Muszę powiedzieć, że sięgnięcie przez Putina do silnie utrwalonego resentymentu milionów Polaków do utraconego Lwowa na rzecz Rosji bolszewickiej, w wyniku podziału Europy po II wojnie światowej, poświadczało dla mnie prawdziwość propozycji przywódcy Rosji, złożonej Donaldowi Tuskowi o wspólnym dokonaniu podziału Ukrainy. Lwów jako centrum kultury i nauki południowo – wschodniego obszaru międzywojennej Polski, miał być wedle Putina dostatecznie silnym magnesem do zgody Polski na przyjęcie takiego zbrodniczego wobec powojennej Ukrainy zamierzenia. Zrozumiałe, że integralną przedłożoną przez Putina częścią projektu, było milczące założenie o wspólnej - Rosji i Polski – agresji na kraj naszych wschodnich sąsiadów. A tak ważny dla opowieści – choć pozornie marginalny - motyw, podany przez Radosława Sikorskiego w rozmowie z amerykańskim portalem „Politico”, nadał jego relacji siłę autentyku.
Dodatkową rzeczą, przemawiającą za tym, że taki pomysł Putin przedłożył naszemu premierowi, dla mnie był fakt, że Radosław Sikorski, co by o nim nie sądzić, nie odważyłby się snuć tak sensacyjną, ale fantastyczną powiastkę, z tak renomowanym medium, jakim jest „Politico”.
Oczywistą sprawą jest to, że ukrycie przez Donalda Tuska propozycji Władimira Putina złożonej w 2008 roku, podczas pierwszej wizyty naszego premiera w Moskwie, aby Polska wzięła udział w podziale Ukrainy jest szokującym krokiem. Niedopuszczalnym posunięciem, które dyskwalifikuje Donalda Tuska jako premiera. Jeśli jeszcze do niedawna, część opinii publicznej mogła powątpiewać, na ile ujawniona przez Radosława Sikorskiego - sześć lat po wspomnianej wizycie! - treść rozmowy między Putinem a Donaldem Tuskiem jest autentyczna, to dziś, kilka dni po emisji drugiego odcinka filmu dokumentalnego „Reset” autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachonia, takich wątpliwości nie budzi. O dziwo, dzień po pokazie filmu w TVP, niesprzyjający telewizji publicznej portal Onet, wchodzący w skład koncernu Axel Springer, po zdobyciu wiedzy z własnych, nieujawnionych źródeł, potwierdza prawdziwość propozycji Putina, skierowanej do Donalda Tuska. O której do dziś Donald Tusk, nawet się nie zająknął.
Niewyobrażalnym dla mnie politycznym sprzeniewierzeniem jest ukrycie tego przed prezydentem. Drugim obok premiera, ale konstytucyjnie to prezydent odpowiada za bezpieczeństwo państwa. Znamy uraz Donalda Tuska do prezydenta Lecha Kaczyńskiego po przegraniu z nim rywalizacji o stanowisko prezydenta RP. Jednak osobista trauma, jaką przesiąknięty był Donald Tusk wobec prezydenta, nie mogła przekładać się na kwestie losów państwa. A tego dopuścił się Donald Tusk, zatajając imperialne plany Putina wobec Ukrainy. Ukrycie propozycji byłego oficera KGB, pełniącego funkcję prezydenta imperialnego mocarstwa, narażało potencjalnie również bezpieczeństwo Polski i naszych obywateli.
Co tak naprawdę myślał sobie wówczas Donald Tusk?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/651636-czy-mozna-tak-postepowac-bedac-premierem