„Generalnie gdy się śledzi postaci kierujące sztabami wyborczymi i zestawi to z wynikami wyborów, to ja nie widzę tutaj specjalnej zależności, żeby akurat można było przypisać wynik wyborów osobie, która kierowała sztabem wyborczym. Kampania też się jeszcze oficjalnie nie zaczęła. Jeżeli zmieniać szefa sztabu, to właśnie teraz. Tomasza Porębę odwołano wcześniej niż KO w wyborach prezydenckich zamieniła Małgorzatę Kidawę-Błońską na Rafała Trzaskowskiego” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański, socjolog z PAN.
wPolityce.pl: Okazało się, że to Joachim Brudziński zastąpi Tomasza Porębę na stanowisku szefa sztabu wyborczego PiS-u. Czego się pan spodziewa po tej zmianie?
Prof. Henryk Domański: Nie spodziewam się żadnej zmiany, jeżeli chodzi o poprawienie notowań obozu Zjednoczonej Prawicy. Podejrzewam, że pan Tomasz Poręba ustąpił dlatego, że miał inną wizję prowadzenia kampanii wyborczej niż inni liderzy PiS-u. Tutaj zmiana niczego nie spowoduje, natomiast Joachim Brudziński może trochę pogorszyć sytuację, bo jest bardziej niż Tomasz Poręba identyfikowany z pewną agresywnością, która nie jest lubiana przez wyborców, zwłaszcza tych jeszcze niezdecydowanych na kogo głosować. Poza tym ktoś, kto prowadzi kampanię wyborczą i jest postacią ogólnie nieznaną, to wywołuje raczej pozytywne emocje – ponieważ taka osoba może być postrzegana jako neutralna, obiektywna, co oczywiście nie pokrywa się z faktami, ale ważny jest odbiór społeczny. Postać pana Poręby, który mógł być postrzegany jako ktoś z zewnątrz, ekspert, raczej poprawiała przebieg kampanii PiS-u. Nie twierdzę jednak, że nominacja Joachima Brudzińskiego osłabi notowania PiS-u – po prostu jestem przekonany, że ta zmiana personalna nic nie zmieni.
Tomasz Poręba informując o swojej rezygnacji na Twitterze pisał, że potrzebny jest ktoś „z nową emocją i energią”. Joachim Brudziński ma wizerunek polityka budzącego emocje i pełnego energii.
Tak, ale ta energia może być rozmaicie rozumiana.
Za jego kandydaturą mógł też przemawiać fakt, że jest doświadczony i dobrze zna struktury partyjne PiS-u.
Tylko, że Brudziński jednak przez ostatnie lata był nieobecny w polityce krajowej, dalej jest europosłem. Energia – tak, natomiast jeśli chodzi o obecność w polskiej polityce, to nie. W ostatnich kilkudziesięciu godzinach była mowa o dwóch kandydatach na szefa sztabu wyborczego PiS i wydaje mi się, że ten drugi byłby chyba lepszy, aczkolwiek trudno byłoby go desygnować biorąc pod uwagę, że w gruncie rzeczy nie jest w PiS-ie – mówię o panu Adamie Bielanie.
Partia Republikańska Adama Bielana ma jednak problem wizerunkowy – chodzi o kwestię nieprawidłowości ws. dotacji w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju.
A kto o tym wie? Prawie zupełnie nikt. Pan mi o tym przypomina. Oczywiście, że opozycja by to wydobywała, ale wobec Brudzińskiego będzie wynajdywać inne mankamenty.
Ponoć w tych wykradzionych mailach publikowanych na portalu „Poufna rozmowa” może pojawić się coś jeszcze o Joachimie Brudzińskim.
Być może.
Wracając do Adama Bielana – to właśnie on i Marcin Mastalerek krytykowali działalność sztabu kierowanego przez Tomasza Porębę. Być może ich głosy wpłynęły na dymisję szefa sztabu.
Sądzę raczej, że to była decyzja pana Poręby. Nie sądzę też, by pan Jarosław Kaczyński brał pod uwagę porady pana Mastalerka. Jarosław Kaczyński nie przyjął rezygnacji Poręby.
Rzeczywiście taka jest oficjalna wersja.
Ale ta oficjalna wersja działa na korzyść Poręby. Generalnie gdy się śledzi postaci kierujące sztabami wyborczymi i zestawi to z wynikami wyborów, to ja nie widzę tutaj specjalnej zależności, żeby akurat można było przypisać wynik wyborów osobie, która kierowała sztabem wyborczym. Kampania też się jeszcze oficjalnie nie zaczęła. Jeżeli zmieniać szefa sztabu, to właśnie teraz. Tomasza Porębę odwołano wcześniej niż KO w wyborach prezydenckich zamieniła Małgorzatę Kidawę-Błońską na Rafała Trzaskowskiego.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/651276-prof-domanski-nominacja-brudzinskiego-nic-nie-zmieni