Spotykamy się, żeby zobaczyć ile nas jest i żeby władza zobaczyła, że nie jesteśmy już słabi, nikt już nie idzie sam - powiedział w sobotę na wiecu we Wrocławiu lider PO Donald Tusk.
Donald Tusk nawiązując do wcześniejszych spotkań w Polsce, m.in. w Jeleniej Górze, Poznaniu czy Warszawie oraz o zgromadzonych we Wrocławiu mówił o Polkach i Polakach, którzy „odzyskali wiarę i nadzieję”.
I taką moc, która każe nam wszystkim dzisiaj spotykać się w każdej polskiej gminie, każdym polskim mieście. I żeby zobaczyć, ile nas, i żeby władza zobaczyła, że nie jesteśmy już słabi, nikt z nas już nie jest osamotniony, nikt już nie idzie sam
— oświadczył Donald Tusk.
Dzisiaj te dziesiątki tysięcy ludzi z Wrocławia, Dolnego Śląska, z całej Polski to kolejny dowód na to, że Polska się przebudziła, że olbrzym się obudził i że jesienią - ten marsz, który zaczęliśmy, ten marsz pół miliona w Warszawie - zakończymy jesienią zwycięstwem. Dziś znowu cała Europa widzi, że tu jest Polska
— podkreślił szef Platformy.
„Bogatynia jest tutaj”
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zdecydował się, żeby dzisiaj zrobić zgromadzenie PiS w Bogatyni, bo mu napisali, że ludzie kochają PiS i że na Dolnym Śląsku ludzie popierają PiS - powiedział w sobotę we Wrocławiu lider PO Donald Tusk w czasie spotkania z wyborcami. Bogatynia jest tutaj - oświadczył.
W czasie sobotniej konwencji PO we Wrocławiu Donald Tusk odniósł się do wiecu PiS, który tego dnia odbywa się w Bogatyni na Dolnym Śląsku.
Dlatego prezes PiS Jarosław Kaczyński zdecydował się, żeby dzisiaj zrobić zgromadzenie PiS w Bogatyni, bo mu napisali, że ludzie kochają PiS i że na Dolnym Śląsku ludzie popierają PiS
— stwierdził Tusk.
W odpowiedzi zgromadzeni na wiecu zaczęli gwizdać.
Bogatynia jest tutaj
— oświadczył.
Wskazując na napis „Rząd pod sąd. Bogatynia z Tuskiem”, lider PO podziękował zgromadzonym.
Zaznaczył, że „prawda jest dość brutalna”.
Słysząc, że liderzy PiS spotykają się w Bogatyni, to jest jak w klasycznym kryminale - przestępca często wraca na miejsce zbrodni, ale żeby cała organizacja zjawiła się w miejscu, które będzie długie lata pamiętało, będzie musiało znosić konsekwencje ich niekompetentnej, dramatycznie nieudanej, ale też w pewnych wymiarach bandyckiej polityki
— mówił Tusk.
Zaznaczył, że „Bogatynia pokazała jak w soczewce, czym jest władza PiS”.
W Bogatyni czołowi działacze miejscowego PiS okradali swoją gminę - nielegalnie gromadzili śmieci, handlowali narkotykami a pieniądze z tego przeznaczali na fałszerstwa wyborcze. Załatwiali pracę wszystkim możliwym pociotkom, przede wszystkim w tej spółce, która odpowiada za sytuację w elektrowni i kopalni w Bogatyni w Turowie
— zauważył Tusk.
Jak dodał, są to ludzie, którzy „doprowadzili do największej katastrofy w dziejach, jeśli chodzi o kopalnie odkrywkowe”.
Ludzie, dla których nawet władze PiS nie mogły już niczego innego zrobić, bo wszyscy w około widzieli, jak oni bez opamiętania kradną
— mówił.
Nawet kupili jakąś biżuterię złotą, srebrną - niby na rzecz urzędu, a kiedy złożyli urzędy to biżuteria, zniknęła razem z nimi
— dodał lider PO.
Ocenił również, że osoby słuchające TVP Info to ofiary dezinformacji, „nieznośnej propagandy, tego steku kłamstw, który każdego dnia płynie z mediów rządowych”. Jak zaznaczył, „nie może już dłużej tak być, że jedna trzecia Polski będzie pozbawiona wiedzy o tym, co PiS zrobił w Bogatyni i w całej Polsce”.
PiS w Bogatyni, tak jak w całej Polsce, czego nie może rozkraść, to zepsuje albo zniszczy. To jest definicja ich rządów
— oświadczył Tusk.
Lider PO odniósł się także do sobotniego wywiadu wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który w radiu RMF FM powiedział, że „bez zmiany decyzji Trybunału Konstytucyjnego referendum w sprawie liberalizacji zasad aborcji w Polsce nie miałoby żadnego znaczenia”.
Trzeba by też zmienić Konstytucję; nie będę ukrywał, że głosowałbym przeciwko takiej zmianie
— mówił Kaczyński.
Dodał, że „niemalże na każdym rogu w Warszawie i w wielu innych miejscach można załatwić i nikt tego nie zwalcza”.
Kobiety dobrze wiedzą, dlaczego mają dosyć tej władzy, a dzisiaj prezes Kaczyński postawił kropkę na „i”
— powiedział Tusk.
To ekspert od aborcji i demografii. Jemu naprawdę się wydaje, że to, co mu przynoszą po południu na kartkach ma coś wspólnego z rzeczywistością
— dodał lider PO.
Opowieści Tuska o Rosji
W dramatycznym momencie historycznym, w jakim znalazła się Polska, Europa i cały świat w związku z sytuacją w Rosji, nie usłyszeliśmy od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ani słowa na ten temat; mówił, że wrócił do rządu, bo najważniejsza dla niego jest partia i jej sukces wyborczy - powiedział lider PO Donald Tusk.
Tusk mówił w sobotę na wiecu we Wrocławiu, że w związku z obecną, kryzysową sytuacją w Rosji, Polacy mogli oczekiwać i mieli prawo żądać od najwyższych urzędników państwowych natychmiastowego działania.
Mam nadzieję, chciałbym wierzyć, że może chociaż zaczęli myśleć o tym, by zwołać na wniosek Polski, państwa bezpośrednio zagrożonego w sytuacji tej dramatycznej destabilizacji wojny z Ukrainą i wojny domowej w Rosji, że zostanie zwołana na wniosek Polski Rada Północnoatlantycka
— podkreślił.
Jak zaznaczył, są na to odpowiednie przepisy i odpowiedni tryb.
Polska ma dzisiaj prawo, a rządzący mają obowiązek, aby natychmiast zwrócić się do naszych sojuszników. Mam nadzieję, że już w tej chwili, może dzisiaj rano, może po południu, ktoś reprezentujący władzę będzie rozmawiał z prezydentem USA, z przywódcami największych państw europejskich, z sekretarzem generalnym NATO
— powiedział szef PO.
Podkreślił, że chciałby, aby Polską rządzili dziś ludzie odpowiedzialni, kompetentni, odważni, przyzwoici, bo wtedy - jak ocenił - „cały świat byłby z nami solidarny i dzisiaj wszyscy liderzy wolnego świata rozmawialiby z nami”.
Tusk mówił, że kiedy dowiedział się, że w sobotę rano w radiu głos zabierze prezes PiS Jarosław Kaczyński, to liczył na to, że Polacy usłyszą, co ma do powiedzenia szef partii rządzącej na temat „tego dramatycznego, niezwykłego momentu historycznego, w jakim znalazła się Polska, Europa i cały świat”.
I nie usłyszałem ani jednego zdania, nie usłyszałem ani jednego słowa, na temat tego co dzisiaj dzieje się w Woroneżu, w Rostowie, w Donbasie i w Moskwie. Nic. Prezes Kaczyński udzielił długiego wywiadu dziś rano i jeszcze nie zauważył, że w Rosji wybuchła wojna domowa, że świat stanął na krawędzi
— powiedział Tusk.
Dowiedzieliśmy się, i powiedział to wprost, że wrócił do rządu i został wicepremierem, bo najważniejsza dla niego jest partia i że całą pracę w rządzie poświęci jej sukcesowi wyborczemu. Czy wam do głowy by przyszło, by rządząc takim państwem jak Polska - 40 mln obywatelek i obywateli - państwo graniczące z Rosja, państwo zaangażowane w pomoc Ukrainie, żeby szef obozu rządzącego mówił, że dla niego najważniejszą sprawą jest, i dlatego wrócił do rządu, jego partia i zwycięstwo wyborcze. Ta jego szczerość jest naprawdę porażająca
— dodał lider PO.
Opowieści o Turowie
Kopalnia i elektrownia w Turowie będą pracowały tak długo, jak długo będzie węgiel będzie w złożach - zadeklarował sobotę lider PO Donald Tusk. Chcecie bezpiecznego Turowa? Musicie nam pomóc pogonić tę władzę - apelował. Przyjdzie znowu czas ludzi przyzwoitych, pracowitych, uczciwych – zapewnił.
Podczas wiecu we Wrocławiu lider PO Donald Tusk nawiązał do swojego spotkania z wyborcami w Jeleniej Górze, na które - jak mówił - przybyła także „zorganizowana grupa działaczy związkowych - nie do końca związkowych”. Bo - jak zaznaczył, kilka godzin wcześniej miał spotkanie ze związkowcami z największych zakładów na Dolnym Śląsku.
W czasie konfrontacji tej niedużej, ale hałaśliwej grupy zmobilizowanej przez PiS do przeszkadzania w czasie naszego wiecu, jeden z uczestników tej grupy zasłabł i dwóch moich współpracowników podbiegło do niego, żeby mu pomóc. On podziękował, dostał wody i powiedział: nic złego się nie stało, wiecie, w autokarze było duszno, dali trochę wódki, ja tu przyjechałem tylko dlatego, że mam trzy miesiące do emerytury i dali mi do zrozumienia, że będę miał poważny kłopot, jeśli nie pojadę. Ale tak naprawdę nie chcę mieć z nimi nic wspólnego
— opowiadał Tusk.
To zdarzenie mówi bardzo dużo o tym, o czym mówili mi także działacze związkowi z największych spółek skarbu państwa na Dolnym Śląsku. To, co ujawniliśmy w Bogatyni, to, co zrobili i co mają zamiar dalej robić w elektrowni i kopalni w Turowie
— mówił Tusk.
Ci działacze związkowi powiedzieli: my tam za panem nie zawsze przepadaliśmy, mamy do pana różne pretensje, ale z panem można przynajmniej porozmawiać. I my chcemy, żeby pan nam jedną rzecz obiecał. My nie chcemy żadnych tam stanowisk, pieniędzy. Musi nam pan obiecać i w tym panu pomożemy, że te tysiące najeźdźców z PiS-u niekompetentnych, tych, dla których tworzy się setki i tysiące kompletnie fikcyjnych etatów w zarządach spółek, którzy zgarniają miliony złotych rocznie, że pan ich rozliczy, a my pomożemy
— relacjonował Tusk.
Bo tak, jak w Turowie, tak, jak w KGHM-ie, tak jak w dziesiątkach innych miejsc Polki i Polacy już wiedzą i już nie mogą na to patrzeć, że tysiące uczciwych, kompetentnych fachowców, ekspertów, ludzi ambitnych, chcących pracować, gotowych do ciężkiej pracy - gdzieś zniknęło, nie ma dla nich miejsca
— podkreślił lider PO.
Jak dodał, spotykał się z również z przedsiębiorcami, którzy są „w ciężkiej rozpaczy, bo też nie są w stanie dłużej znieść tego, co im PiS nałożył na bary, ten ciężar nie do zniesienia”.
Ci wszyscy ludzie odzyskują dzisiaj wiarę, tak jak i wy tu we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku, że przyjdzie znowu czas ludzi przyzwoitych, pracowitych, uczciwych
— zapewnił Tusk.
Będę prosił wszystkich z Bogatyni, którzy przyjechali, żeby zanieśli to moje zobowiązanie, żeby nie dali sobie już więcej wmawiać tych PiS-owskich kłamstw: kopalnia w Turowie i elektrownia będą pracowały tak długo, jak długo węgiel będzie w złożach. Nic temu nie zagraża, poza niekompetencją i złodziejstwem PiS-u. Oni potrafili okraść Turów - i elektrownię i kopalnię - zniszczyć, doprowadzić do największej katastrofy, a nie potrafili sformułować prawidłowego wniosku o koncesję
— powiedział.
Cały ten ciąg nieszczęść Turowa bierze się z tego, że oni nawet w tych krótkich przerwach, kiedy nie kradną, nie są w stanie wypełnić najbardziej podstawowych obowiązków, jakie należą do władzy
— ocenił.
Chcę wam powiedzieć: chcecie bezpiecznego Turowa, chcecie bezpiecznej elektrowni, bezpiecznej kopalni? Musicie nam pomóc pogonić tę władzę
— oświadczył Donald Tusk.
„Wielka Polska czy mała Rosja Kaczyńskiego”
Wybory będą decydowały o tym, czy będzie „wielka Polska czy mała Rosja Kaczyńskiego” - mówił w sobotę we Wrocławiu lider PO Donald Tusk. „To będzie jedyne prawdziwe referendum” - dodał, nawiązując do planów PiS o referendum ws. relokacji migrantów.
Odnosząc się do tej inicjatywy powiedział, że Jarosław Kaczyński „powtarza ciągle słowa o referendum, mimo że zbudował tu model putinowski”.
Ta wojna, która toczy się dzisiaj między Ukrainą a Rosją, i od wczoraj także w samej Rosji, ta konfrontacja zachodniej cywilizacji, bo przecież Ukraina wybrała Zachód (…), to jest także wojna, która odbywa się w każdym miejscu - w każdym z nas, w naszych sercach, umysłach, naszych zakładach pracy, mediach
— mówił Tusk na zakończenie spotkania w stolicy Dolnego Śląska.
My tę wojnę o wolność i prawdę prowadzimy też tu. Więc to referendum, o którym mówi Kaczyński, to jedyne prawdziwe referendum, to będzie referendum w dniu wyborów i od tego referendum będzie zależało czy tu - nad Odrą, nad Wisłą - będzie wielka Polska czy mała Rosja Kaczyńskiego
— oświadczył Tusk.
Jak podkreślił, zwycięstwo wyborcze opozycji potrzebne jest „milionom Polek i Polaków”.
My, miliony uczciwych Polek i Polaków naprawdę postawimy znowu „z głowy na nogi” tę naszą rzeczywistość, odnowimy naszą ziemię, odnowimy Polskę. Jest tylko jeden warunek: żeby odsunąć definitywnie od władzy tych, którzy tę naszą rzeczywistość splugawili
— powiedział lider PO.
Od górnika dołowego po maklera giełdowego, od nauczycielki po leśnika, wszyscy w Polsce, którzy chcą ciężko i uczciwie pracować i chcą żeby kompetencje decydowały o awansie i ambicje, aspiracje a nie kumoterstwo, nie złodziejstwo i nie kłamstwo
— mówił Tusk, kończąc swoje wystąpienie na wiecu
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/652009-tusk-probuje-reagowac-na-wiec-pis-bogatynia-jest-tutaj