Donald Tusk mówił, że chciałby widzieć więcej Paryża w Warszawie. Ja myślę, że mieszkańcy tam chcieliby widzieć więcej Warszawy w Paryżu - powiedział premier Mateusz Morawiecki w sobotę podczas spotkania z mieszkańcami Kościerzyny (pomorskie).
Nie dla przymusowej relokacji
Szef polskiego rządu podczas spotkania z mieszkańcami Kościerzyny nawiązał do swojego powrotu dzień wcześniej z dwudniowego szczytu Rady Europejskiej, gdzie przywódcy państw Unii Europejskiej rozmawiali o przymusowej relokacji migrantów.
Zdecydowanie wolę być w Kościerzynie niż w Brukseli
— powiedział Morawiecki.
Ale tam też trzeba być, tam też musiałem być - musiałem pilnować polskich interesów, musiałem pilnować bezpieczeństwa polskich ulic, polskich rodzin, polskich dzieci
— podkreślił.
Do tego sprowadza się debata dzisiaj na forum Unii Europejskiej, czy będziemy bezpieczni, czy będziemy tak wyglądali w naszych miastach, jak niektóre miasta Europy Zachodniej
— stwierdził Morawiecki. Dodał, że „każdy z Polaków może dzisiaj zobaczyć, do czego prowadzi błędna polityka dopuszczenia do nielegalnej migracji”.
Nie ma na to zgody Prawa i Sprawiedliwości
— zaznaczył.
Media w obcych rękach
Zaapelował do uczestników wydarzenia, aby przekazywali sobie nagrania z rozruchów z udziałem migrantów, które mają miejsce na zachodzie Europy.
Są media w Polsce, zwykle w obcych rękach, które boją się pokazywać prawdę, manipulują, nawet w taki sposób to zrobią, żeby nie wyglądało to jako nic grożącego mieszkańcom
— powiedział Morawiecki.
Tymczasem rzeczywisty obraz jest zatrważający
— dodał. Wymienił przy tym m.in. rabunek sklepów, szkół czy szpitali.
Bezpieczeństwo Polski
Premier przypomniał wpis lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, który pogratulował prezydentowi Francji zwycięstwa w wyborach. „Gratulacje Emmanuel Macron. Dzięki Twojej wygranej będzie więcej Europy w Europie. I mniej Rosji. A już niedługo nadejdzie taki dzień, że będziemy mieli Paryż w Warszawie” - napisał Tusk w 2022 roku.
Pan Tusk mówi, że chciałby widzieć więcej Paryża w Warszawie. Ja myślę, że mieszkańcy tam chcieliby widzieć więcej Warszawy w Paryżu, a przede wszystkim jak najwięcej Warszawy w Warszawie, Kościerzyny w Kościerzynie, Bytowa w Bytowie, Tczewa w Tczewie itd. Chcielibyśmy, żebyśmy to my byli gospodarzami naszej ziemi i tego dotyczyły te dwudniowe, twarde negocjacje
— powiedział Morawiecki.
Jak dodał, podczas posiedzenia Rady Europejskiej „większość chowała uszy po sobie, chowała głowę w piasek”.
A nad Polską, Węgrami i paroma innymi krajami, które pękły, odbywało się młotkowanie przez pół nocy, cały czas powracanie do tego samego, próba przekupstwa, próba zaszantażowania
— przekazał.
Ale my, broniąc polskich interesów, możecie być tego pewni, będziemy stali po stronie bezpieczeństwa Polaków i obronimy to bezpieczeństwo
— zadeklarował.
Tusk zgodzi się na wszystko, będzie działał tak, jak oni mu zagrają
Chcę powiedzieć wyraźnie to, co mówią na korytarzach w Brukseli. To, co mówią tam najwyżsi urzędnicy KE i Rady. Przyjdzie Tusk, zgodzi się na to wszystko. On będzie działał pod dyktando tamtych, on będzie działał tak, jak oni mu zagrają, tak będzie tańczył. Dla nich w Brukseli jest to jasno. To dlatego niektórzy nas zwalczają, ale już widzą, że nic to nie da i już szykują się pod kolejny rządy PiS, bo my zwyciężymy
— podkreślił premier w Kościerzynie.
Walka z przemocą polityczną Grupy Webera
Szef rządu podczas spotkania z mieszkańcami nawiązywał do kwestii bezpieczeństwa w kontekście Grupy Wagnera, która ma być przemieszczona na Białoruś.
Wskazał, że rząd umacnia i modernizuje polską armię, co jest możliwe dzięki naprawie finansów publicznych i „pogonienia mafii VAT-owskich i przestępców podatkowych”.
W tym trudnym czasie, pełnym ryzyk i niepewności, na wschodzi widzimy Grupę Wagnera, która ma się przemieścić na Białoruś, a na zachodzie działa grupa Webera
— zaznaczył, nawiązując do wywiadu niemieckiego polityka, przewodniczącego grupy EPL w Parlamencie Europejskim Manfreda Webera dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Opowiadamy się za kursem, który wyklucza radykałów. AfD, Le Pen, to nasi polityczni wrogowie. Sformułowałem trzy warunki jakiejkolwiek współpracy: za Europą, za Ukrainą, za praworządnością (ew. rządami prawa, państwem prawa). W ten sposób budujemy zaporę ogniową przeciwko PiS. Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce i poprowadzić kraj z powrotem do Europy
— powiedział Weber.
Wyobrażacie sobie państwo, u ustach bezczelnego Niemca słowa o zaporze ogniowej? (…) wstydu nie mają
— ocenił Morawiecki.
A lider Niemiec (kanclerz Olaf Scholz -PAP) mówi o tym, że polityka migracyjna musi być przyjęta przez Polskę także, bo musi odciążyć Niemcy. To my jesteśmy po to żeby odciążać Niemcy? To ich sumienie musi być odciążone jak zapłacą reparacje w końcu za zbrodnie, które tu robili, także na kaszubskiej ziemi
— podkreślił premier.
Nie będzie nam Weber mówił o zaporze ogniowej. Nie pozwolimy na to. Dlatego będziemy konsekwentnie walczyć z tą przemocą polityczną grupy Webera i dlatego nie zgodziłem się wczoraj na ten dyktat, który stamtąd płynął
— dodał Morawiecki.
Tu są uśmiechnięte twarze, a tam widzę tę nienawiść, ten hejt, który się wylewa, ale nie przez ludzi. Przez lidera, który to podnieca, podsyca, przez media, które to służalczo podchwytują, ręką w rękę. Tusk Vision Network – słyszeliście taki skrót? Przez media, które to podchwytują, bo tam [na spotkaniach opozycji] nie było biało-czerwonych flag jeszcze 4 miesiące temu
— powiedział szef rządu.
Bezpieczeństwo Polski na kolejne lata
Mamy dziś (…) taki wybór - albo zasada realizacji polityki migracyjnej na zasadzie dobrowolności, brak przymusu, to co wywalczyliśmy w 2018 roku. Również ja wtedy byłem na tamtej Radzie Europejskiej, pamiętam tamte negocjacje i trzymamy się tego jako wiążących regulacji. Albo sami możemy sobie zmieniać to prawo według życzenia większych państw zachodniej Europy
— powiedział premier podczas spotkania z mieszkańcami Kościerzyny.
Podkreślił, że „nie ma na to naszej zgody i nie będzie na to naszej zgody”, bo - jak stwierdził - „widzimy, z czym się to wiąże”.
Zobaczcie (…) filmy z ulic szwedzkich - Malmo, Goteborg, Sztokholm, przedmieścia szwedzkich miast
— wskazał.
Ludzie, moi przyjaciele też, którzy tam mieszkają, jeszcze z podziemia, mówią mi, że boją się tam czasami wychodzić na ulice (…) jeszcze przed zmrokiem. Gwałty i rabunki, grabieże i przemoc na ulicach
— wymienił Morawiecki.
Tu widać jak w pigułce to, do czego dążyła PO i to, przed czym my obroniliśmy Polaków
— ocenił.
Szef rządu przypomniał lata 2015-2016, ówczesną premier Ewa Kopacz i ówczesnego szefa RE Donalda Tuska „grożących” - jak powiedział - „konsekwencjami, karami Polakom, jeśli nie podporządkujemy się polityce niemieckiej, wtedy (ówczesnej kanclerz Niemiec) Angeli Merkel, polityce brukselskiej, polityce zachodniej Europy”.
To działa na zasadzie fali - raz otworzymy drzwi, wpłynie niekontrolowana fala tak, jak to dzieje się dziś w zachodniej Europie, we Francji. Zresztą ja widzę wysiłki i doceniam wysiłki pana prezydenta (Francji Emmanuela) Macrona, by poradzić sobie z tym problemem. Uruchomienie sił porządkowych, policyjnych; tak powinno działać państwo w takim trudnym czasie
— dodał Morawiecki.
Premier podkreślił, że „to jest konsekwencja wielu lat, wielu wcześniejszych dziesięcioleci, można powiedzieć”.
To drugie i trzecie pokolenia migrantów, które tam urządzają właśnie tego rodzaju burdy, kłótnię, zamieszki, awantury, grabieże
— przekonywał.
My chcemy być mądrzy przed szkodą, chcemy zapewnić to, co mamy dziś - bezpieczeństwo Polski na kolejne lata i na kolejne dziesięciolecia. I zapewnimy
— zaznaczył premier Mateusz Morawiecki.
Koalicja polskich serc
Szef rządu podczas spotkania z mieszkańcami zwracał uwagę, że na spotkaniach PO widzi nienawiść i hejt, który jest podsycany przez liderów ugrupowania.
Tutaj z Kościerzyny wzywam wszystkich rodaków do tego, abyśmy tworzyli koalicję polskich serc, koalicję biało-czerwoną, koalicję ludzi, którzy stawią opór tej nienawiści, tym kłamstwom, temu chamstwu, które się wylewa z tamtych spotkań. I postawimy tę tamę ponieważ nas, ludzi dobrej woli, jest więcej
— podkreślił Morawiecki.
Bo tych, którzy chcą silnej Polski, jest więcej. Bo mądrych Polaków, którzy rozumieją politykę PO i to, do czego ona prowadziła, jest więcej i nie damy się nabrać na tamte sztuczki
— dodał.
Nie - dla dyktatu płynącego z Berlina czy skądkolwiek. Nie - dla likwidacji polityki społecznej. Nie - dla wyprzedaży Polski. Tak - dla silnej Polski, dla dumnej Polski. Tak dla Polski prawej i sprawiedliwej
— podkreślił szef rządu.
Tusk to wielki likwidator
Morawiecki przypomniał, że rząd PiS realnie uszczelnił finanse publiczne, podczas gdy receptą rządu PO-PSL było podniesienie wieku emerytalnego, podniesienie podatku VAT do 23 proc. i zabranie pieniędzy z OFE.
Tusk to wielki likwidator. Likwidator przedsiębiorstw, który wyprzedawał przedsiębiorstwa na potęgę. My tego nie robimy. Wyprzedawał różne srebra rodowe, likwidował część OFE, zabierał elementy polityki społecznej, jak na przykład zasiłek pogrzebowy (…). Taka była jego polityka. My nie dopuścimy do tego, żeby ta polityka była kontynuowana
— zapewnił.
Zdaniem premiera, gdyby PO wróciła do władzy, Polsce groziłaby „zapaść finansów publicznych i wyprzedaż”.
(Tusk - PAP) to jest mistrz wyprzedaży. Tak jak w Lidlu - jeden tydzień francuski - i banki idą do Francji, tydzień niemiecki - i firmy energetyczne wyprzedane do Niemiec
— mówił.
Brońcie się przed tą manipulacją, kłamstwem, obrzydliwą nienawiścią i tym chaosem, który leje się z tamtego ekranu - którego ekranu to wiecie doskonale. Strzeżmy się przed tą nienawiścią, po naszej stronie niech nie będzie takich uczuć. Oni chcą rozgrzać do czerwoności nastroje w Polsce i spowodować, żeby Polak skoczył Polakowi do gardła. Oni tego chcą. Nie dopuśćmy do tego
— zaapelował premier.
Dodał, że „Polska jest jedna dla wszystkich Polaków, także naszych przeciwników politycznych”.
Chcemy, aby Polska rozwijała się jak najszybciej
Proponujemy dobrą wizję dla Polski na kolejne cztery lata, może osiem lat. Chcemy, aby Polska rozwijała się jak najszybciej, żeby goniła kraje zachodnie – powiedział w sobotę w Kościerzynie na spotkaniu z wyborcami premier Mateusz Morawiecki.
Będziemy walczyć z przemocą polityczną Grupy Webera i dlatego nie zgodziłem się wczoraj na ten dyktat, który stamtąd płynął
— zadeklarował w sobotę w Kościerzynie premier Mateusz Morawiecki. Nawiązał przy tym do Manfreda Webera, lidera Europejskiej Partii Ludowej, do której należą m.in. Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe, oraz do ostatniego posiedzenia Rady Europejskiej, podczas którego Polska i Węgry sprzeciwiły się przyjęciu wspólnych konkluzji dotyczących polityki migracyjnej.
Żyjemy w trudnych czasach, ale jednego możecie być pewnie – że rząd PiS nie zostawi was w żadnym kryzysie. Najlepszym dowodem jest to, co robiliśmy w poprzednich odsłonach kryzysu
— zapewnił premier.
W ich czasach padło słynne zdanie – „byliśmy odporni na wołania przedsiębiorców o pomoc”. Oni się tym szczycili, my uruchomiliśmy tarcze antykryzysowe przy wybuchu pandemii, kryzysie energetycznym, wojnie na Ukrainie, kryzysie inflacyjnym. Za każdym razem działamy
— dodał Mateusz Morawiecki.
Stwierdził, że cieszy się z kolejnego gwałtownego spadku inflacji i ocenił, że idziemy w dobrym kierunku pod względem rozwoju gospodarczego.
Ale żeby Polska mogła się rozwijać, potrzebuje lidera, nie gubernatora
— zaznaczył.
Stoimy przed wielkimi problemami, niektórych nie jesteśmy w stanie jeszcze do końca rozpoznać, ale pewne jest, że ta władza dba o interes własnego państwa a nie innego państwa
— dodał.
Szef rządu zauważył, że jeszcze kilka miesięcy temu na spotkaniach z udziałem przewodniczącego PO Donalda Tuska nie było biało-czerwonych flag, które pojawiły się na nich - jak stwierdził - kilka miesięcy temu. Dodał, że dziś „ten lisek maszeruje z biało-czerwoną flagą”.
Polska się zmieniła, ale mamy świadomość naszych błędów. Trzeba za nie przeprosić, bo proponujemy dobrą wizję dla Polski na kolejne cztery lata, może osiem lat. Chcemy, aby Polska rozwijała się jak najszybciej, żeby goniła kraje zachodnie
— powiedział premier.
Morawiecki przypomniał wypowiedź lidera brytyjskiej Partii Pracy Keira Starmera, który wyraził obawę, że bez zmiany polityki w Wielkiej Brytanii Polska do 2030 r. może wyprzedzić ten kraj pod względem PKB na głowę.
Dogonienie Wielkiej Brytanii jest możliwe, ale tylko z Prawem i Sprawiedliwością
— ocenił Morawiecki.
To jest możliwe, ale jeśli zapewnimy fundament, a tym fundamentem jest bezpieczeństwo i spokój. Tam, gdzie nie ma bezpieczeństwa i spokoju, państwa muszą się borykać z agresją i barbarzyństwem, tak jak dzisiaj Ukraina
— podsumował.
Zobowiązanie premiera
Szef rządu podkreślił, że do ostatniego dnia, gdy PiS będzie u steru rządów, będzie walczył o interesy Polaków, „o to, by Polak rządził się w swoim kraju samodzielnie, bez ingerencji obcych”.
Dlatego (…) w tym trudnym czasie, z którym przyszło się nam dziś mierzyć, składam właśnie takie zobowiązanie: że niezależnie od tego, jaki będzie kryzys - czy epidemiczny, czy inflacyjny, czy energetyczny, czy na granicach zewnętrznych - zawsze przygotujemy jakieś działania osłonowe dla Polaków, którzy tego potrzebują
— zadeklarował premier.
Od dodatków na węgiel i gaz, po obniżkę, zamrożenie cen energii, poprzez ostatnią obniżkę VAT na żywność, potwierdzoną do końca roku
— wyliczał szef rządu. Przypomniał, że zerowa stawka VAT na żywność została przedłużona do końca 2023 roku.
Premier mówił również o prowadzonej przez polityków PiS obecnie „Trasie dotrzymanego słowa”.
Powiedzieliśmy o bezpłatnych państwowych autostradach i dziś rano dotrzymaliśmy słowa. Leki dla osób powyżej 65. roku życia i od urodzenia do 18 roku życia - bezpłatne. To będzie około 4 tys. leków
— wskazał Morawiecki.
Nie dajcie sobie wmówić, że to nic nie daje, że to nic nie pomaga
— oświadczył Morawiecki.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/652943-premier-w-koscierzynie-tusk-zatanczy-jak-zagra-bruksela