Jeśli gdzieś szukać dziś w Polsce „małej Rosji”, to najlepiej na wiecach tuskowej totalnej opozycji. Wymażcie nazwiska, zostawcie obelgi, kłamstwa, manipulacje i cynizm, a nie rozróżnicie przekazu od kremlowskiego i łukaszenkowskiego. Jest też wspólny, całkiem konkretny mianownik: i ten tutaj, przysłany z Berlina, i tamci życzą sobie „pogonienia” obozu politycznego, który w ciągu ostatnich ośmiu lat nie tylko przeprowadził Polskę bezpiecznie przez potężne kryzysy, ale znacznie wydźwignął ją do góry.
Tusk to wie ale musi, jak przyznał, „zarządzać emocjami Polaków”. Robi to w sposób tak obrzydliwy, że nie odważyłby się tego powielić we Francji czy w Niemczech. To pełne pogardy podejście do wyborców jak do bydła, które można bezkarnie straszyć i oszukiwać, ma zarezerwowane na rynek krajowy. W Berlinie błogosławi rządy pani Merkel i martwi się „populizmem”.
Metoda Tuska w tej kampanii jest już rozpoznana: brać każdą prawdziwą ludzką frustrację, złość i je podkręcać. Podrzucać kłamstwa, które mają wywołać nowe złości. Przyklejać się do wszystkich złości jednocześnie, nawet jeśli są ze sobą sprzeczne. Słowem: nakręcić maksymalnie złe emocje, skłócić Polaków. Nic innego zresztą nie umie. Nigdy nie reprezentował żadnej uśmiechniętej Polski, zawsze żerował na konflikcie klasowym, na pogardzie części bogatych wobec biedniejszych.
O wyzwaniu jakim jest kłamstwo i chamstwo lidera opozycji pisał wczoraj Jacek Karnowski: Tusk buduje przemysł KŁAMSTWA i CHAMSTWA. Tę samą metodę stosowały partie totalitarne, w czasie gdy szły po władzę.
Dziś w podobnym tonie na wiecu w Bogatyni mówił premier Mateusz Morawiecki:
Opozycja będzie posługiwała się każdym kłamstwem, każdym draństwem i chamstwem, żeby wypchnąć nas z polityki. Nie możemy na to pozwolić, bo od tego zależy suwerenny, samodzielny byt naszej ojczyzny. Nie pozwolimy na to i dlatego stoimy tutaj - jako jedna drużyna pod przywództwem prezesa, premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Twardo, zdecydowanie mówił w Bogatyni o polskiej suwerenności premier Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że Polska ma wielkie doświadczenie demokratyczne - większe niż większość państw Europy.
Nikt nas tutaj nie będzie uczył, nikt nam nie będzie dyktował, Polska musi pozostać suwerenna, wolna
— powiedział. Po jego słowach ludzie zaczęli skandować: „Wolna Polska”.
Warto zauważyć też dobre przemówienia Zbigniewa Ziobro („Turów stał się symbolem polskiej suwerenności”), Adama Bielana („to będą wybory miedzy silną Polską a silną pozycją Brukseli i Berlina”) i innych.
Na zakończenie wiecu scenie stanęli obok siebie marszałek Sejmu Elżbieta Witek, wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, a także koalicjanci - lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro, lider Stowarzyszenia OdNowa Marcin Ociepa, lider Republikanów Adam Bielan oraz Zbigniew Girzyński z koła Polskie Sprawy.
Ten wspólny, zjednoczony głos był bardzo potrzebny. Za dużo już było tych wzajemnych dąsów. Walka idzie o najwyższą stawkę, a zwycięstwo obozu polskiego nad niemieckim jest możliwe tylko pod warunkiem jedności i podporządkowania się w pełni przywództwu Jarosława Kaczyńskiego.
Podsumujmy przekaz spotkania w Bogatyni/Turowie.
Po pierwsze - wspomniany wyżej sygnał jedności.
Po drugie - podkreślenie pracy i godności pracownika, rozwoju gospodarki i inwestycji pracownika. PiS jest partią ludową, musi być blisko społecznych problemów, ludzkich spraw.
Po trzecie - symboliczne wyniesienie na plan pierwszy suwerenności energetycznej i suwerenności w ogóle, zagrożonych dziś ze strony uzurpatorskiego niemiecko-brukselskiego centrum władzy.
Po czwarte - narodowe dobra muszą pozostać w narodowych rękach. Dziś na celowniku jest nie tylko nasz system energetyczny, nie tylko po Turów, ale nawet lasy. Jak przestrzegał niedawno w tygodniku „Sieci” Jacek Saryusz-Wolski, oni chcą nam zabrać dosłownie wszystko.
Po piąte - bezpieczeństwo Polaków, wolność od okupacji, gwałtów, mordów i zniszczenia, których źródłem jest imperialny sąsiad. Przerwanie w tym momencie programu odbudowy armii i zbrojeń, oddanie tych spraw infantylnym i uzależnionym od Niemiec politykom, byłoby narodową tragedią. Kolejne pokolenia mogłyby nam tego nie wybaczyć. Wydarzenia w Rosji, dziwny pucz Prigożyna, przypomniały jak niewiele są warte wszelkie przewidywania. Jedyną gwarancją bezpieczeństwa jest własna zdolność do obrony i potężnej odpowiedzi w przypadku ataku.
To dobry, prawdziwy i przekonujący zestaw. Do tego zdecydowany ale nie agresywny język. Z kłamstwem, draństwem i chamstwem Tuska trzeba walczyć odważnie i ofensywnie. Sobotni wiec w Bogatyni pokazał, że obóz Kaczyńskiego umie to robić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/652044-tak-trzeba-walczyc-z-klamstwem-dranstwem-i-chamstwem-tuska