatem odrębne gospodarki finansowe
— powiedział przewodniczący PKW.
Za najistotniejszą trudność w jednoczesnym przeprowadzeniu wyborów i referendum uznał kwestie godzin głosowania – referendum przeprowadza się od 6:00 do 22:00, podczas gdy wybory parlamentarne w godzinach 7:00-21:00.
Opozycja – przywołując stanowisko RPO - wyrażała obawę, czy komisje pracujące za granicą, które dotychczas musiały policzyć więcej głosów niż komisje w kraju, zdążą przeliczyć głosy oddane tym razem w wyborach i w referendum i zmieszczą się w limicie czasu, którego przekroczenie spowoduje, że głosy zostaną potraktowane jako nieoddane.
Cztery lata temu, w ostatnich wyborach do Sejmu i Senatu za granica utworzono 320 komisji wyborczych w przeszło 90 krajach. Przepis o maksymalnie 24-godzinnym oczekiwaniu na protokoły z zagranicy obowiązuje od 2003 roku i nigdy nie było problemów żeby jakiekolwiek głosy nie zostały zaliczone
— odpowiedział Marciniak.
Projekt ustawy przewiduje, że referendum ogólnokrajowe może się odbyć w tym samym dniu i tych samych godzinach – 7:00-21:00 – co wybory parlamentarne, prezydenckie lub do PE.
W czerwcu prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej musi zostać poddana pod referendum. Zamiar przeprowadzenia referendum razem z przypadającymi na jesieni wyborami parlamentarnymi potwierdził w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/653624-goraco-podczas-prac-sejmowej-komisji-sprawiedliwosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.