W 2008 r. „Amerykanie wcale się tu tak bardzo nie pchali”, a Rosja nie była jeszcze bezpośrednim zagrożeniem dla Polski - w taki sposób dokument „Reset” skomentował w rozmowie z „Super Expressem” były prezydent Lech Wałęsa. Z wywiadu można było dowiedzieć się również, że już po upadku Związku Sowieckiego Wałęsa chciał rozliczyć Rosję, jednak Waszyngton nie chciał go słuchać.
„Zaczęło się to od samego Gorbaczowa”
Były prezydent Lech Wałęsa chętnie wygłasza dość kontrowersyjne opinie i sformułowania. Tak było i tym razem, kiedy został poproszony o skomentowanie serialu dokumentalnego „Reset” o polityce rządu Donalda Tuska wobec Federacji Rosyjskiej.
Pytany, czy w 2008 r. miał przeczucia, że Rosja może zagrażać Polsce, odparł:
W 2008 r. nie było takiej groźby, że Rosja nam bezpośrednio zagrozi. Oczywiście, chciała odbudować Związek Radziecki i zaczęło się to od samego Gorbaczowa
— powiedział były prezydent RP, którego zdaniem Gorbaczow liczył, że po tym jak odbuduje Rosję, „znajdzie się ktoś podobny do Stalina”, kto postawi sobie za cel odbudowę imperium sowieckiego i taką osobą okazał się Władimir Putin.
Przed atakiem na Gruzję aż tak tego nie było widać, ale Putin od początku był na to nastawiony
— stwierdził.
Wałęsa już za Gorbaczowa chciał rozliczyć Rosję?
Według Lecha Wałęsy, kremlowski satrapa przed piętnastoma laty jeszcze nie podporządkował sobie Zachodu na tyle, „aby ryzykować taką grę”.
Z właściwą sobie skromnością były prezydent zapewnił również, że właściwie to mógł zapobiec rosyjskiej agresji na Ukrainę, jednak Amerykanie nie chcieli go słuchać.
Kiedy mi się udało rozwiązać Związek Sowiecki, chciałem właśnie rozliczyć Rosję. I zacząłem to robić, ale Amerykanie powiedzieli, że Gorbaczow to jest inny człowiek i chcieli zostawić rozliczenie Rosji. Nie posłuchali mnie i jest to, co dzisiaj mamy
— podkreślił rozmówca „Super Expressu”.
„Wyciągają różne fakty, które nie miały miejsca”
Pytany o dokument „Reset” i politykę prowadzoną przez Donalda Tuska, Wałęsa stwierdził, że autorzy serialu dążą do tego, aby pomóc PiS w wygraniu wyborów.
Wyciągają i tworzą różne fakty, które nie miały miejsca. To są ludzie niepoważni, zdecydowani, niebezpieczni i dlatego mam nadzieję, że tym razem naród im podziękuje
— powiedział były prezydent, który najwyraźniej niezbyt dokładnie obejrzał produkcję, na temat której się wypowiadał - w przeciwnym razie wiedziałby, że autorzy „Resetu” pokazują cały szereg dokumentów i nagrań, a także rozmawiają z ekspertami oraz politykami, którzy pamiętają wydarzenia z 2008 r., gdyż pracowali w rządzie lub w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Pytany o sprawę amerykańskiej tarczy antyrakietowej, rozmówca „SE” ocenił, że „w tym filmie nie ma prawdy na ten temat”, a poza tym w 2008 r. „Amerykanie wcale tu się tak bardzo nie pchali”.
Były prezydent ocenił przy tym, że w dzisiejszych czasach „ludzie się boją i chcą mieć spokój”.
Robimy struktury, które są w ogóle niepotrzebne przy dzisiejszej technice. Polski można dzisiaj bronić z Waszyngtonu
— powiedział.
Nie doprecyzował jednak, co konkretnie jest nam niepotrzebne.
Trochę przerażające, że takie słowa wypowiada były Zwierzchnik Sił Zbrojnych RP.
aja/SE.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/652507-walesa-o-resecie-w-jaki-sposob-broni-polityki-tuska