Po wypowiedzi niemieckiego polityka Manfreda Webera, o tym, że mają rozwiązanie dla PiS oraz, że są gotowi go zastąpić, rozpoczęła się dyskusja, dlaczego prezes Europejskiej Partii Ludowej powiedział to akurat w tym momencie?
Niektórzy wskazują, że wypowiedź Webera, ze swoją arogancją i lekceważeniem polskiej demokracji, pomoże kampanii PiS. W związku z tym, zdaniem tych analityków, Weber wyrządził Donaldowi Tuskowi wiele szkód i był to bardzo zły ruch polityczny.
Ja z kolei myślę zupełnie inaczej. Weber dobrze przemyślał swoje oświadczenie. On doskonale wie, o czym mówi: o Polsce rządzonej z Berlina. Taka jest polityczna przyszłość Unii Europejskiej widziana oczami Niemców, Francuzów czy brukselskiej biurokracji.
W takiej wizji przyszłości małe i średnie narody nie mają prawa samodzielnie decydować o tym, kto będzie nimi rządził. To znaczy mają, ale tylko pod warunkiem, że wybiorą tych, którzy mają „błogosławieństwo” możnych z Berlina, Brukseli i Paryża. Weber wie zatem bardzo dobrze, o czym mówi.
A od nas zależy, jak na to zareagujemy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/652452-weber-wie-o-czym-mowi-o-polsce-rzadzonej-z-berlina