„Przygotowywany przez unijne instytucje mechanizm przymusowej relokacji powiązany jest z karami finansowymi” – przekonuje rzecznik polskiego rządu. Do jego słów odniosła się komisarz Johansson.
Piotr Müller zaapelował do wszystkich sił politycznych w Polsce, by przeciwstawiły się unijnemu mechanizmowi, którego działanie może skutkować ukaraniem naszego państwa.
Przygotowywany przez unijne instytucje mechanizm przymusowej relokacji powiązany jest z karami finansowymi dla krajów, które nie zgodzą się na jego wykonanie. Wczoraj wprost mówiła o tym @YlvaJohansson. Dlatego chcemy żeby wszystkie siły polityczne wyraziły jasny sprzeciw wobec tego mechanizmu. Spotkanie z klubami i kołami parlamentarnymi zaplanowane jest na czwartek o 11:00
– napisał.
Do jego wpisu odniosła się unijna komisarz Ylva Johanson. Przekonuje, że „jest wysoce prawdopodobne”, iż Polska „kwalifikowałaby się do solidarności”.
We wnioskach nie ma obowiązkowej relokacji, a biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce przebywa ponad milion uchodźców z Ukrainy – jest wysoce prawdopodobne, że zgodnie z negocjowanymi przepisami, Polska sama kwalifikowałaby się do solidarności ze strony innych państw członkowskich
– czytamy w jej wpisie.
Reakcja polskich polityków
Do wpisu unijnej komisarz odniósł się Dominik Tarczyński.
Szanowna Pani Komisarz, Wysoce prawdopodobne to może być słońce latem lub śnieg zimą. Obywatele Polski oczekują konkretów, a nie prawdopodobieństwa. Konkret jest jeden: Nie zgadzamy się na przymusową relokację. Koniec i kropka
– napisał.
Na zwrot „wysoce prawdopodobne” uwagę zwrócił też wiceminister Sebastian Kaleta.
Kluczowe jest tu sformułowanie „highly likely”, czyli „wysoce prawdopodobne”. A wiecie kto oceni to prawdopodobieństwo? Sama pani komisarz z resztą Komisji. Arbitralnie. Takiej władzy nie przyznają jej traktaty, a jak Polska uzna ten bezprawny mechanizm, skończy się jak z KPO. Kolejnymi szantażami, bo KE nagle zmieni zdanie. Choćby uznając, że Polska źle traktuje migrantów na granicy (wprost o tym pisze KE w dzisiejszym raporcie!). Tylko wpierw potrzebują akceptacji Polski dla tego mechanizmu, stąd od kilku dni ta gimnastyka Tuska i komisarz
– czytamy.
Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system „obowiązkowej solidarności”. Polega on na tym, że choć „żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji”, to „ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy”.
Liczbę tę ustalono na 30 tys. „Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę” - czytamy w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył PAP wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.
mly/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/653458-polscy-politycy-reaguja-na-slowa-komisarz-johansson