„Nie powinno być podziałów politycznych w sprawach związanych z suwerennością i bezpieczeństwem” - mówił rzecznik PiS Rafał Bochenek, odnosząc się do sobotniego wiecu Zjednoczonej Prawicy, który dotyczył m.in. sprawy bezpieczeństwa energetycznego w kontekście kopalni Turów.
W sobotę w Bogatyni odbył się wiec PiS z udziałem m.in. premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłej premier Beaty Szydło, ministrów oraz najważniejszych polityków ugrupowania, a także koalicjantów - lidera Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry, lidera Stowarzyszenia OdNowa Marcina Ociepy oraz lidera Republikanów Adama Bielana.
„Polacy oczekują zgody i współpracy od rządzących”
Bochenek podczas poniedziałkowej konferencji w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że miejsce, gdzie odbył się sobotni wiec, to symbol wyzwań, które stoją przed Polską.
Polacy oczekują zgody i współpracy od rządzących, zgody polityków i w sprawach najważniejszych, związanych z suwerennością, bezpieczeństwem, niezależnością i wolnością naszego państwa, wszyscy politycy powinni ze sobą współpracować
— mówił rzecznik PiS.
Tę jedność i zgodę w Bogatyni nasi liderzy, liderzy całej Zjednoczonej Prawicy, koalicji ugrupowań patriotycznych bardzo wyraźnie zaakcentowali i pokazali, zwracając uwagę na to, że w sprawach związanych z naszą suwerennością i bezpieczeństwo nie powinno być żadnych podziałów politycznych, a powinna być współpraca i zgoda najważniejszych polityków w kraju
— dodał Bochenek.
Stawką wyborów suwerenność lub uległość
Europoseł Patryk Jaki zauważył, że podczas wiecu była mowa o stawce jesiennych wyborów parlamentarnych.
Polacy będą w najbliższych wyborach wybierali pomiędzy suwerennością a uległością
— powiedział.
Są politycy, nasz obóz, którzy bronią suwerenności energetycznej, a suwerenność energetyczna to są niższe rachunki i niższe koszty życia
— dodał.
Jeżeli Turów byłby zamknięty, to by oznaczało, że część Polaków nie wyjedzie na wakacje, część rzeczy zacznie znikać z lodówki, rachunki na wszystko będą wyższe
— wskazał i zaznaczył, że jego obóz broni rozwoju Polski i portfeli Polaków.
Uległość - jak mówił Jaki - to działania opozycji w Parlamencie Europejskim, gdzie „głosują za tym, aby odebrać Polsce prawo weta w zakresie prowadzenia polityki zagranicznej w ramach procedury zmiany traktatu”.
My jesteśmy za suwerennością. Co to oznacza? Mogliście państwo zobaczyć to rok temu, 24 lutego 2022 roku. Gdyby politykę zagraniczną za nas prowadziła Unia Europejska, Ukraina prawdopodobnie by już upadła - dlatego, że jak się okazało, Francja i Niemcy miały wtedy inne interesy, i postrzegali to inaczej niż Polacy, którzy bezwarunkowo i bezinteresownie zaczęli pomagać Ukrainie. Dzięki temu sytuacja wygląda teraz nieporównanie lepiej dla Polski. Gdyby rządziła opcja uległości, być może Ukraina by już upadła. Takich spraw jest więcej
— mówił.
Akcję ponad 100 wspólnych konferencji prasowych
Jeszcze raz podkreślę: w najbliższych wyborach będziemy wybierali między silnym, zjednoczonym, sprawdzonym obozem, który wie czego chce, a między skłóconą opozycją, która ma problemy, nawet jeśli chodzi o ustalenie fundamentalnych spraw. (…) Rozpoczynamy akcję w całej Polsce ponad 100 konferencji prasowych wspólnych, koalicyjnych, które będą pokazywały Polakom pomiędzy czym a czym będą decydowali w najbliższych wyborach
— zapowiedział europoseł.
Na pytanie o wyniki sondaży i zmiany w przewadze PiS nad pozostałymi ugrupowaniami, Bochenek oświadczył „że wystarczy przeanalizować - na przestrzeni ostatnich miesięcy mamy kilkuprocentowy wzrost”.
Wiemy doskonale, że opozycja topnieje; być może Platforma nieco się wzmocniła kosztem Hołowni i Kosiniaka-Kamysza, natomiast generalnie to my, jako PiS i cała Zjednoczona Prawica jesteśmy liderami sondaży, jesteśmy na najlepszej drodze do tego, żeby te wybory wygrać. Jesteśmy zdeterminowani i na pewno to się uda
— stwierdził polityk.
CZYTAJ TAKŻE:
rdm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/652251-bochenekw-sprawie-bezpieczenstwa-nie-ma-miejsca-na-podzialy