Ukraiński IPN to jest bardzo mały urząd, a szef tego IPN-u w hierarchii władzy państwa ukraińskiego to jest postać na bardzo niskim szczeblu. Za bardzo się przejmujemy jego słowami - ocenił w środę w PR24 wiceminister kultury Jarosław Sellin odnosząc się do wypowiedzi szefa ukraińskiego IPN.
Wypowiedź szefa ukraińskiego IPN
Szef ukraińskiego IPN Anton Drobowycz w wywiadzie opublikowanym przez ukraiński portal glavcom powiedział, że warunkiem przeprowadzenia ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej byłoby m.in. odrestaurowanie grobów członków UPA na Podkarpaciu. Zwrócił uwagę na mogiłę żołnierzy UPA na wzgórzu Monastyr, blisko osady Monasterz na Podkarpaciu.
Wydaje mi się, że trzeba uzbroić się w cierpliwość i odłożyć wszystko do czasu, aż umowy dwustronne zaczną być realizowane, aż strona polska wywiąże się ze swoich zobowiązań
— dodał.
„Powinniśmy koncentrować się raczej na przywódcach państwa ukraińskiego”
O tę wypowiedź został zapytany w Polskim Radiu 24 wiceminister kultury Jarosław Sellin.
Ukraiński IPN to jest bardzo mały urząd, a szef tego IPN-u w hierarchii władzy państwa ukraińskiego to jest postać na bardzo niskim szczeblu. Za bardzo się przejmujemy jego słowami
— podkreślił Sellin.
W jego ocenie Drobowycz jest to osoba „delikatnie mówiąc dosyć zapiekła w tych sporach historycznych”.
Powinniśmy się raczej koncentrować w tej sprawie na przywódcach państwa ukraińskiego. Zarówno wypowiedzi prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce, jak i przewodniczącego parlamentu ukraińskiego w tej sprawie były bardzo twarde i dobre perspektywiczne
— dodał wiceminister kultury.
Odpowiedź polskiego IPN
W reakcji na wypowiedź Drobowycza polski IPN podkreślił, że „od strony ukraińskiej oczekuje faktycznych działań, nawiązujących do wcześniejszych deklaracji ukraińskich władz państwowych i rządowych, pozwalających na rozpoczęcie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych w miejscach, gdzie pomordowano Polaków, w trakcie ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej”.
Dodano, że ukraiński IPN nie jest dla polskiego IPN partnerem do prowadzenia dyskusji dotyczących spraw upamiętnienia. Wskazano, że za wiążące uznaje się deklarację rządu ukraińskiego, który w 2022 r. opowiadał się za zgodą na prowadzenie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych pomordowanych Polaków.
Rzeź Wołyńska
80 lat temu, 11 i 12 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców ok. 150 miejscowości w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. „Krwawa niedziela” jest uważana za szczytowy moment ludobójstwa dokonywanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu i w Galicji.
Badacze obliczają, że tylko tego jednego dnia, 11 lipca, mogło zginąć ok. 8 tys. Polaków – głównie kobiet, dzieci i starców. Akcja UPA była kulminacją trwającej już od początku 1943 r. fali mordowania i wypędzania Polaków z ich domów, w wyniku której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków.
Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były OUN – frakcja Bandery, podporządkowana jej UPA oraz ludność ukraińska uczestnicząca w mordach polskich sąsiadów. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”. To określenie ukrywało zamiar, jakim było wymordowanie i wypędzenie Polaków. Za przeprowadzenie ludobójczej czystki etnicznej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej na polskiej ludności cywilnej bezpośrednią odpowiedzialność ponosi główny dowódca UPA, Roman Szuchewycz.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/651540-wypowiedzi-drobowycza-sellin-za-bardzo-sie-przejmujemy