„Na dzisiaj nie widzę żadnych powodów, do tego, żeby wprowadzać stan wyjątkowy” - powiedział jednoznacznie prezydent RP Andrzej Duda w wywiadzie dla Radia Zet. Głowa państwa zadała też kłam narracji opozycji, która straszy, że władze wprowadzą stan wyjątkowy, by przesunąć termin wyborów. „W ogóle nie rozważałem takiej kwestii i myślę, że nikt poważny w Polsce tego nie rozważa. Są tacy, którzy próbują siać niepokój i potrząsać polskim społeczeństwem, próbują zastraszać polskie społeczeństwo” - skwitował Andrzej Duda.
Wybory w październiku?
Kiedy będą wybory? Prezydent Duda jeszcze nie odpowiedział wprost na to pytanie.
Jesienią tego roku. Tak przewiduje polska konstytucja i tak to będzie zrealizowane. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że będzie to październik
— mówił.
Prowadzący rozmowę zauważył, że 15 października to dzień papieski i zapytał, czy będzie ona sprzyjać rządzącym.
Ładna data. Nie przesadzałbym znowu, że będzie sprzyjała władzy. Dzień dobry jak każdy inny, a przede wszystkim dzień, w którym rzeczywiście konstytucja przewiduje, że możliwe jest przeprowadzenie wyborów
— odpowiedział prezydent.
Nie ma jeszcze tej decyzji. W momencie gdy będzie, zostanie ogłoszona. W konstytucyjnym terminie
— dodał, zwracając także, że Polacy nie przepadają za zbyt długimi kampaniami wyborczymi.
Stan wyjątkowy?
Zawsze można sobie mówić hipotetycznie (…). Na dzisiaj nie widzę żadnych powodów, do tego, żeby wprowadzać stan wyjątkowy. Mamy stworzone zabezpieczenia na granicy z Białorusią, aczkolwiek w ogóle, ja powiedziałem tak: ja patrzę na to z innego punktu widzenia. Mamy elementy kampanii i jacyś politycy próbują straszyć stanem wyjątkowym, nie wiadomo czym
— mówił Andrzej Duda.
Natomiast faktem jest, że w momencie, w którym taka formacja jak Grupa Wagnera w istocie zostaje relokowana przez Rosją na Białoruś, że kilka tysięcy najemników Grupy Wagnera znajdzie się na Białorusi, znajdzie się Prigożyn, gdzie jednocześnie słyszymy od pewnego czasu, że Rosja ma zamiar dokonać relokacji taktycznej broni nuklearnej, to na pewno są to informacje, które mają ogromne znaczenie dla NATO, ponieważ one wpływają na kwestię architektury bezpieczeństwa w ogóle naszej części Europy, a ja bym powiedział, że nawet na świecie. W związku z tym muszą być podejmowane odpowiednie decyzje
— wyjaśniał.
Padło także pytanie o narrację opozycji, która straszy, że sytuacja za wschodnią granicą może być wykorzystany przez władze do wprowadzenie stanu wyjątkowego i przesunięcia terminu wyborów.
W ogóle nie rozważałem takiej kwestii i myślę, że nikt poważny w Polsce tego nie rozważa. Są tacy, którzy próbują siać niepokój i potrząsać polskim społeczeństwem, próbują zastraszać polskie społeczeństwo
— dodał prezydent.
Nie ma ku temu dzisiaj żadnych powodów. Odpowiednie służby cały czas pracują. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że trzymamy rękę na pulsie i bardzo bacznie obserwujemy to co dzieje się na Białorusi
— zapewnił.
Nie widzę dzisiaj żadnych powodów do tego, żeby budować w Polsce jakieś specjalne poczucie zagrożenia, ponieważ jest to nieuzasadnione w tym momencie
— mówił dalej prezydent.
Wzmocnienie granicy
Red. Bogdan Rymanowski zapytał więc głowę państwa o konferencję wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego nt. wzmocnienia ochrony granicy z Białorusią.
Oczywiście, że słuszna jest decyzja o wzmocnieniu granicy, ponieważ rzeczywiście sytuacja z całą pewnością się komplikuje. To jest normalna, spokojna reakcja
— odpowiedział Andrzej Duda.
Padło pytanie, czy można sobie wyobrazić wagnerowców pod polską zaporą, którzy próbowaliby wypychać migrantów.
Oczywiście, że możemy sobie wyobrazić taką sytuację. Dokładnie informacji o takiej treści nie otrzymywałem, natomiast oczywiście, że jest to prawdopodobne
— dodał. Jak podkreślał, również przywódcy NATO stawiają znak zapytania, po co następuje relokacja Grupy Wagnera na Białoruś i jakie będą mieli tam zadania.
Dokładnie to między innymi dyskutowaliśmy w Hadze - po co następuje relokacja Grupy Wagnera na Białoruś, czy chodzi o to, żeby stwarzać zagrożenie od północy dla Ukrainy i generować to, by obrona Ukrainy musiała zabezpieczyć jednostki, które będą dodatkowo chroniły granicę od północy, (…) czy chodzi o to, żeby potencjalnie wywoływać poczucie zagrożenia po stronie NATO, gromadząc najemników w pobliżu granicy wschodniej flanki
— wskazał prezydent Duda.
Co się dzieje na Kremlu
Prezydent był pytany, co wiadomo o obecnej sytuacji na Kremlu, czy tam rzeczywiście już toczy się walka o władzę i może nawet dochodzić do zabójstw politycznych.
Tego typu rozważania są jednak mimo wszystko dzisiaj absolutnie spekulacjami (…). Są to spekulacje, dyskusje. Na pewno coś się stało, wszyscy to widzieliśmy, jest to jakaś sytuacja zupełnie wyjątkowa, która od wielu dziesięcioleci w Rosji nie miała miejsca. Coś takiego jak bunt Grupy Wagnera, to co obserwowaliśmy w ciągu ostatniego weekendu, jest kwestią w ostatnich dziesięcioleciach bez precedensu
— powiedział Duda.
Dopytywany, czy jest potencjał zamachu stanu, odparł, że to są właśnie pytania, które wszyscy sobie zadają. Zaznaczył przy tym, że od początku wojny w Ukrainie, są jakieś elity w Moskwie, które nie są zadowolone z tego, że Władimir Putin rozpętał ten konflikt. Dodał, że - z obiektywnych przyczyn - te rozważania przybrały na sile.
Być może, rzeczywiście może dochodzić do jakiegoś przesilenia na Kremlu, ale pewności nie ma żadnej
— dodał prezydent.
olnk/Radio Zet/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/652753-prezydent-jasno-nie-widze-powodow-do-stanu-wyjatkowego