„W 2016 r., gdy jako minister spraw zagranicznych rozmawiałem o tym z Niemcami, zapytałem, jak oni wyobrażają sobie przymusowe przesiedlenie grup ludzi, bo nam w Polsce kojarzy się to z Syberią czy wywózkami do Auschwitz. W XXI w. mielibyśmy zafundować ludziom to samo? Może jeszcze w tych samych wagonach, w którym Niemcy 78 lat temu nas ‘relokowali’. I to zamykało dyskusję” - mówi portalowi wPolityce.pl były szef polskiej dyplomacji, od 2019 r. europoseł PiS Witold Waszczykowski.
„Decyzja należy do poszczególnych państw”
Co dalej z paktem migracyjnym? Czy Polska rzeczywiście może liczyć na pewne wyjątki w tej kwestii? Czy w sprawie relokacji sprawdzi się propozycja referendum?
Te pytania zadałam europosłowi PiS Witoldowi Waszczykowskiemu.
Jest to propozycja bezprawna. Traktaty europejskie rozróżniają status emigranta i uchodźcy. Jeśli chodzi o uchodźców – ludzi prześladowanych we własnym kraju, to rzeczywiście jest polityka wspólnotowa. Natomiast w przypadku migrantów, tj. ludzi poszukujących lepszego życia, lepszej sytuacji ekonomicznej, o ich przyjęciu każde państwo członkowskie
— zwraca uwagę polityk.
Decyzja zależy od trzech aspektów: przede wszystkim bezpieczeństwa kraju i tego, czy masowe przyjęcie migrantów wpływa pozytywnie, czy też negatywnie na bezpieczeństwo wojskowe, polityczne czy kulturowe danego państwa. Masowe przyjęcie zależy również od rynku pracy – czy na danym rynku jest deficyt siły roboczej. Wtedy państwo decyduje się na wpuszczenie migrantów
— dodaje.
Trzeci aspekt to demografia. Starzejące się państwa wpuszczają często migrantów, aby ci asymilowali się i odmładzali społeczeństwo. Ale raz jeszcze podkreślę, że decyzja w sprawie przyjęcia należy do poszczególnych państw
— ocenia.
„Mamy do czynienia z działaniami ideologicznymi, wręcz samobójczymi”
Komisja złamała prawo, ponieważ całą migrację, która przybywa do Europy, uznała za uchodźstwo i zażądała, żeby decydować w ramach polityki wspólnotowej. Tym samym KE bezprawnie zawłaszcza sobie kolejne kompetencje
— mówi były szef polskiej dyplomacji.
W jaki sposób Polska powinna zachować się Polska?
Po pierwsze: należy wszystkim to tłumaczyć. Po drugie: nie pozwalać na dziką, nielegalną migrację. Po trzecie: w miarę możliwości pomagać państwom czy regionom, z których ta emigracja wychodzi. To proste recepty, natomiast mamy do czynienia często z działaniami ideologicznymi, wręcz powiedziałbym, że samobójczymi
— ocenia Witold Waszczykowski.
Lewica europejska chce masowo wpuszczać ludzi z Afryki, Azji, Bliskiego Wschodu, aby rozbijać europejskie kody kulturowe, a z czasem, aby zmienić też strukturę społeczną. W ten sposób liczy na to, że te masy żyjące z zasiłków czy niskich pensji będą zawsze – oczekując na wysokie podatki – popierać partie lewicowe, aby zawsze były pieniądze na cele socjalne
— wskazuje mój rozmówca.
„Relokacja to w XXI w. praktyka skompromitowana”
Pomysł referendum były szef MSZ ocenia jako dobry.
Jeśli to referendum będzie wygrane, a z nastrojów społecznych można wnioskować, że tak, to stanie się ono potężną legitymizacją działań władz. I nawet jeśli po wyborach zmieni się rząd, nie będzie mógł tego ignorować, a Komisja będzie musiała uwzględniać, że sprzeciw Polski nie jest tylko doktrynalnym sprzeciwem rządu, lecz wolą większości społeczeństwa
— ocenia mój rozmówca.
Mam także nadzieję, że za tym przykładem pójdą również inne kraje Unii Europejskiej
— podkreśla Waszczykowski.
Czy z paktu migracyjnego rzeczywiście wynika, że Polska może liczyć na jakieś wyjątki w związku z relokacją? Ze strony opozycji mamy w ostatnim czasie tego rodzaju narrację – że gdybyśmy tylko chcieli, Bruksela mogłaby zastosować pewne odstępstwa?
Nie, tu nie chodzi o wyjątki. Wyjątki będą sankcjonować prawo Komisji do takiej polityki dzielenia ludzi. Chodzi o to, żeby odrzucić to zawłaszczanie sobie przez Komisję praw do dzielenia ludzi i narzucania jakichś kwot państwom
— wskazuje europoseł PiS.
O samej relokacji też już wielokrotnie mówiłem, że w tym przypadku mamy do czynienia z eufemizmem. To pojęcie oznacza bowiem przymusowe przesiedlenie. A w XXI wieku jest to praktyka skompromitowana. Z jednej strony nie można ludzi siłą umieszczać w kraju, do którego nie chcieli przyjechać
— dodaje.
W 2016 r., gdy jako minister spraw zagranicznych rozmawiałem o tym z Niemcami, zapytałem, jak oni wyobrażają sobie przymusowe przesiedlenie grup ludzi, bo nam w Polsce kojarzy się to z Syberią czy wywózkami do Auschwitz. W XXI w. mielibyśmy zafundować ludziom to samo? Może jeszcze w tych samych wagonach, w którym Niemcy 78 lat temu nas „relokowali”. I to zamykało dyskusję. O tym więc trzeba mówić: o aspektach prawnych i humanitarnych
— podsumowuje europoseł Waszczykowski.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/651747-waszczykowski-w-kwestii-relokacji-ke-zlamala-prawo