„Zawsze, gdy polityczny lider jest włączony w prace rządu, to będzie w stanie na bieżąco obserwować pewne napięcia i odpowiednio na nie reagować” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Krzysztof Szczucki, prezes Rządowego Centrum Legislacji, kierownik Akadamii Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Kaczyński w rządzie. Ast: Lider naszego obozu jest jeden i wesprze działalność rządu premiera Mateusza Morawieckiego
wPolityce.pl: Jak pan ocenia ponowne wejście prezesa Jarosława Kaczyńskiego do rządu?
Prof. Krzysztof Szczucki: Myślę, że jest to bardzo dobra decyzja. Pan prezes, jako szef obozu politycznego, który jest bazą dla obecnego rządu w każdej chwili ma taką możliwość, jeśli uzna to za potrzebne, by ten rząd współtworzyć. Jestem pewien, że jako lider będzie bardzo dużym wsparciem dla pana premiera Mateusza Morawieckiego i włączy się w usprawnianie procesów, które mimo dobrze funkcjonującego rządu, jest potrzebne w okresie wyborczym.
Prezydent powiedział, że nominacja Jarosława Kaczyńskiego na urząd wicepremiera pomoże wzmocnić bezpieczeństwo Polski. W jaki sposób premier Kaczyński może tego dokonać?
Wystąpienie prezydenta to nawiązanie do kontynuacji misji, którą prezes Kaczyński rozpoczął, będąc poprzednio wicepremierem, gdy stał na czele komitetu ds. bezpieczeństwa. W najważniejszych działaniach w obszarze polityki bezpieczeństwa trzeba pokonywać wiele przeszkód, wiele sprzecznych interesów. Trzeba skoordynować działalność wielu rozmaitych instytucji, których priorytety mogą się czasem różnić. Osoba o silnym mandacie politycznym i niekwestionowany autorytet pozwala te przeszkody pokonywać.
Jeżeli miałbym interpretować słowa pana prezydenta, to właśnie w ten sposób, że człowiek, dla którego bezpieczeństwo Polski i racja stanu jest wyznacznikiem codziennej działalności, jest w stanie unieść się ponad interesy różnych resortów, grup interesów i prowadzi nas w kierunku umacniającym polskie bezpieczeństwo. Z tego co wiem, pan prezes ma zajmować się nie tylko bezpieczeństwem, ale także innymi obszarami.
Jakie to mogą być obszary?
Myślę, że to głównie polityczna koordynacja prac rządu z działalnością partii politycznej. Jest wiele spraw, które należy dokończyć przed wyborami i przygotować rząd oraz partię na okres wyborczy.
Czy zmiany w rządzie mają służyć opanowaniu wszystkich żywiołów personalnych i instytucjonalnych przez Jarosława Kaczyńskiego?
Zawsze, gdy polityczny lider jest włączony w prace rządu, to będzie w stanie na bieżąco obserwować pewne napięcia i odpowiednio na nie reagować. Trzeba jednak powiedzieć, że rząd działa bardzo sprawnie i nie obserwuję, przynajmniej jawnie, jakichś większych sporów bieżących, które wymagałyby łagodzenia. Z pewnością w okresie przedwyborczym potrzebne są skupienie, dyscyplina i jedność. Obecność pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, razem z panem premierem Morawieckim na pewno będzie zachowaniu tej dyscypliny służyła.
Czemu jednak dotychczasowi wicepremierzy musieli zrzec się swych urzędów?
Tu trzeba by zapytać panów premierów i kierownictwo partii, dlaczego taka decyzja zapadła, ale widziałbym to w kontekście wzmocnienia elementu koordynacyjnego. Jest premier, jest wicepremier – dwie osoby, które koordynują prace rządu i cały rząd ich decyzjom ma się podporządkować. Interpretuję to jako skoncentrowanie, wymagane w trudnym okresie, jaki mamy przed sobą.
Nominacja prezesa Kaczyńskiego ma scalić obóz Zjednoczonej Prawicy w kampanii wyborczej?
Nie powiedziałbym, że ten obóz nie jest scalony, to byłby fałszywy obraz sytuacji. Jest to szeroki obóz polityczny i zupełnie naturalne dla takich formacji jest różnorakie rozkładanie akcentów, pojawiają się różne wrażliwości. Wystarczy tu się odwołać do dużych partii politycznych w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, gdzie w ramach jednej partii różne skrzydła reprezentują nieco inne wrażliwości. Tak samo jest w Zjednoczonej Prawicy. Nominacja pana prezesa Kaczyńskiego z pewnością przyczyni się do jeszcze wydajniejszej integracji działań rządu i partii politycznej.
Jak pan ocenia nowe otwarcie kampanii PiS, zwłaszcza w kontekście zmian w sztabie wyborczym?
Joachim Brudziński jest osobą niezwykle doświadczoną i człowiekiem, który partię zna bardzo dobrze. Przeszedł z nią wiele kampanii wyborczych, a w zasadzie wszystkie. Pracował na różnych odcinkach więc na pewno doskonale zna środowisko Prawa i Sprawiedliwości i wie, jak odpowiednio organizować sztab wyborczy, prowadzić kampanię wyborczą. Ta nominacja daje mi poczucie spokoju.
Oczywiście wytężona praca jest podstawą każdego sukcesu, ale jestem przekonany, że szef sztabu wie co ma robić i zna nasze cele i priorytety. Konwencja na Dolnym Śląsku to bardzo dobry pomysł, a PiS ma wiele do powiedzenia w obszarach dotyczących energetyki, bezpieczeństwa, środowiska i rozwija te sektory, dbając o ludzi w nich pracujących. Ten symbol jest tu, jak sądzę, niezwykle istotny.
Jest pan usatysfakcjonowany zmianą na stanowisku szefa sztabu Prawa i Sprawiedliwości?
Nie chcę tego oceniać, nie jest to moją kompetencją, bo pan prezes Kaczyński i kierownictwo partii ocenia pracę szefów sztabów. Tomasz Poręba wykonywał swoje zadania bardzo dobrze, ale myślę, że Joachim Brudziński też będzie się świetnie spisywał.
Rozmawiał Paweł Nienałtowski
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/651620-szczucki-obecnosc-prezesa-pis-zapewni-dyscypline-w-rzadzie