Jacy będziemy? Kim się staniemy, jeśli wcielimy w życie projekt politycznych sporów, propagowany przez obecne elity polskiej inteligencji? Potworami, wylewającymi z siebie potoki niechęci. Gorące lawy brudów do wszystkich przeciwnie myślących. Kierowane do uznających inne poglądy polityczne. Przywiązanych do odmiennego systemu wartości. Wyznających wiarę przeszłych pokoleń.
Zgodnie z preferencjami zwolenników ostrego języka w konfliktach politycznych, Polska ma pęcznieć prymitywizmem, wulgarnością, dehumanizacją. Szkodliwe dla naszej kultury, języka i tożsamości narodowej słowa, mają grzmieć coraz szerzej i głośniej. Napędzane narastającą agresją nienawiści jednych Polaków do drugich.
Kiedy jesienią 2020 roku na ulicach Warszawy pojawiły się feministki spod znaku Strajku Kobiet i jej przywódczyni Marta Lempart, która od pierwszej chwili narzuciła ordynarny język byłem zszokowany, że kobieta, walcząca o szczytne prawa kobiet jest w stanie posługiwać się tak plugawymi słowami. Zakładałem, że uczestnicy protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, odrzucą stojącą na ich czele prostacką Martę Lempart. Jej uliczny sposób wyrażania się i zachowania, jako rzeczy niegodne polskich dotychczasowych standardów. Tymczasem, zamiast – oczekiwanej przeze mnie - dyskwalifikacji Marty Lempart wraz z jej rynsztokowym językiem, najbardziej ohydny zwrot, jaki wprowadziła do swego słownika, wdarł się do debaty publicznej. Zaś naczelne hasło, za którym kryje się popularne dziś „osiem gwiazdek”, podczas obecnych spotkań przedwyborczych Donalda Tuska stało się powszechnym wyrazem ekspresji ich uczestników, jaką naładowane są owe manifestacje. Zamienione chwilami w zbiorowe seanse nienawiści, wzmacniane przez głównego ich bohatera. Niektóre hasła na transparentach, tablicach i obrazach, wynik chałupniczej produkcji uczestników, naruszają fundamentalne bariery etyczne.
Okazuje się, że elitom popierającym Platformą Obywatelską, najbardziej bezwstydne i budzące odruchy odrazy i potępienia „produkcje” – w rodzaju „Prezes ma pełne gacie” - nie przeszkadzają. Jedna z czołowych dziennikarek dużego tygodnika opinii, o najbardziej podłych hasłach mówi, że nie rażą one jej podczas politycznych manifestacji. A to dlatego, że wiece rządzą się specjalnymi prawami.
Również znany warszawski socjolog usprawiedliwia pełen agresji język przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk używa odpowiedniego języka, ponieważ odnosi się do politycznych przestępców, tj. do członków Prawa i Sprawiedliwości.
Nie muszę objaśniać, że tych dwoje przedstawicieli elit są sprzymierzeńcami jednej trony sceny politycznej. Tej, która ma uczynić z Polski kraj szacunku wszystkich obywateli do siebie i wzajemnej miłości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/651459-w-walce-o-zgode-i-wzajemna-milosc-wszystkie-chwyty-dozwolone