Opozycja kłamie, że Polska zostanie zwolniona z przymusowej relokacji imigrantów - podkreślił szef klubu PiS Ryszard Terlecki po spotkaniu w Kancelarii Premiera ws. relokacji migrantów.
Spotkanie w KPRM bez Lewicy, KO i Polski 2050
Po godz. 13 w czwartek zakończyło się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami części klubów i kół parlamentarnych w sprawie relokacji migrantów. Uczestniczyli w nim szef MSWiA Mariusz Kamiński, minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk, szef klubu PiS Ryszard Terlecki, wicemarszałek Senatu Marek Pęk, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, szef koła Kukiz‘15 Paweł Kukiz, szef koła Konfederacji Krzysztof Bosak, szefowa Porozumienia Magdalena Sroka, szef koła Wolnościowcy Jakub Kulesza i Andrzej Sośnierz (Polskie Sprawy).
Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Polski 2050 odmówili udziału w konsultacjach z premierem Morawieckim.
CZYTAJ TEŻ:
— UJAWNIAMY. Premier zaproponuje opozycji podpisanie Paktu. Wiemy, co zawiera dokument
„Niemcy tylko czekają na rząd Tuska”
Opozycja wystraszona perspektywą referendum, w którym Polacy odrzucą niemiecki projekt przymusowej relokacji imigrantów, kłamie, że Polska zostanie z niej zwolniona. Niemcy tylko czekają na rząd Tuska, żeby kłopot z imigrantami przerzucić do Polski
— napisał Ryszard Terlecki na Twitterze.
Bosak: Jesteśmy przeciwni kompleksowej zmianie polityki azylowej
Jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak po spotkaniu w KPRM poinformował, że niepokój Konfederacji wzmaga, że w przepisach „proponowane są artykuły, które mają prowadzić do utajnienia na etapie uzgadniania kwot, które miałyby dotyczyć konkretnych państw, kwot ludzi, którzy mieliby być przesłani”.
Z wyjaśnień uzyskanych przeze mnie od premiera wynika również, że w tym wszystkim miałby być pewien przymus. Tzn. ludzie, którzy byliby w ramach mechanizmu relokacji przyporządkowani do Polski i my mielibyśmy, jako państwo polskie, powstrzymywać ich przed wyjazdem, nawet jeśli nie chcieliby być w naszym państwie
— mówił lider Konfederacji.
To jest sprzeczne z dotychczas przyjętym prawem międzynarodowym, m.in. z konwencją dublińską (dot. zasad rozpatrywania wniosku o azyl przez państwa członkowskie UE), która - jak się okazuje - miałaby być unieważniana
— dodał polityk Konfederacji.
To jest propozycja kompleksowej zmiany polityki azylowej i jesteśmy oczywiście temu całkowicie przeciwni
— zaznaczył.
Według Bosaka akcent powinien być położony na ochronę granic Unii Europejskiej, a nie tworzenie instytucjonalnych mechanizmów przyjmowania strumienia nielegalnych migrantów.
Sroka: Nie ma zgody na przymusową relokację
Magdalena Sroka wskazywała, że „nie ma w naszym kraju zgody na przymusową relokację migrantów”. Jak dodała, podczas spotkania pytała, czy wobec Polski jest stosowana obecnie presja migracyjna, miała usłyszeć, że „to nie ma znaczenia”.
Rząd nie wierzy w solidarność w Unii Europejskiej
— zauważyła posłanka.
Dlaczego nie wierzą w solidarność w Unii Europejskiej? Ponieważ boją się, że w uzasadnieniu wniosku o to, aby Polska była zwolniona z tej ilościowej, przymusowej relokacji, aby nie musiała ponosić kosztów z tym związanych, wystarczy dobrze uzasadnić i znaleźć sojuszników w Unii
— dodała Sroka.
PSL o „fakturze” za uchodźców z Ukrainy
Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział po spotkaniu, że przedstawił na nim stanowisko PSL - Koalicji Polskiej w sprawie migracji.
Po pierwsze, nie ma zgody na automatyzm relokacji. I Polska nie powinna w żaden sposób ponosić konsekwencji automatyzmu przesuwania uchodźców i do takiego automatyzmu w ogóle na poziomie UE nie powinno dochodzić
— powiedział szef PSL.
W jego ocenie, „nikt nie może zamykać oczu na 1,5 mln przyjętych przez Polskę Ukraińców”.
I pierwszy wniosek, jaki zgłosiłem, to żeby rząd polski wystąpił do Komisji Europejskiej o finansowanie pobytu Ukraińców w Polsce. Uważam, że 1000 euro miesięcznie na pobyt Ukraińca w Polsce dla polskich przedsiębiorców, samorządu, organizacji pozarządowych, refinansowania tego przez UE to jest minimum przyzwoitości
— stwierdził lider PSL.
I - jak zwrócił uwagę - co do tego klasa polityczna jest zgodna.
Rozbieżności pojawiają się w momencie, kiedy trwa interpretacja przepisów dzisiejszej dyrektywy. Bo z jednej strony słyszymy, że nie ma już mechanizmu relokacji i nie trzeba będzie płacić (za nieprzyjęcie uchodźców w ramach relokacji - PAP), jeżeliby się nie brało tej grupy uchodźców do swego kraju. A na spotkaniu premier i minister (ds. UE) przedstawili inne stanowisko, że jest to decyzja uznaniowa
— powiedział Kosiniak-Kamysz.
My chcemy jasnego rozstrzygnięcia na poziomie i polskim, i europejskim tej sprawy, żeby po pierwsze traktować Polskę poważnie i nie zamykać oczu na przyjęte przez nas miliony uchodźców. Dlatego wystąpimy z uchwałą w Sejmie, żeby rząd polski został zobowiązany do zabiegania o te środki z UE, wprost mówiąc do wysłania faktury do UE za pobyt Ukraińców w Polsce
— oświadczył Kosiniak-Kamysz.
Kukiz: Zgadzam się z postawa PiS
Paweł Kukiz w rozmowie z PAP ocenił, że spotkanie w KPRM było merytoryczne, a jego głównym tematem był dokument ws. sprzeciwu wobec przymusowej relokacji nielegalnych migrantów.
Absolutnie zgadzam się z postawą PiS-u
— podkreślił.
Kukiz ocenił też, że w wielu mediach nie odróżnia się nielegalnej imigracji do krajów UE od sprowadzania kontraktowych pracowników - specjalistów, a są nimi podwykonawcy w wielu międzynarodowych inwestycjach, by wykonać zlecenie.
Jak widzę histerię i akcję propagandową opozycji, że tylu a tylu muzułmanów przyjechało do Polski, a to nie są nielegalni imigranci, tylko właśnie pracownicy
— podkreślał.
Jako historyczny przykład „pracowników kontraktowych” Kukiz wymienił Tatarów, których sprowadzono do walki z Krzyżakami przez księcia Witolda Kiejstutowicza, a którzy potem osiedlili się na ziemiach polskich.
Jeśli wziąć dosłownie protesty „totalnej opozycji” ws. sprowadzania czy zatrudniania w Polsce ludzi o innym wyznaniu, innym kolorze skóry, to zaczynam ich podejrzewać o rasizm, ksenofobię i faszyzm
— wskazał polityk.
Brak opozycji podczas spotkania w KPRM wygląda jak jakiś akt rasizmu i ksenofobii, kontestując zatrudnianie w Polsce pracowników o innym wyznaniu i kolorze skóry
— dodał.
Budka o „politycznych ustawkach”
W spotkaniu nie uczestniczył przewodniczący klubu KO Borys Budka, który oświadczył, że „jedynym ugrupowaniem, któremu zależy na wprowadzaniu w błąd opinii publicznej, na kłamaniu o mechanizmie tzw. przymusowej relokacji, jest rząd PiS”.
Rząd PiS nie wypełnia tego, co jest oczywiste, czyli nie składa wniosku, w którym uznano by Polskę z oczywistych względów za kraj, który wypełnił wszelkie zobowiązania dotyczące polityki migracyjnej
— mówił Budka.
Zamiast złożyć wniosek i wypełnić postanowienia Mateusz Morawiecki urządza kolejny polityczny happening w KPRM. Donald Tusk obnażył ich hipokryzję i to, że szykowali wielką akcję sprowadzania do kraju kilkuset tysięcy imigrantów spoza UE. Dziś Morawiecki chce odwrócić uwagę
— ocenił Budka odnosząc się do spotkania.
Jak podkreślił „nie będziemy uczestniczyć w żadnych politycznych +ustawkach+ premiera Morawieckiego”.
Dziś polski rząd powinien przestać kłamać na temat tego, co dzieje się w UE i niezwłocznie skorzystać z mechanizmu przewidzianego prawem UE dlatego, że ten mechanizm jest po to, by docenić polski trud w niesieniu pomocy uchodźcom z Ukrainy i w walce z nielegalną migracją na granicy z Białorusią
— mówił szef klubu KO.
Lewica: Spotkanie u premiera to cyrk
Na spotkaniu w KPRM zabrakło też przedstawicieli Lewicy. Jednak politycy ugrupowania zorganizowali przed Kancelarią Premiera konferencję prasową, na której stwierdzili, że rząd robi cyrk z poważnej sprawy.
To, co odbywa się dzisiaj w KPRM, to jest robienie cyrku z poważnej sprawy. PiS postanowiło zrobić cyrk z migracji, a w sprawie migracji nie robili kompletnie nic. Sprawy dotyczące pomocy dla najuboższych, sprawy dotyczące pieniędzy z UE, sprawy dotyczące walki z inflacją to wszystko zostało schowane pod dywan, a PiS wyciąga na światło dzienne temat, który w Europie zasadniczo nie istnieje
— mówił Krzysztof Gawkowski podczas konferencji prasowej pod KPRM.
Jak podkreślił, Lewica jest przeciwko przymusowej relokacji. Zaznaczył też, że stanowisko w tek sprawie wyraziła też Komisja Europejska, zgodnie z którym Polska z uwagi na przyjęcie dużej liczby uchodźców wojennych z Ukrainy będzie dostawała pieniądze z UE.
Ale nie zauważa tego premier Mateusz Morawiecki, bo ważniejsze jest szczucie człowieka na człowieka, doprowadzanie do sytuacji, w której PiS będzie miało temat z niczego. My mówmy nie dla takiego myślenia o państwie. My się nie zgadzamy na takie myślenie o państwie
— zaznaczył polityk.
Jak dodał, Lewica chce poważnie rozmawiać o sprawie imigracji.
My siadaliśmy do stołu z rządzącymi wiele razy (…) rozmawialiśmy i ufaliśmy. Nic z tego nie wychodziło. A dzisiaj szantażuje się polityków, mówiąc „usiądźcie z nami do stołu i porozmawiajcie o temacie, który nie istnieje”
— powiedział Gawkowski.
Jak mówiła z kolei posłanka Lewicy Magdalena Biejat, w sprawie migracji potrzebna jest poważna dyskusja i debata.
Konieczna jest w Polsce dyskusja (…) o tym, jak dobrze zorganizować politykę migracyjną w Polsce po to, żebyśmy nie popełnili błędów innych krajów Europy Zachodniej
— mówiła.
Dodała, że Lewica chętnie przyszłaby na spotkanie o wyzwaniach, o rozwianiach, o konkretnej polityce.
Na takie spotkanie chętnie byśmy przyszli, ale nie spodziewamy się takiej rozmowy, ani po PiS, ani nie słyszymy takich propozycji od innych partii opozycyjnych. A na dęte spotkania, które służą tylko temu, żeby tworzyć zasłonę dymną ukrywająca nieudolność polskiego rządu na pewno chodzić nie będziemy
— zaznaczyła.
30 czerwca po szczycie UE w Brukseli premier Morawiecki powiedział, że w razie próby przełamania konkluzji Rady Europejskiej z 2018 r. ws. relokacji Polska jest gotowa przygotować pozew do TSUE. Wskazał, że Polska stoi na stanowisku, że jedyną obowiązującą regulacją jest właśnie to postanowienie Rady Europejskiej z roku 2018.
Konkluzje unijnego szczytu z czerwca 2018 r. mówią wyraźnie, że migranci trafiający na terytorium UE mają być kierowani do ośrodków utworzonych w państwach członkowskich „wyłącznie na zasadzie dobrowolności”, gdzie dochodziłoby do rozróżnienia między nielegalnymi migrantami, którzy musieliby opuścić UE, a tymi którzy potrzebują ochrony międzynarodowej. Konkluzje te mówią też, że „w kontekście tych ośrodków (…) relokacja i przesiedlenie będą miały charakter dobrowolny”.
CZYTAJ TEŻ:
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/653572-spotkanie-w-kprm-terlecki-o-nieobecnych-niemcy-czekaja