„Mamy do czynienia z przedstawieniem opinii publicznej kolejnych dowodów na to, że polityka zagraniczna Tuska i Sikorskiego była polityką świadomą i świadomie, niestety, zmierzającą do pogorszenia bezpieczeństwa Polski” - mówi portalowi wPolityce.pl podsekretarz stanu w MSZ Paweł Jabłoński.
wPolityce.pl: Jak oceniłby Pan po czwartym odcinku dokumentu „Reset” wydarzenia wokół szczytu NATO w Bukareszcie i działania rządu Donalda Tuska w świetle ujawnionych w tym odcinku materiałów, takich jak szyfrogram Jerzego Bahra i Witolda Jurasza czy notatka Jarosława Bratkiewicza?
Paweł Jabłoński:Mamy do czynienia z przedstawieniem opinii publicznej kolejnych dowodów na to, że polityka zagraniczna Tuska i Sikorskiego była polityką świadomą i świadomie, niestety, zmierzającą do pogorszenia bezpieczeństwa Polski.
Rząd dysponował pełną wiedzą na temat wrogich zamiarów Rosji, zamiarów imperialnych i zagrażających bezpieczeństwu Europy. A mimo to podjął polityczną decyzję, żeby realizować tak naprawdę to, czego chcą Francja i Niemcy. Wstrzymanie możliwości przyjęcia Gruzji i Ukrainy do NATO, a wręcz próba całkowitego zablokowania tego przyjęcia, zatrzymane na szczęście wówczas przez prezydenta Kaczyńskiego, to były działania wprost realizujące politykę Berlina i Paryża, które właśnie wprost postanowiły budować partnerstwo przede wszystkim niemiecko-rosyjskie, ale wówczas także francusko-rosyjskie.
Takie działania jak próba ukrycia listu prezydenta Kaczyńskiego do głównych przywódców NATO, wstrzymanie jego wysyłki po to, aby osłabić polską argumentację, polskie stanowisko, to jest rzecz, która się absolutnie nie powinna wydarzyć, zachowanie nie mieszczące się w jakichkolwiek kanonach. Należałoby się zastanowić, czy nie doszło tutaj do niedopełnienia obowiązków służbowych i naruszenia przepisów. Bardzo dobrze, że opinia publiczna będzie mogła zapoznać się z tymi faktami.
W komentarzach część internautów próbuje bronić Radosława Sikorskiego i Donalda Tuska, przekonując, że Ukraina i Gruzja do tej pory wciąż nie są w NATO. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy w dokumencie przypisywano jednak głównie Berlinowi i Paryżowi, ale czy również takie działania ówczesnych premiera i szefa dyplomacji mogły w jakiś sposób przyczynić się do tego, że cały proces stanął w miejscu?
Z całą pewnością takie gesty mają wpływ, ponieważ prezydent Kaczyński jednoznacznie mówił o tym, jakie jest polskie stanowisko. Tego typu listy mają również duże znaczenie, jeśli chodzi o przygotowania szczytów, spotkań na najwyższym szczeblu, ponieważ zasadnicze decyzje często są podejmowane czy negocjowane dużo wcześniej. I tego rodzaju dokument, bardzo ważny, bardzo jasno i precyzyjnie formułujący, po pierwsze: cel, po drugie: powody, dla których należy go osiągnąć, po trzecie: zagrożenie, z jakim wiązałoby się zamknięcie drzwi do NATO dla Gruzji i Ukrainy, był bardzo istotnym głosem. Próba wytłumienia go, wyciszenia, zablokowania, zamknięcia listu w szafie pancernej, to skandal, który nie powinien pozostać bez konsekwencji.
Bardzo ważne jest to, że te fakty są dziś znane opinii publicznej, także dlatego, że to społeczeństwo decyduje o tym, jak wygląda polityka i jakie władze są wybierane. Bardzo dobrze, ze wszyscy w Polsce będą wiedzieć, jak wyglądały działania pana Sikorskiego jako ministra spraw zagranicznych. Myślę, że w kolejnych dniach i tygodniach będziemy dowiadywać się coraz więcej także na temat powodów tego rodzaju decyzji. Sądzę, że bardzo dużą rolę mogła odgrywać tutaj chęć uzyskania pewnych osobistych korzyści w postaci stanowisk w organizacjach międzynarodowych. To jest teza, którą, mam nadzieję, będzie można zweryfikować, gdy kolejne fakty będą przekazywane opinii publicznej. Wydaje się, że Francja i Niemcy taki cel miały i rząd PO uznał, że w interesie ówczesnego premiera i ministra spraw zagranicznych było to, aby realizować te „resetowe” cele Berlina i Paryża, nie oglądając się jednak, na ile będzie to dobre dla Polski.
Ciekawe wydaje się też to, na ile było to dążenie do pewnych osobistych korzyści, na ile chęć bycia w „głównym nurcie” Zachodu, zwłaszcza Europy Zachodniej, na ile – polityczna walka z prezydentem Lechem Kaczyńskim, czy też jeszcze coś innego?
Tych teorii jest wiele, myślę, że każda z tych przyczyn mogła mieć na to wpływ, natomiast z całą pewnością widać było zwłaszcza w końcowym okresie rządów Tuska, że jego polityka była nakierowana na to, żeby mógł wyłapać dla siebie stanowisko szefa Rady Europejskiej, a Sikorski wierzył nawet w to, że może zostać szefem NATO i tutaj miał swoje priorytety, co się, na szczęście nie udało.
Polityka, która - podyktowana chęcią odniesienia osobistych korzyści ignoruje interes państwa, interes bezpieczeństwa Polaków – jest błędna i jako taka powinna zostać potraktowana przez społeczeństwo.
Platforma Obywatelska w ostatnich latach, ale szczególnie od początku agresji Rosji na Ukrainę, próbuje budować nową opowieść o swojej polityce wobec Rosji. Czy dokument „Reset” może w znaczący sposób pokrzyżować te plany?
Trudno mi wyobrazić sobie, że ktokolwiek myślący racjonalnie może uznać, że polityka rządu PO-PSL była słuszna. Była to de facto polityka wzmacniania Rosji i osłabiania bezpieczeństwa w Europie. Twierdzenia, że inni również tak wówczas robili każą przypuszczać, że Polska na forum Europy pełni wyłącznie rolę obserwatora. W notatkach, które omawiano w filmie „Reset” jest taka teza, może nie przez wszystkich zauważona, że w najbliższych latach nie należy spodziewać się, że Unia czy NATO przyjmą Ukrainę lub Gruzję. A przecież jako poważne państwo, jedno z największych państw UE, istotne państwo NATO, jeśli dostrzega się takie trendy, to trzeba starać się to zmienić.
A w tym przypadku nie było nawet myślenia tego rodzaju. Tusk i Sikorski stwierdzili tylko, że skoro Francja i Niemcy coś postanowili, to należy przyjąć to do wiadomości,a nawet jeszcze wzmacniać to stanowisko. Nie było nawet próby zmiany tego stanowiska.
To zupełnie inna koncepcja polityki zagranicznej od tej, którą dziś kierujemy się my. Myślę zresztą, że pokazały to ostatnie miesiące, bo przed 24 lutego 2022 r. w Unii Europejskiej nie było widać dużej chęci do pomocy Ukrainie. Gdybyśmy kierowali się polityką Tuska i Sikorskiego, to też należało powiedzieć, że skoro Niemcy i Francja nie chcą pomóc, to należy się z tym pogodzić. My się z tym jednak nie pogodziliśmy, aktywną polityką zmieniliśmy podejście części krajów Unii Europejskiej i NATO, jeszcze nie w stu procentach tak jak byśmy chcieli, ale na pewno ten kierunek był właściwy i pewne sukcesy przez te ostatnie półtora roku mieliśmy. Tak trzeba prowadzić politykę zagraniczną: aktywnie, ambitnie, odwaznie, czasem wychodząc przed szereg, a nie godzić się pokornie na wszystko, co płynie z Berlina czy jakiejkolwiek innej stolicy zagranicznej.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/653301-jablonskitusk-i-sikorski-kierowali-sie-wlasnymi-korzysciami