„Gazeta Wyborcza” postanowiła opublikować płomienny apel do młodych ludzi, aby wzięli udział w wyborach. Autorka sama siebie określa jako „dziaderkę”, a przy tym przedstawicielkę „tej prawdziwej Solidarności”. Małgorzata Ferfet straszy adresatów swojego apelu m.in. tym, że… być może w przyszłości nie będą mogli swobodnie wyjeżdżać z kraju.
„Szukałabym alternatywy dla dziadersów”
Od Waszych głosów zależy ta naprawa i życie w normalnym wolnym kraju
— bije na alarm Małgorzata Ferfet, działaczka NSZZ „Solidarność” i Prymasowskiego Komitetu Pomocy Bliźniemu w czasie stanu wojennego.
Swoją „Przedwyborczą prośbę dziaderki do młodych” rozpoczyna od… Sławomira Mentzena (tak jakby statystyczny młody czytelnik „Gazety Wyborczej” w jakikolwiek sposób identyfikował się z liderem Nowej Nadziei i prezentowanymi przezeń poglądami).
Nie dziwi mnie, że to, co nagrywa i mówi S. Mentzen, może być atrakcyjną alternatywą dla partii, które według Was zgrały się przez 34 lata. Gdybym była młoda, też pewnie szukałabym alternatywy dla dziadersów, bo czas na Was. Uwierzcie jednak, że to dla Was i Waszych dzieci wychodziliśmy na ulice od 2015 r., broniąc praworządności, bo przecież nie dla siebie
— podkreśla autorka apelu.
My, ta prawdziwa „Solidarność”, już zrobiliśmy, co trzeba, ryzykując życie przed 1989 r. i w dniu wyborów
— dodaje.
Ferfet przekonuje, że jej pokolenie wierzyło, iż po 1989 r. Polska odzyska pełną wolność, PRL zostanie rozliczony, a sprawcy komunistycznych zbrodni - rozliczeni.
Część zasadnicza się udała, ale nie wszystko. Płacimy dziś rządami PiS za brak rozliczenia do końca. W takich sprawach nie można mieć miękkiego serca. Dzięki temu wielu z tych, którzy powinni być prześwietleni, dostało się do polityki i do władzy
— pisze autorka apelu, zapominając najwyraźniej, że to właśnie środowisko polityczne, z którego wywodzi się PiS, chciało pełnego rozliczenia z systemem komunistycznym.
Ale podobnie „logicznych” stwierdzeń jest w liście cała masa.
Wszystkie „dziaderskie” strachy
Nie wszystko w demokracji może jest najwspanialsze, ale tylko ona daje nam wolność osobistą. Nic lepszego nie wymyślono. Dlatego państwa autorytarne tak jej nienawidzą i chcą ją zniszczyć. Nasz obecny „władca” prezes partii PiS oraz Ziobro chcą nas z UE wyprowadzić, bo psuje im to autorytarne szyki, a Unia pilnuje wartości, na jakich powstała
— twierdzi Małgorzata Ferfet, która, w przypadku rzekomego wyprowadzenia Polski z UE (które opozycja zapowiada niemalże od dnia, kiedy PiS wygrało wybory parlamentarne w 2015 r.) prorokuje powrót do czasów słusznie minionych.
Może w pięknym już otoczeniu, które od 1989 r. powstało wokół nas, może z autostradami, boiskami i całą potrzebną infrastrukturą dla celu wolności, ale bez niej. Z czasem może nawet dojść do tego, że nie będziecie mogli swobodnie wyjeżdżać z kraju jak kiedyś my, a świat wokół Was zbrunatnieje bez miłości bliźniego, bez empatii, bez bezpieczeństwa kobiet i chęci zrozumienia… Was
— straszy autorka apelu, która zwraca się do młodych, aby zagłosowali w nadchodzących wyborach i „zaufali tym, którzy chcą odsunąć bardzo złe rządy od władzy, które nas skrajnie cofnęły pod względem wolności i praw obywatelskich, czyli Waszych praw”.
Nie dziwcie się, że to my pierwsi wyszliśmy na ulice przeciwko takim rządom, bo nas się nie oszuka
— pisze Ferfet, mimo iż sama oszukuje adresatów swojego listu, pisząc m.in. o zamiarach wyprowadzenia Polski z UE. A to nie jedyne kłamstwo, bo nie zabrakło również skandalicznych słów na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej - o czym poniżej.
Ile kłamstw i manipulacji można zmieścić w jednym zdaniu?
Autorka prosi młodych, aby „wybrali mądrze”, po czym… sugeruje, jak według niej wygląda ów mądry wybór.
My, dziadersi, popieramy opozycję demokratyczną i nie zamierzamy po wyborach spocząć na laurach, bo trzeba będzie dopilnować tym razem obietnic polityków, że rozliczą tych, którzy wystąpili przeciwko prawu, trójpodziałowi władz, kobietom, niepełnosprawnym, mniejszościom, ratowaniu klimatu, a także źle traktowali uchodźców na granicy białoruskiej, dzieląc ludzi i ich dzieci na lepszych i gorszych uciekinierów przed wojną czy bezprawiem, bo mieli ciemniejsza skórę, a jednocześnie naprawią rządy prawa, czyli nasze bezpieczeństwo, obywateli jako wolnych ludzi, i powrócą do państwa świeckiego, czyli dla wszystkich bez względu na wiarę lub nie
— tylko jedno zdanie, a tak wiele kłamstw i manipulacji, zwłaszcza we fragmencie o migrantach z białoruskiej granicy. Tak, migrantach, a nie „uchodźcach”, a ich sytuacja nie ma nic wspólnego z ich kolorem skóry, lecz z tym, że są do Polski zwożeni nielegalnie przez reżim Łukaszenki, niewykluczone, że przy wsparciu Putina. Nie ma to jak walczyć z rzekomym autorytaryzmem, powielając propagandę prawdziwie autorytarnego reżimu, prawda?
Być może, jak często ma to miejsce w przypadku opozycji, nad faktami wzięły górę emocje.
aja/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/652540-my-dziadersi-popieramy-kuriozalny-apel-w-gw