„Donald Tusk jest politykiem bez poglądów i jego doradcy najwyraźniej doszli do wniosku, że nowa narracja może przynieść pozytywny skutek” - twierdzi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Bartosz Rydliński, politolog, współzałożyciel Centrum im. Ignacego Daszyńskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie do wiary! Tusk znów straszy legalnymi muzułmańskimi imigrantami. „Prawdziwą bombę dopiero nam szykują”. Burza w sieci
wPolityce.pl: Jak pan ocenia ostatnie wypowiedzi Donalda Tuska ws. polityki uszczelniania granic i imigracji?
Dr Bartosz Rydliński: Oceniam to bardzo krytycznie z tego prostego względu, że Donald Tusk stara się konkurować z Prawem i Sprawiedliwością i Konfederacją, wchodząc w buty tych partii. Proszę zwrócić uwagę, że Donald Tusk wskazuje na mieszkańców państw islamskich, azjatyckich – czyli państw pół-peryferii globalizacji – apelując, że Polska musi odzyskać kontrolę nad swoimi granicami, jakoby jej nie miała. Polska posiada szczelne granice, natomiast Donald Tusk bije w ksenofobiczny bębenek.
Tusk kojarzy się raczej z polityką otwartych granic i liberalizacji przepisów w tym zakresie. Skąd ta nagła zmiana?
Nie do końca to była jego polityka. To bardziej Ewa Kopacz była skora do tego, by w 2015 roku pomóc, szczególnie Republice Federalnej Niemiec, zmierzyć się z kryzysem uchodźczym i migracyjnym. Donald Tusk jest politykiem bez poglądów i jego doradcy najwyraźniej doszli do wniosku, że nowa narracja może przynieść pozytywny skutek. Jednakże zaplecze eksperckie Platformy Obywatelskiej najwidoczniej nie czyta najnowszych badań empirycznych, które pokazują, że próba rywalizacji z ugrupowaniami prawicowymi przy użyciu ich języka wcale nie sprawia, że wyborcy prawicy częściej chcą głosować na partie liberalne. Tak się nie dzieje. Sytuacja ta potwierdziła się w wielu państwach – na Węgrzech, w Turcji, Austrii, Niemczech i zawsze to się kończyło wielką katastrofą dla ugrupowań liberalnych.
Czy Lewica odbierze część niezadowolonego elektoratu PO po najnowszych wystąpieniach Tuska?
Z pewnością wyborcy, którzy nie traktują praw człowieka w sposób przedmiotowy tylko podmiotowy, mogą się czuć zwyczajnie oszukani przez Platformę Obywatelską. Czy przerzucą masowo swoje poparcie na Lewicę? Tego nie wiem, ale jest taka szansa. W ogóle partie, które nie używają ksenofobicznego języka mogą na tym zyskać, czyli byłaby to Lewica albo Trzecia Droga.
Adrian Zandberg w „Rzeczpospolitej” mówił o tym, że podobna ksenofobiczna - jego zdaniem - retoryka, przyniosła w Europie Zachodniej wzrost poparcia dla partii skrajnej prawicy. Czy występy Tuska wpłyną wobec tego na wyniki Konfederacji?
Konfederacja już odniosła pewien sukces, gdyż politycy tej formacji zwracają uwagę, że Donald Tusk kopiuje ich język i apelują, że lepiej głosować na oryginał, niż podróbkę. Adrian Zandberg ma w tym względzie rację. Brytyjska Partia Konserwatywna używała języka antymigracyjnego i budowała tym sposobem poparcie nie dla siebie, ale dla partii UKIP Nigela Farage’a. Takie sytuacje miały miejsce w Europie Zachodniej i przypuszczam, że będą również w naszym kraju.
CZYTAJ TAKŻE: Lewica pójdzie za głosem Tuska ws. migrantów? Zandberg przecina spekulacje: „Ostrzegam przed igraniem z ksenofobią”
Czy sądzi pan, że u Donalda Tuska wygrałby prounijny sentyment i zgodziłby się na relokację imigrantów czy górę wzięłaby jego nowa narracja?
Do tej pory przymusowa relokacja migrantów nie jest czymś realnym, dyskutowanym ani proponowanym przez Unię Europejską w związku z tym nie wiem jak zachowałby się Donald Tusk, gdyby to się miało wydarzyć. Uważam natomiast, że Unia Europejska takiej decyzji nie podejmie.
Olaf Scholz mówił jednak podczas swojego wystąpienia w Parlamencie Europejskim, że bieg tej sprawie powinien zostać nadany w Komisji Europejskiej i leży to w interesie całej Wspólnoty, by tę solidarną – jego zdaniem - relokację przeprowadzić.
W interesie Unii Europejskiej jest również to, aby Polska udzieliła schronienia milionom uchodźców z Ukrainy i otrzymała wsparcie finansowe, które byłoby chociażby równe temu, jakie otrzymuje Turcja. Olaf Scholz może mówić co chce, natomiast ma to mało wspólnego z rzeczywistością i jego wystąpienia mają mały wpływ na to, co dzieje się w Brukseli.
Rozmawiał Paweł Nienałtowski
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/653428-dr-rydlinski-wyborcy-moga-sie-czuc-oszukani-przez-po